Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wasza praca

Pogaduchy, w dwóch słowach - DOWOLNY TEMAT:)
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

9 listopada 2010, o 10:15

Ja przez rok pracowałam za 3.20zł bez umowy i bez ani jednego dnia wolnego przez cały ten okres i nie potrafiłam stamtąd odejść, żałosne ale tak mam.
Victor może jak będziesz się przełamywać + terapia to wrócisz do świata :) Tylko nie zapomnij o nas :D
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
mini
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 24 listopada 2010, o 23:42

26 listopada 2010, o 22:59

A co robicie w pracy w szkole jak złapie was nieoczekiwany napad leku panicznego? Ja nie umiem sobie w szkole poradzić z tym zawsze nawiewam :(
Boje się wstydu jaki bedzie kiedy mnie ludzie w tym stanie zobaczą. Nie potrafie sobie tego normalnie wyobrazic :( a gdzie tu pracowac czy miec dom
Na szczescie nie musze jeszcze pracowac chyba ze na swoje dodatkowe potrzeby ale nie mm ich tak duzo jestem skromna :)
Ale szkole chcialabym skonczyc a i tak juz z dziennej przeszlam na wieczorowa przez natrectwa Wiec ja sobie kiepsko radze a do tego jestem okropnie wstydliwa :oops: nawet na forum mi jest cholernie głupio sie do tego przyznac i czuje wstyd siedzac przy kompie :grr:
halfix
Gość

27 listopada 2010, o 00:34

mini pisze:A co robicie w pracy w szkole jak złapie was nieoczekiwany napad leku panicznego? Ja nie umiem sobie w szkole poradzić z tym zawsze nawiewam :(
Boje się wstydu jaki bedzie kiedy mnie ludzie w tym stanie zobaczą. Nie potrafie sobie tego normalnie wyobrazic :( a gdzie tu pracowac czy miec dom
Na szczescie nie musze jeszcze pracowac chyba ze na swoje dodatkowe potrzeby ale nie mm ich tak duzo jestem skromna :)
Ale szkole chcialabym skonczyc a i tak juz z dziennej przeszlam na wieczorowa przez natrectwa Wiec ja sobie kiepsko radze a do tego jestem okropnie wstydliwa :oops: nawet na forum mi jest cholernie głupio sie do tego przyznac i czuje wstyd siedzac przy kompie :grr:
Ja w sumie nie wiem jak to jest... kiedy mnie sie zaczely ataki - pani doktor powiedziala , chyba pan nie zamierza pracowac tak funkcjonujac... wszystko jest w glowie... ja w sumie od poczatku bylem otwarty z tym co sie dzieje ( niestety nie radze , akceptacja srodowiska tego "normalnego" jest straszna) i zwykle okazywalo sie to zlym posunieciem... z drugiej strony dzis ja ... jutro Ty , my sami nie prosilismy sie o to cholerstwo , wiec dlaczego mamy sie wstydzic ?? mozna by tak bylo dlugo polemizowac... wszystko i tak skupi sie na tym ze mamy nierowno pod sufitem... niestety... ja tak jak Ty mialem poczatki nl+nn koszmar... ale zaczynam normalnie egzystowac...jakiego typu natrety masz(jesli pisalas juz wczesniej - wbacz nie jestem na bierzaco) , tu sie nie wstydz... nie ma czego sami swoi..pozdrawiam
mini
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 24 listopada 2010, o 23:42

27 listopada 2010, o 11:36

Ale to nie są moje poczatki na nerwicę natrectw choruje juz bardzo długo kilka lat, nawet nie wiem kiedy się to zaczeło i sprawiało mi to z czasem coraz większe problemy w szkole I w sredniej przeniosłam się na wieczorowy tryb i łykałam leki Jeden mi w koncu pomógł w natrectwach ale pojawiły się silniejsze lęki
O natractwach mołabym ksiazke napisac swoich heh wiec tutaj daruje rozpisywanie sie Ale fakt faktem rady nie daje sobie najlepiej w szkole :(
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

27 listopada 2010, o 15:47

mini ale czemu w szkole nie dajesz sobie rady? Lęki? Cholera żeby przez nerwicę trzeba było zaprzepaszczać swoje wykształcenie i przyszłość :( Dobrze że ja nerwicy się nabawiłam w wieku starszym...
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

28 listopada 2010, o 08:40

Ja też sie cieszę,że mogłam normalnie chodzić do szkoły.Nie wyobrażam sobie tego jakbym z takim samopoczuciem miała sie uczyć.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Thazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 28 lutego 2011, o 23:41

28 lutego 2011, o 23:54

A ja pracuję 6 lat w tym samym zakładzie i jakoś daję radę...
tylko szkoda,że na trzy zmiany :roll:
Mam tak bardzo mało czasu,
by odszukać to co piękne,
naprawdę piekne...
To co daje mi nadzieję,
co napawa chwile lękiem,
ogromnym lękiem...
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

1 marca 2011, o 09:06

Na 3 zmiany to sie psiakostkowo pracuje :( ja pracowalem to zmienilem prace ale ty juz 6 lat...jak tyle lat sie pracuje w jednym zakladzie to potem ciezko to chyba zmienic. Ja po pol roku pracy w jednej firmie mialbym z tym problem zeby zminic prace. Bo znowu szukanie znowu zapoznawanie sie, nie lubie takich ukladow :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Thazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 28 lutego 2011, o 23:41

1 marca 2011, o 09:29

No ja lubię moją pracę... to co ,że na trzy zmiany!
jest fajna atmosfera, mili ludzie, fajny kierownik, zarobki też nie są złe jak na pracę robola :DD
Mam tak bardzo mało czasu,
by odszukać to co piękne,
naprawdę piekne...
To co daje mi nadzieję,
co napawa chwile lękiem,
ogromnym lękiem...
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

1 marca 2011, o 10:51

Najwazniejsze to lubic prace wtedy jakos tak ona nie meczy. Bio jak sie ma gdzieś iśc gdzie jest calkiem syf to wtedy najlepiej podziękować. Ale tak to lepiej sie trzymac bo nie wiadomo co potem sie trafi :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
mysterious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 13 maja 2010, o 20:18

26 kwietnia 2011, o 21:56

Miałem 2 prace, pierwsza - kierowca, dostawca towaru do klientów, dostawałem zamotania i zagubienia. Umowy nawet nie było to po prostu przestałem przychodzić... Druga-miałabyć obsługa klienta... było przynieś podaj pozamiataj, a pewnego dnia rano usłyszałem przypadkiem zdanie innych współpracowników o mnie to zrobiłem sobie kawę, wypiłem i powiedziałem, że rezygnuję...
Ale generalnie powodem rezygnacji było u podstawy moje nieogarnianie...
Praca dla mnie? Chyba cieć, albo kierowca, prosto, jasno i samotnie... A teraz to uczucie bezsensu, niezrealizowania, życiowego niespełniania.... wrrrr... Boję się szukać, próbować... bo co jeśli będzie jak zwykle? Eh...
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...

Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

26 kwietnia 2011, o 23:25

Ja tak samo parzyłem sie na kilku już pracach...albo nieogarniałem albo czułem się jakis niedopasowany i przez to nie chciało mi się chodzić do takiej pracy. Ale o zyciowym niespełnieniu to za wcześnie u nas mówić :)) Jesteśmy na tyle młodzi że jeszcze się mamy szansę 100 razy zrealizować. Ale na pewno tylko wtedy jak będziemy próbowali.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
mysterious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 13 maja 2010, o 20:18

5 maja 2011, o 16:56

Masz rację, jesteśmy młodzi, wszystko przed nami.
Ale chyba każdy widzi jak jest skonstruowany świat, jaką presję na nas wywiera. Chodź do kościoła, ucz się>studiuj>pracuj>załóż i utrzymaj rodzine...

Wiadomo, inaczej nie można, tzn.można, ale siedzieć na bezrobociu, albo zlać wszystko i iść "na ulice" czy "pod most" to jednak zdecydowanie poniżej moich i tak zweryfikowanych przez życie planów.

Tylko, że to jedzie nam po dumie, po spełnieniu/niespełnieniu jako człowiek-istota społeczna, "normalnemu" człowiekowi jest ciężko, a gdzie tu nam.

Ale cóż - trzeba próbować i tyle, tak jak mówisz :)
Bo z drugiej strony położyć się prąciem do góry tudzież innym narządem i rozpaczać bez przerwy nie jest nazbyt płodne :)
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...

Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
Zaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 31 stycznia 2011, o 16:52

17 maja 2011, o 08:45

Ja przez lęki to nie wyobrażam sobie jak dać sobie radę w pracy. Jak jestem w lepszej formie to nie ma problemu z niczym ale jak mam lęk to wszystko jest problemem. Nie wolno się poddawać i lezeć tu racja, ale co zrobić kiedy lęki sa bardzo silne i nie da rady się przełamać
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

17 maja 2011, o 18:53

Chyba kazde leki mozna przelamac tylko my sie na tyle boimy ze nie mamy odwagi tak prawdziwie sprobowac tego przelamania :( Co do presji wywierania przez swiat to prawda, ale z drugiej strony mozna samemu ten schemat stworzyc po swojemu i nie przejmowac sie opiniami wtedy innych ;p
ODPOWIEDZ