Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Świadome wychodzenie z nerwicy mimo brania leków

Tutaj natomiast zadać możemy ogólne pytanie związane z lekami.
Być może martwisz się uzależnieniem, zastanawiasz się czy warto je brać itp.
To właśnie możesz wyrazić tutaj.
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

19 listopada 2018, o 21:35

Jak u Was z prolaktyna po braniu antydepresantow?jakie leki bierzecie?
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

23 września 2019, o 01:21

Z góry przepraszam, ale nie doczytałam co tam odpisywaliście. W grudniu miną dwa lata odkąd biorę depralin i od minionego wtorku jestem na zmniejszaniu dawki do 0,5mg :) i jest git. Mam zawroty i napięcie mięśni, jedyne jako skutki "odstawienne", także nieźle bo dużo lepiej niż było.

Ogólnie przez te dwa lata bardzo, bardzo sobie poukładałam różne rzeczy i w głowie, i w życiu. Pracuję na terapii psychodynamicznej od 1,5 roku i przyznam, że od jakiegoś czasu czuję, że ta terapia bardziej stała się dla mnie pracą nad sobą i rozwojem osobistym, niż radzeniem sobie z problemami.

Doszłam do wielu swoich konfliktów wewnętrznych, te które mogłam rozwiałam u źródła (np. relacje z Rodzicami), te których u źródła się nie da przepracowałam ze sobą. Nauczyłam się nowych mechanizmów, bardzo dojrzałam i ogólnie teraz jestem na etapie utrwalania mechanizmów, nauki samodzielnego życia i rozwijania się i jest to proces, który planuję wykonywać całe życie :) niekoniecznie z terapią. Na terapii zostaję, bo uważam, że jest dla mnie wartościowa i mam to szczęście, że mogę sobie na nią finansowo pozwolić. Ale to już nie jest to nerwicowe szukanie pomocy.

Leków jeszcze zupełnie nie odstawiłam ze zwykłej ostrożności - chciałam nie zmieniać dawki tuż przed ślubem, który wzięłam nieco ponad miesiąc temu. Teraz, jako świeża mężatka, mam przed sobą drugą dużą rzecz, przed którą z ostrożności zostanę na połowie dawki - obronę doktoratu (który w końcu muszę napisać :D) - po obronie planuję zejść z leków całkowicie.

Ogólnie czuję się już odburzona, co potwierdza mi jedno mocne uczucie - powoli przestaję rozumieć jak czuje się zaburzony. Ja pamiętam jak się czułam, nie rozumiem tylko jak to się w ogóle stało, że mogłam się tak czuć. Wiem jak to jest, wiem dlaczego można się tak czuć, po prostu nie wyobrażam sobie tego stanu już tak dobrze, choć sama go przeszłam i był mocno znaczący. Wiem jednak, że wiele osób (szczególnie na tym forum) uważa, że absolutnie nie można mówić o odburzeniu póki bierze się leki (ja to rozumiem, nie wiem czy się zgadzam - zobaczymy jak leki odstawię).

Jeśli ktoś jest zainteresowany, dajcie znać, mogę opisać moją historię. Może komuś pomoże.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

23 września 2019, o 01:23

Nelkalenka pisze:
19 listopada 2018, o 21:35
Jak u Was z prolaktyna po braniu antydepresantow?jakie leki bierzecie?
Biorę depralin, prolaktyna mi wyszła w normie (robiłam wszelkie hormony ze względu na tarczycę i insulinooporność).
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

23 września 2019, o 01:24

Victor pisze:
5 listopada 2018, o 22:42
To znaczy w tej dyskusji, która też poruszona została w innych wątkach problemem jest trochę takie skrajne podejście, w którym doświadczenia innych ludzi nazywane są bredniami. A to nieładnie kiedy sami szukamy pomocy i o coś pytamy tak uważać. Bo wtedy można założyć, iż wszystko jest brednią. A to własnie te doświadczenia innych ludzi stanowią pewną statystykę i powtarzalność, których nie można ignorować :) Na podstawie doświadczeń, powstają kierunki leczenia terapeutycznego.
Psychiatrzy nie muszą tego rozumieć.

To oczywiste, że mogą pojawić się problemy przy odstawieniu antydepresantów, w wypadku zaburzeń w pewien sposób utrwalonych już w Nas. Szczególnie kiedy mamy do czynienia z np. reakcjami lękowymi, unikowymi czy też zależnymi. Naprawdę trudno tu w ogóle postulować, iż leki mogą coś trwale zmienić. To nie jest wykonalne nawet na poziomie biochemicznym czy neuronalnym mózgu.

Ale są oczywiście różne sytuacje. Mnie samemu w pracy zdarza się polecać komuś leki, czyli wizytę u psychiatry. Bowiem są różne indywidualne sprawy i problemy. Ale pod jednym warunkiem - że ISTNIEJE PLAN BRANIA leków. Jest określony czas i pomysł co w tym czasie ze sobą zrobić. A nie tak, żę brać no bo brać...bo mam nerwicę...no ale chyba, że ktoś tak chce to również jego wola i wybór.
Dlatego bez spiny. Najważniejsza jest własna decyzja i bezsensu jest szukać wtedy utwierdzeń w niej, bo wiadomo, że opinie będą różne. Szczególnie, iż zaburzenia lękowe nie są stricte chorobą, na którą leki działają zawsze tak samo czy choćby podobnie u wszystkich.
Jeśli plan brania istnieje to wszystko gra, uszy do góry, leki się w koncu odstawi :)
O i tu się zgodzę, mój plan jest rozciągnięty w czasie ale mam - potrzebowałam 10mg, po ślubie zeszłam na 5mg, po obronie planuję 0 :)
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

23 września 2019, o 01:28

Olalala pisze:
18 lutego 2018, o 13:29
MałaMaruda pisze:
18 lutego 2018, o 02:07
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. No u mnie leki zdecydowanie całej sprawy nie załatwiły. Odburzanie się idzie powoli i wymaga ode mnie wiele ciężkiej pracy, choć leki przełamały paraliż życiowy. W zasadzie jestem pewna teraz tylko tego, że wszystkie moje objawy są spowodowane nerwicą. I muszę przyznać, że akceptacja taka wypracowana pełna gęba baaaardzo dużo daje. Ja nad swoją pracowałam łącznie 10-11 miesięcy, mam nadzieję że z tym fundamentem pozostałe etapy pójdą mi nieco szybciej:)
Według mnie świadomość, że wszystkie objawy jakie mamy to nerwicowe to już dosyć bliski punkt na mapie odburzenia. Bo to znaczy, że potrzeba jeszcze trochę czasu żeby się całkowicie zdezaktualizowały.
Tak masz rację i to jest też bardzo ważne przy odstawianiu. Ja np. po zejściu na pół dawki teraz mam mega napięte mięśnie, a co za tym idzie zawroty głowy. Wiem, że to może być odstawianie, ale wiem też, że to może być zwyczajnie stres i nerwy. Wiem też, że to nie jest ani SLM, ani rak ani nic innego - i właśnie to powoduje, że da się z tym żyć :)
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

22 lutego 2020, o 15:07

Edit po czasie: na lekach jedyne co udało mi się tak naprawdę przepracować, to upewnienie się, że to nerwica, a nie choroba fizyczna (a i to nie jakoś bardzo niezachwianie). W moim przypadku, nie da się wyleczyć na stałe z nerwicy i depresji, biorąc jednocześnie leki. I chyba nikt nie sprawi, że uwierzę, że się da. Trzeci raz mnie dopadło. Dopiero teraz nastawiam się, że nie sięgam po leki.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
ODPOWIEDZ