Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witam :)

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
5t0z3k
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 29 kwietnia 2018, o 13:18

29 kwietnia 2018, o 18:10

Mam na imię Wojciech i w tym roku w kark uderzy 30 wiosna, może zacznę w uogólnionym skrócie dlaczego do Was trafiam.

Podczas szkoły średniej zauważyłem oznaki depresji ogólna niechęć rozdrażnienie całe wolne dnie spędzałem przed komputerem i nic sobie z tym nie robiłem, po szkole średniej depresja nadal była ale nie przeszkadzała mi więc nic z nią nie robiłem i tak lata mijały i mijały aż do nieszczęśliwej końcówki 2017 Roku i początku 2018r. Mój Tata z którym byłem bardzo zżyty i przywiązany zaczął chorować na płuca prawdopodobnie był to ropień płucny chodził po szpitalach robili biopsje itp. Pewnej Niedzieli zmarł pod domem w karetce (już jak pomagałem wkładać go na nosze nie dawał oznak życia, nie wiem dokładnie na co zmarł nie chciałem rozdrapywać ran było to 3 dni przed wszystkimi świętymi więc szybko pozałatwiałem sprawy zrobiłem tak jak zawsze mówił skremować żeby robale nie żarły i na pogrzebie puścić mu utwór TSA-51 tak uczyniłem i do końca roku rozżalony pokonywałem każdy dzień. Na początku roku zachorowałem na zapalenie oskrzeli mówi się trudno antybiotyk i po sprawie lecz nie taki scenariusz dostałem, po dwóch tygodniach kaszel nie zmalał duszność zaczynała być troszkę większa diagnoza lekarza zapalenie płuc znów antybiotyki i tak męczyłem się w łóżku przez 3 tygodnie w międzyczasie wzywajac pogotowie do duszności i jeżdżąc nocami po przychodniach z 24h dyżurem. Pewnej nocy na SORze pulmonolog porobił mi wszystkie badania i wyszło atypowe zapalenie płuc dostałem kolejny antybiotyk i mówi po tygodniu objawy powinny powoli ustąpić niestety po tygodniu znów wizyta na tym samym SORze zrobili kolejne zdjęcie płuc i badania krwi okazało się że jest o wiele gorzej niż tydzień temu i z miejsca zostałem przyjęty na oddział na mojej karcie widniało Atypowe zapalenie płuc z niewydolnością oddechową. Trafiłem na sale z młodym chłopcem 20 lat miał i był chory na mukowiscydozę ile ja się jęków stęków itp. nasłuchałem przez tydzień pobytu na tej sali, w połowie tygodniowego pobytu zaczęła mi psychika wysiadać. Następny tydzień spędziłem w innej sali i było bardziej spokojnie lecz niestety dowiedziałem się że ten chory na mukowiscydozę chłopak zmarł w tą noc w którą mnie przeniesiono do innej sali. Psychika wysiadła mocniej. Po powrocie do domu funkcjonowałem można powiedzieć że w ogóle męczył suchy kaszel więc ciągle leżałem, głęboko oddychając kontrolując czy na pewno oddycham, 2 razy w nocy zasypiając oddech mi zwalniał i zwalniał ja już przysypiałem i po chwili przerażałem się że się dusze, udało mi się wytrzymać 5 dni aby znów nie mieć duszności więc znów SOR i tydzień w szpitalu, tydzień w domu i znów rano wstaje siadam wszystko ok zrobiłem sobie śniadanie siadam przed komputer zjeść i obejrzeć coś w czasie jedzenia i znów ucisk w piersi w okolicy mostka i po chwili uczucie duszności telefon do Mamy która akurat w pracy była mówię że znów mnie dusi itp. Mama odpowiada ale jesteś zdrowy synu prześwietlenie płuc robili Tobie 2 dni temu i jest czysto wtedy moja psychika nie wytrzymała i rozpłakałem się mówiąc to ja się kładę w kąt i zdycham i się rozłączyłem. Mama przyjechała do mnie z pracy zapłakanym głosem powiedziałem jej co mnie boli że mam duszności, Mama też się rozpłakała i zaczęła opowiadać że to po śmierci Taty po prostu emocje mnie trzymają jakieś i żebym pojechał z nią do szpitala sprawdzą czy wszystko ze mną ok. Po badaniach okazało się że mam stan zapalny i wezmą mnie na obserwacje podczas której co noc miał ten sam problem oddech zwalniał bo zasypiając już go nie kontrolowałem i po chwili przerażony się przebudzałem zrobiono mi wszelakie badania usg jamy brzusznej (wykryli kamienie w woreczku żółciowym) cały czas kontrolowałem oddychanie oddychałem mocno przeponą aż bolała i często mrowiło mnie ciało od hiper wentylowania się i powiedziano mi że tu jest psychiatra żebym podszedł porozmawiał. Po wstępnej wizyty u psychiatry stwierdził u mnie depresje lękową średnio umiarkowaną. Dał receptę na lek Depralin i powiedział żebym zapisał się w swoim mieście do psychiatry, postanowiłem pozostać przy tym lekarzu i chodziłem na wizyty. Na 2 wizycie dostałem Xanax SR 0,5mg ponieważ mimo brania Depralin dalej miałem napady lęku duszności itp., tydzień po zażywaniu Xanaxu było już lepiej zacząłem wychodzić po zakupy ale suchy kaszel nadal męczył czasami się przebudzałem w nocy więc psychiatra przepisał mi Trittico 1/3 tabletki przed snem. Później na kolejnej wizycie dostałem do Xanaxu jeszcze Pregabalin Sandoz i pod koniec tygodnia dotarłem do założonej dawki 2x 75mg rano i przed snem. Moje samopoczucie było z każdym dniem lepsze ale nadal kontrolowałem oddech szybko oddychałem lecz przyłapywałem się na momentach gdy nie kontrolowałem oddechu była to rozmowa i np. pisanie z kimś na FB. Psychiatra zalecił mi wizyty u psychologa. Podczas wizyt rozmawiałem z doktorem i nie kaszlałem tak często czasami jak zadrapało mnie w gardle, po wizycie kaszel wracał do stanu 15-20 kaszlnięć na minutę. W czwartek dni temu psychiatra odstawił mi Xanax Piątek i Sobota były masakryczne ciągły ucisk w okolicy mostka duszności jeszcze więcej kaszlu, dziś jest już troszkę lepiej ale nadal jak nie zajmę głowy to kaszlę dużo a jak się czymś zajmę to bardzo mało. Lecz nadal kontroluję oddychanie nawet podczas zasypiania. Nie wiem czy dobrze wywnioskowałem że ten kaszel niemal że na pewno jest z mojej choroby.

Ufff troszkę się rozpisałem ale to na prawdę jest skrócona wersja mam nadzieje że znajdę wśród was wsparcie i pomoc :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

30 kwietnia 2018, o 23:27

Witaj na forum,
swoje przeszedłeś...dobrze, że wyrzuciłeś to z siebie,to ważna sprawa. Mam nadzieję, że uczestnictwo w forum sprawi, że poczujesz się raźniej. No i może dowiesz co nieco o tym jak ważne jest porzucanie kontroli... :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ