Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Świadome wychodzenie z nerwicy mimo brania leków

Tutaj natomiast zadać możemy ogólne pytanie związane z lekami.
Być może martwisz się uzależnieniem, zastanawiasz się czy warto je brać itp.
To właśnie możesz wyrazić tutaj.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 listopada 2018, o 22:42

To znaczy w tej dyskusji, która też poruszona została w innych wątkach problemem jest trochę takie skrajne podejście, w którym doświadczenia innych ludzi nazywane są bredniami. A to nieładnie kiedy sami szukamy pomocy i o coś pytamy tak uważać. Bo wtedy można założyć, iż wszystko jest brednią. A to własnie te doświadczenia innych ludzi stanowią pewną statystykę i powtarzalność, których nie można ignorować :) Na podstawie doświadczeń, powstają kierunki leczenia terapeutycznego.
Psychiatrzy nie muszą tego rozumieć.

To oczywiste, że mogą pojawić się problemy przy odstawieniu antydepresantów, w wypadku zaburzeń w pewien sposób utrwalonych już w Nas. Szczególnie kiedy mamy do czynienia z np. reakcjami lękowymi, unikowymi czy też zależnymi. Naprawdę trudno tu w ogóle postulować, iż leki mogą coś trwale zmienić. To nie jest wykonalne nawet na poziomie biochemicznym czy neuronalnym mózgu.

Ale są oczywiście różne sytuacje. Mnie samemu w pracy zdarza się polecać komuś leki, czyli wizytę u psychiatry. Bowiem są różne indywidualne sprawy i problemy. Ale pod jednym warunkiem - że ISTNIEJE PLAN BRANIA leków. Jest określony czas i pomysł co w tym czasie ze sobą zrobić. A nie tak, żę brać no bo brać...bo mam nerwicę...no ale chyba, że ktoś tak chce to również jego wola i wybór.
Dlatego bez spiny. Najważniejsza jest własna decyzja i bezsensu jest szukać wtedy utwierdzeń w niej, bo wiadomo, że opinie będą różne. Szczególnie, iż zaburzenia lękowe nie są stricte chorobą, na którą leki działają zawsze tak samo czy choćby podobnie u wszystkich.
Jeśli plan brania istnieje to wszystko gra, uszy do góry, leki się w koncu odstawi :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

6 listopada 2018, o 08:03

darekp pisze:
5 listopada 2018, o 15:57
Mnie to zaskakuje że tak dużo wiedzy na forum a te tematy ciągle wałkowane są. Przecież tu na forum nikt nie forsuje żeby leków nie brać a nawet daje się mocny wybór swojej drogi leczenia. Nawet jest wpis o tym Victora żeby trzymać się swojej decyzji i drogi. Ale do cholery...przecież to wiadome że jeśli leki działają idealnie to nie ma bata aby coś zmienić pracą nad sobą, no bo co? Jak przełamać strach jak go nie ma? Ale ja siebie pamiętam z pewnego okresu i też się tu wykłócałem o leki, pisałem to samo. Potem odstawienie mnie sprowadziło do poziomu świadomości ;p choć nie życzę tego nikomu z biorących leki ale też moim zdaniem wypieranie tej świadomości całkowicie może powodować potem mocniejszy zjazd. Ja pamiętam co mi Victor napisał że miałem pecha że leki podziałały akurat w moim wypadku na 100 % i zgadzam się z tym po czasie. Bo ja akurat musiałem głównie przełamać obawy. A z lekami obaw nie było. Ale każdy musi do wszystkiego dojrzeć i dojść samemu. Dlatego wspierajmy się tu jak możemy :)


Możesz mi coś więcej napisać ?
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

6 listopada 2018, o 08:15

Victor pisze:
5 listopada 2018, o 22:42
To znaczy w tej dyskusji, która też poruszona została w innych wątkach problemem jest trochę takie skrajne podejście, w którym doświadczenia innych ludzi nazywane są bredniami. A to nieładnie kiedy sami szukamy pomocy i o coś pytamy tak uważać. Bo wtedy można założyć, iż wszystko jest brednią. A to własnie te doświadczenia innych ludzi stanowią pewną statystykę i powtarzalność, których nie można ignorować :) Na podstawie doświadczeń, powstają kierunki leczenia terapeutycznego.
Psychiatrzy nie muszą tego rozumieć.

To oczywiste, że mogą pojawić się problemy przy odstawieniu antydepresantów, w wypadku zaburzeń w pewien sposób utrwalonych już w Nas. Szczególnie kiedy mamy do czynienia z np. reakcjami lękowymi, unikowymi czy też zależnymi. Naprawdę trudno tu w ogóle postulować, iż leki mogą coś trwale zmienić. To nie jest wykonalne nawet na poziomie biochemicznym czy neuronalnym mózgu.

Ale są oczywiście różne sytuacje. Mnie samemu w pracy zdarza się polecać komuś leki, czyli wizytę u psychiatry. Bowiem są różne indywidualne sprawy i problemy. Ale pod jednym warunkiem - że ISTNIEJE PLAN BRANIA leków. Jest określony czas i pomysł co w tym czasie ze sobą zrobić. A nie tak, żę brać no bo brać...bo mam nerwicę...no ale chyba, że ktoś tak chce to również jego wola i wybór.
Dlatego bez spiny. Najważniejsza jest własna decyzja i bezsensu jest szukać wtedy utwierdzeń w niej, bo wiadomo, że opinie będą różne. Szczególnie, iż zaburzenia lękowe nie są stricte chorobą, na którą leki działają zawsze tak samo czy choćby podobnie u wszystkich.
Jeśli plan brania istnieje to wszystko gra, uszy do góry, leki się w koncu odstawi :)


Victor , mogę tak reagować ze względu i szukać takich a nie innych tematów ponieważ mam przykre doświadczenia , moja pierwsze pani psycholog stwierdziła że po co mi psychiatra i leki skoro daje sobie rady ... tylko że było tak na przemian jeszcze doszła do tego klasa maturalna i wszystkie problemy się skumulowały . Miałam problem ze skupieniem , dostałam ataku w szkole . Praktycznie bałam się gdzies sama wyjsc . Ja rozumem że każdy ma tu swojej zdanie spoko. Tylko niektórzy ze swojego doświadczenia mówią ze leki to zło i są nie potrzebne bo po co je biorę jak o tak mi to wróci takie mam odczucia . Może nie mam aż takich problemów jaki inny tutaj dd itp . Ale czuje się przez to ze biorę leki gorsza i co z tego ze pracuje nad sobą jak „nie mogę się odburzyc bo leki tłumią objawy " no właśnie objawy które nadal mam a natrętne myśli tez mam . Wiec praca przy lekach jest taka sama jak bez nich . Chyba ze ktoś ma benzo . Ja mam słabe leki bo sam psychiatra powiedział że ma sensu brac silniejsze jak działaj słabsze . Czasami mam momenty że wole iść do jakieś kliniki leczenia nerwicy. Ahhh 😉
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

6 listopada 2018, o 08:42

Leki wyciszają objawy. I dla iektorych to jest zbawienne i potrzebne, i to jest Ok. Ale leki cie raczej nie uleczą. Leki + praca nad soba, to moze przynieść efekt. Nie czuj sie gorsza, ze bierzesz leki. Wydaje mi sie, ze twoje słowa: nie gadaj z ludzmi, którzy sa przeciwni lekom, zabolało pare osób. Mńie troche tak. Ja leków nie biore, choc miałam chwile ze chciałam. Zaufałam terapeutce, ze nie musze. I dałam rade. Ale sa osoby, ktore bez leków nie rusza. I twoje słowa odebrałam, jako: te osoby nie maja nic mądrego do powiedżenia.
Jak ci leki pomagają, to chwała Bogu. Pracuj i bierz leki i zdrowiej . Pozdrawiam
No healing without feeling
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

6 listopada 2018, o 10:14

Ptasiek pisze:
6 listopada 2018, o 08:42
Leki wyciszają objawy. I dla iektorych to jest zbawienne i potrzebne, i to jest Ok. Ale leki cie raczej nie uleczą. Leki + praca nad soba, to moze przynieść efekt. Nie czuj sie gorsza, ze bierzesz leki. Wydaje mi sie, ze twoje słowa: nie gadaj z ludzmi, którzy sa przeciwni lekom, zabolało pare osób. Mńie troche tak. Ja leków nie biore, choc miałam chwile ze chciałam. Zaufałam terapeutce, ze nie musze. I dałam rade. Ale sa osoby, ktore bez leków nie rusza. I twoje słowa odebrałam, jako: te osoby nie maja nic mądrego do powiedżenia.
Jak ci leki pomagają, to chwała Bogu. Pracuj i bierz leki i zdrowiej . Pozdrawiam
Hej , nie chciałam urazić tymi słowami nikogo . Ale ludzie niektórzy nie biorą lekow i się tez bardzo wymądrzają . Nie wszyscy .
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

6 listopada 2018, o 12:11

kamila00 pisze:
6 listopada 2018, o 10:14
Ptasiek pisze:
6 listopada 2018, o 08:42
Leki wyciszają objawy. I dla iektorych to jest zbawienne i potrzebne, i to jest Ok. Ale leki cie raczej nie uleczą. Leki + praca nad soba, to moze przynieść efekt. Nie czuj sie gorsza, ze bierzesz leki. Wydaje mi sie, ze twoje słowa: nie gadaj z ludzmi, którzy sa przeciwni lekom, zabolało pare osób. Mńie troche tak. Ja leków nie biore, choc miałam chwile ze chciałam. Zaufałam terapeutce, ze nie musze. I dałam rade. Ale sa osoby, ktore bez leków nie rusza. I twoje słowa odebrałam, jako: te osoby nie maja nic mądrego do powiedżenia.
Jak ci leki pomagają, to chwała Bogu. Pracuj i bierz leki i zdrowiej . Pozdrawiam
Hej , nie chciałam urazić tymi słowami nikogo . Ale ludzie niektórzy nie biorą lekow i się tez bardzo wymądrzają . Nie wszyscy .
Spoko. :friend: jesteśmy tu wszyscy z tego samego powodu. Kazdy z nas cierpi. Próbujemy sobie pomoc. I trzymajmy sie razem
No healing without feeling
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

6 listopada 2018, o 12:43

Ptasiek pisze:
6 listopada 2018, o 12:11
kamila00 pisze:
6 listopada 2018, o 10:14
Ptasiek pisze:
6 listopada 2018, o 08:42
Leki wyciszają objawy. I dla iektorych to jest zbawienne i potrzebne, i to jest Ok. Ale leki cie raczej nie uleczą. Leki + praca nad soba, to moze przynieść efekt. Nie czuj sie gorsza, ze bierzesz leki. Wydaje mi sie, ze twoje słowa: nie gadaj z ludzmi, którzy sa przeciwni lekom, zabolało pare osób. Mńie troche tak. Ja leków nie biore, choc miałam chwile ze chciałam. Zaufałam terapeutce, ze nie musze. I dałam rade. Ale sa osoby, ktore bez leków nie rusza. I twoje słowa odebrałam, jako: te osoby nie maja nic mądrego do powiedżenia.
Jak ci leki pomagają, to chwała Bogu. Pracuj i bierz leki i zdrowiej . Pozdrawiam
Hej , nie chciałam urazić tymi słowami nikogo . Ale ludzie niektórzy nie biorą lekow i się tez bardzo wymądrzają . Nie wszyscy .
Spoko. :friend: jesteśmy tu wszyscy z tego samego powodu. Kazdy z nas cierpi. Próbujemy sobie pomoc. I trzymajmy sie razem

No właśnie i tak wszyscy wyjdziemy z tego ❤️
Awatar użytkownika
harii
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 164
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 19:41

6 listopada 2018, o 13:15

Brałem leki, odstawiałem 2 razy. Z moich doświadczeń nie ma tu co patrzeć ktoś lepszy gorszy, leki zło nie zło. Wielw wiele lat radziłem sobie bez nich, przyszedł bardzooo stresujący dla mnie okres w życiu i po prostu nie potrafiłem już funkcjonować (normalnie pracować) skończyło by się pewnie zwolnieniem z pracy na co nie mogłem sobie pozwolić, szpiatlem albo czymś podobnym. Zdecydowałem się na leki, one tłumia to fakt, obniżają objawy, mi taki oddech był bardzo potrzebny. W moim przypadku nie wyciszyły do końca natrętów hipohondrycznych, tylko zmniejszyły nasilenie że dało się funkcjonować i pracować nad tymi natrętami. Brałem tak małą dawkę że jak się okazało u psychiatry że było to później już placebo ;-)

Udało mi się wypracować pewien poziom, leki odstawiłem w maju, bez uboków bo proces odstawiania był bardzo szybki z racji przyjmowania na co dzien małej dawki, była to trochę moja metoda bo leki przepisywał mi lekarz 1 kontaktu, do psychiatry udałem się na samo odstawienie. Od maja jak na razie wszystko jest ok, na pewno wpływ na to ma aktualna moja "spokojniejsza" praca zawodowa i cały czas praca nad sobą a to przez medytacje, uświadamianie sobie "starych schematów" na różnych krokach, oraz sport ;-)
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

6 listopada 2018, o 16:00

A czytacie albo czytaliście jakieś książki o zaburzeniu ?
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

6 listopada 2018, o 17:34

Gafa pisze:
5 listopada 2018, o 20:29
Juliaaa78569 pisze:
5 listopada 2018, o 20:01
A ja napiszę jeszcze inną kwestie, a może podobną.
Wiadomo, że osoba, która bierze leki i nie działa świadomie a stawia wyłącznie na leki, to tu nie można mówić o świadomy odburzeniu. No bo jak?
Lecz powiedzmy mamy taką osobę, która jest na takim "dnie psychicznym", że już naprawdę, ale tak naprawdę nie daje rady, to jeżeli chce może sięgnąć po leki. Umożliwi to rozpoczęcie pracy nad sobą, poznania mechanizmów itp. Wtedy leki są tylko wspomagaczem a nasze odburzanie opieramy głównie na SOBIE, na swojej świadomości. To to jest - według mnie- dobre podejście. A kiedy już jesteśmy tak w miarę obcykani, to możemy zejść z leków. Oczywiście (nie zawsze) zjazd gwarantowany, ale właśnie wtedy możemy zastosować to wszystko czego się uczylismy - na świeżo. I pewnie na początku będzie gorzej, ale to nie oznacza, że cofnelismy się do początku, wręcz przeciwnie, wciąż idziemy do przodu.
Ja tam biorę jakis antydepresant, najniższa dawkę (innego leku nie chce ani większej dawki też, to moja decyzja) ale tylko dlatego że byłam na takim moim "dnie psychicznym", nie wiedziałam co mi jest i że istnieje coś takiego jak nerwica a w dodatku że ja to mam. Mogę śmiało powiedzieć, że lek owszem, wjakims stopniu mi pomógł, ale nie mogę powiedzieć że pomógł mi w 100%, bo czasem czuję jakbym go nie brała 😇 ale to też pozwala mi działać przeciwko lekowi bo w końcu, dzięki temu forum, jak!
Także, takie moje zdanie.
I ani tych co odburzaja się bez leków, ani tych z lekami (pod warunkiem że stawiają bardziej na siebie niż na leki) nie wolno skreślac 🤗💕
Julia nikt nikogo nie skreślał. Wielokrotnie było powiedziane, że wybór drogi leczenia jest decyzja INDYWIDUALNA. Szarpią się 😉 raczej osoby jednocześnie biorące leki i odburzajace się lub tylko biorące leki (nie wszystkie osoby, żeby znowu awantury nie było 😂😂). Jakby potrzebowały potwierdzenia, że robią dobrze. NIE MA potrzeby tłumaczenia się. Wzielas/wziales leki bo uważasz że Cię to uzdrowi. No to super i tego się trzymaj. Niewykluczone, że tak bedzie. Po co ta dyskusja. Nie ma wygranych i przegranych. I tak życie to zweryfikuje czy prawdziwie się odburzylismy z lekami czy bez.

Żeby nie było - swoje leczenie zaczęłam od antydepresantów. Mi nie pomogły i tyle. Co nie oznacza, że innym nie pomogą trwale wyjść z nerwicy. Tak możesz mieć to szczęście.
Znaczy nie mówię, że ktoś tu kogo skreślal, tylko tak ogólnie 🙂😇
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

6 listopada 2018, o 17:51

😘
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

6 listopada 2018, o 17:52

Juliaaa78569 pisze:
6 listopada 2018, o 17:34
Gafa pisze:
5 listopada 2018, o 20:29
Juliaaa78569 pisze:
5 listopada 2018, o 20:01
A ja napiszę jeszcze inną kwestie, a może podobną.
Wiadomo, że osoba, która bierze leki i nie działa świadomie a stawia wyłącznie na leki, to tu nie można mówić o świadomy odburzeniu. No bo jak?
Lecz powiedzmy mamy taką osobę, która jest na takim "dnie psychicznym", że już naprawdę, ale tak naprawdę nie daje rady, to jeżeli chce może sięgnąć po leki. Umożliwi to rozpoczęcie pracy nad sobą, poznania mechanizmów itp. Wtedy leki są tylko wspomagaczem a nasze odburzanie opieramy głównie na SOBIE, na swojej świadomości. To to jest - według mnie- dobre podejście. A kiedy już jesteśmy tak w miarę obcykani, to możemy zejść z leków. Oczywiście (nie zawsze) zjazd gwarantowany, ale właśnie wtedy możemy zastosować to wszystko czego się uczylismy - na świeżo. I pewnie na początku będzie gorzej, ale to nie oznacza, że cofnelismy się do początku, wręcz przeciwnie, wciąż idziemy do przodu.
Ja tam biorę jakis antydepresant, najniższa dawkę (innego leku nie chce ani większej dawki też, to moja decyzja) ale tylko dlatego że byłam na takim moim "dnie psychicznym", nie wiedziałam co mi jest i że istnieje coś takiego jak nerwica a w dodatku że ja to mam. Mogę śmiało powiedzieć, że lek owszem, wjakims stopniu mi pomógł, ale nie mogę powiedzieć że pomógł mi w 100%, bo czasem czuję jakbym go nie brała 😇 ale to też pozwala mi działać przeciwko lekowi bo w końcu, dzięki temu forum, jak!
Także, takie moje zdanie.
I ani tych co odburzaja się bez leków, ani tych z lekami (pod warunkiem że stawiają bardziej na siebie niż na leki) nie wolno skreślac 🤗💕
Julia nikt nikogo nie skreślał. Wielokrotnie było powiedziane, że wybór drogi leczenia jest decyzja INDYWIDUALNA. Szarpią się 😉 raczej osoby jednocześnie biorące leki i odburzajace się lub tylko biorące leki (nie wszystkie osoby, żeby znowu awantury nie było 😂😂). Jakby potrzebowały potwierdzenia, że robią dobrze. NIE MA potrzeby tłumaczenia się. Wzielas/wziales leki bo uważasz że Cię to uzdrowi. No to super i tego się trzymaj. Niewykluczone, że tak bedzie. Po co ta dyskusja. Nie ma wygranych i przegranych. I tak życie to zweryfikuje czy prawdziwie się odburzylismy z lekami czy bez.

Żeby nie było - swoje leczenie zaczęłam od antydepresantów. Mi nie pomogły i tyle. Co nie oznacza, że innym nie pomogą trwale wyjść z nerwicy. Tak możesz mieć to szczęście.
Znaczy nie mówię, że ktoś tu kogo skreślal, tylko tak ogólnie 🙂😇
:friend:
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

6 listopada 2018, o 19:36

kamila00 pisze:
6 listopada 2018, o 16:00
A czytacie albo czytaliście jakieś książki o zaburzeniu ?
Mnóstwo 😎
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

6 listopada 2018, o 21:35

Jakieś polecacie ?
Nerwowa234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 17 listopada 2018, o 08:12

19 listopada 2018, o 20:09

Bardzo wielu ludzi ma problemy z nerwami. Jednak my nerwicowcy bardziej wszystko przeżywamy. Trzeba walczyć i nigdy się nie poddawać! Życzę wytrwałości!!!
ODPOWIEDZ