Witajcie. Nie wiem czy piszę w dobrym miejscu, to mój pierwszy post. Nerwicę mam od listopada 2018 roku, czyli prawie dwa lata. Zaczeło się od dusznosci, szybkiego bicia serca, drętwienia kończyn itp, później natrętne myśli. Na drugi dzień lekarz, badania, stwierdzono nerwicę. Szybko znalazłam blog Szafera a tam link do tego forum. Zaczelam pracować nad sobą i pomalutku zaczęłam czuć się lepiej. Niestety mam wrażenie, że utknęłam w miejscu. Mam taki problem, że w momencie gdy cos dolega moim dzieciom lub mi ( nie związanego z nerwicą) to ja się tym bardzo przejmuje. A jak się tak postresuje to wracają pewne objawy. Ostatnio mialam trochę stresu i powróciło trochę objawów. Najgorsza jest senność która męczy mnie od tygodnia a wraz z nią natrętne myśli, że nie dam rady rano wstać. Doradźcie coś proszę albo w tyłek kopnijcie Ogólnie żyję normalnie, ci którzy wiedzą, że mam nerwice mysla ,że sobie z nią poradziłam. Czasem przydało by się jakieś wsparcie, z bliskich nikt mnie nie rozumie więc nawet nie próbuje rozmawiać.

Jakbym czytała o sobie. Ja zacząłem terapię jestem już po 4 spotkaniach. U mnie największy lęk jest o zdrowie moje i dziecka. Jak chcesz pisz na prv