OCD, a pedofilia
: 26 października 2022, o 15:37
Witam, piszę z dość poważnym problemem. Od jakiegoś czasu powaznie zmagam się z wątpliwościami. Codziennie martwię się myślami dotyczącymi pedofilii. I ciągle się zastanawiam czy to aby na pewno nerwica natręctw, czy faktycznie jestem pedofilem. Ale zacznę po kolei.
Od kiedy pamiętam (czyli gdy miałam jakieś 9/10 lat) zmagałam się z dziwnymi myślami, ale opierały się one głównie na samookaleczenu. Cały czas pojawiały się myśli typu, żeby okaleczyć się nożem, wsadzić widelec do kontaktu, utopić się, wyskoczyć z balkonu. Ale zawsze trzymałam to wszystko w sobie, bałam się powiedzieć rodzicom, nie wiedząc co oni mogą o tym pomyśleć.
Gdy miałam 14 lat padłam ofiarą molestowania przez jedną z najbliższych mi osób, wtedy moja psychika zaczęła się pogarszać. Zaczęłam kwestionować wszystko co związane jest ze sferą seksualną. To już wtedy pojawiały się te myśli o pedofilii (co wydawało mi się dosyć absurdalne, zwracając uwagę na to, że sama byłam praktycznie dzieckiem). Oczywiście o molestowaniu powiedziałam mamie, jakiś czas później powiedziałam także o tych myślach o okaleczniu się. Zostałam zapisana do psychologa, który stwierdził u mnie nerwicę natręctw. Poźniej sama nie wiem dlaczego, przez jakiś rok nie chodziłam w ogóle do psychologa, jakby na tamtym jednym spotkaniu się to zakończyło. I przez ten rok moja nerwica natręctw bardzo słabo się objawiała. Fakt - pojawiały się te wszystkie myśli o okaleczaniu, ale dosyć szybko mijały i nie były tak nasycone moim lękiem, żeby pozostać ze mną na dłużej.
No i tutaj zaczynamy początek roku 2022. Chyba nigdy w życiu nie miałam tak bardzo nasilonych myśli. Dosłownie dzień w dzień, aż do dnia dzisiejszego zmagam się z tymi natręctwami. Lęk towarzyszący im był tak bardzo nasilony, że bywały okresy, że przez nawet dwa tygodnie potrafiłam praktycznie nie wychodzić z łóżka, bojąc się, że jakaś z tych myśli się spełni i przez to umrę. Cały czas starałam się trzymac blisko mojej mamy, bo przy niej czułam się komfortowo, bałam się, że jak zostane sama to zrobię którąś z tych rzeczy (której oczywiście nie chciałam robić). I właśnie dlatego od tamtej pory zaczęłam regularnie chodzić do psychologa.
W wakacje jednak mieliśmy przerwę, bo moje myśli dawały mi wtedy spokój więc stwierdziliśmy, że zrobimy trochę dłuższą przerwę i zobaczymy jak to będzie wyglądało.
No i właśnie ostatnio zaczął się ten problem z pedofilią. Chcę tylko napomknąć, że teraz mam 16 lat, za miesiąc zacznę 17. Przez ostatni czas cały czas mam obawy, czy jestem pedofilem. Dostawałam ataków paniki myślac o tym, że to może być prawda. Czytałam cały czas o definicjach pedofilii, wpisywałam czy ktoś miał podobne przypadki. I wtedy dowiedziałam się, że faktycznie istnieje coś takiego jak POCD i że wiele ludzi tak ma. To trochę mnie uspokoiło. Ale dalej była kwestia tego, że za każdym razem gdy gdziekolwiek usłyszałam coś związanego z dzieckiem, czułam jakbym na samą myśl o tym się podniecała. I tutaj już w ogóle zaczęłam panikować, że przecież skoro tak mam to znaczy, ze na pewno jestem pedofilem. Przcież "normalni" ludzie tak nie mają. O tym też zaczęłam szukać na zagranicznych forach i dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak "groinal response" (wybaczcie, nie wiem jak to przetłumaczyć na polski). Wyczytałam że jest to tak jakby "nieprawdziwe" uczucie podniecenia i pojawia się właśnie przy sytacjach takich jak POCD. Jednak po przeczytaniu tego, dalej gdzieś tam z tyłu głowy miałam wątpliwości. Bo co jeśli specjalnie się "oczyszczam" z tego, że jestem pedofilem.
Ale jednak po przeczytaniu tego wszystkiego czułam się spokojniej, aż do dzisiejszej nocy. Gdy masturbowałam się do jednego z aktorów, przyszła mi myśl, żeby sprawdzić te myśli o pedofilii/ przetestować czy będę czuła przy nich podniecenie. Jednak gdy już zaczęłam od razu przestałam, bo tak bardzo obrzydziła mnie sama myśl o tym, żeby coś takiego zrobić. Później miałam wyrzuty sumienia i czułam straszną odrazę do siebie, bo czułam się jakbym to ja sama chciała to zrobić. Później żeby przetestować to znowu, zaczęłam sama wyobrażać sobie jakieś sytuacje, albo spojrzałam na filmik z jakimś dzieckiem, zaczęłam pocierać moje miejsce intymnie przez chwilę myślać właśnie o wspomnianych wcześniej rzeczach, żeby zobaczyć czy mnie to podnieca. Nie poczułam podniecenia, a wręcz żal i obrydzenie, że w ogóle coś takiego zrobiłam, że chciałam sama się przetestowac w taki sposób. Oczywiście nie miałam intencji masturbowania się, ale samo to pocieranie jest dla mnie obrzydliwe, i żałuje, że w ogóle chciałam to sprawdzić. Bo teraz czuję się jak potwór.
Chce także wspomnieć, że przed tą sytuacją z tymi myślami, normalnie czułam silny pociąg seksualny do osób starszych ode mnie oraz w moim wieku, zarówno kobiet jak i mężczyzn (jestem biseksualna), i nigdy w życiu nie zdażyła się sytuacja żeby podnieciło mnie cokolwiek związanego z dzieckiem. Tak jak mówiłam, mocnym argumentem na to, że nie jestem pedofilem jest właśnie to, że tak nagle pojawiły się te myśli. W moim zyciu często mam styczność z dziećmi, i nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, żeby skrzywdzić je w tak okropny sposób, i nigdy nie patrzyłam na nie pod kątem seksualnym. Wizyte u psychologa mam dopiero za miesiąc, dlatego pisze to tutaj, bo strasznię obawiam się tych myśli i ta ostatnia sytuacja najbardziej mnie przejęła. Nie mogę przez nie normalnie funkcjonować bo cały czas czuje do siebie odrazę i boję się, że moje obawy mogą okazać się prawdziwe. Z góry dziękuje, za wszelką pomoc.
Od kiedy pamiętam (czyli gdy miałam jakieś 9/10 lat) zmagałam się z dziwnymi myślami, ale opierały się one głównie na samookaleczenu. Cały czas pojawiały się myśli typu, żeby okaleczyć się nożem, wsadzić widelec do kontaktu, utopić się, wyskoczyć z balkonu. Ale zawsze trzymałam to wszystko w sobie, bałam się powiedzieć rodzicom, nie wiedząc co oni mogą o tym pomyśleć.
Gdy miałam 14 lat padłam ofiarą molestowania przez jedną z najbliższych mi osób, wtedy moja psychika zaczęła się pogarszać. Zaczęłam kwestionować wszystko co związane jest ze sferą seksualną. To już wtedy pojawiały się te myśli o pedofilii (co wydawało mi się dosyć absurdalne, zwracając uwagę na to, że sama byłam praktycznie dzieckiem). Oczywiście o molestowaniu powiedziałam mamie, jakiś czas później powiedziałam także o tych myślach o okaleczniu się. Zostałam zapisana do psychologa, który stwierdził u mnie nerwicę natręctw. Poźniej sama nie wiem dlaczego, przez jakiś rok nie chodziłam w ogóle do psychologa, jakby na tamtym jednym spotkaniu się to zakończyło. I przez ten rok moja nerwica natręctw bardzo słabo się objawiała. Fakt - pojawiały się te wszystkie myśli o okaleczaniu, ale dosyć szybko mijały i nie były tak nasycone moim lękiem, żeby pozostać ze mną na dłużej.
No i tutaj zaczynamy początek roku 2022. Chyba nigdy w życiu nie miałam tak bardzo nasilonych myśli. Dosłownie dzień w dzień, aż do dnia dzisiejszego zmagam się z tymi natręctwami. Lęk towarzyszący im był tak bardzo nasilony, że bywały okresy, że przez nawet dwa tygodnie potrafiłam praktycznie nie wychodzić z łóżka, bojąc się, że jakaś z tych myśli się spełni i przez to umrę. Cały czas starałam się trzymac blisko mojej mamy, bo przy niej czułam się komfortowo, bałam się, że jak zostane sama to zrobię którąś z tych rzeczy (której oczywiście nie chciałam robić). I właśnie dlatego od tamtej pory zaczęłam regularnie chodzić do psychologa.
W wakacje jednak mieliśmy przerwę, bo moje myśli dawały mi wtedy spokój więc stwierdziliśmy, że zrobimy trochę dłuższą przerwę i zobaczymy jak to będzie wyglądało.
No i właśnie ostatnio zaczął się ten problem z pedofilią. Chcę tylko napomknąć, że teraz mam 16 lat, za miesiąc zacznę 17. Przez ostatni czas cały czas mam obawy, czy jestem pedofilem. Dostawałam ataków paniki myślac o tym, że to może być prawda. Czytałam cały czas o definicjach pedofilii, wpisywałam czy ktoś miał podobne przypadki. I wtedy dowiedziałam się, że faktycznie istnieje coś takiego jak POCD i że wiele ludzi tak ma. To trochę mnie uspokoiło. Ale dalej była kwestia tego, że za każdym razem gdy gdziekolwiek usłyszałam coś związanego z dzieckiem, czułam jakbym na samą myśl o tym się podniecała. I tutaj już w ogóle zaczęłam panikować, że przecież skoro tak mam to znaczy, ze na pewno jestem pedofilem. Przcież "normalni" ludzie tak nie mają. O tym też zaczęłam szukać na zagranicznych forach i dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak "groinal response" (wybaczcie, nie wiem jak to przetłumaczyć na polski). Wyczytałam że jest to tak jakby "nieprawdziwe" uczucie podniecenia i pojawia się właśnie przy sytacjach takich jak POCD. Jednak po przeczytaniu tego, dalej gdzieś tam z tyłu głowy miałam wątpliwości. Bo co jeśli specjalnie się "oczyszczam" z tego, że jestem pedofilem.
Ale jednak po przeczytaniu tego wszystkiego czułam się spokojniej, aż do dzisiejszej nocy. Gdy masturbowałam się do jednego z aktorów, przyszła mi myśl, żeby sprawdzić te myśli o pedofilii/ przetestować czy będę czuła przy nich podniecenie. Jednak gdy już zaczęłam od razu przestałam, bo tak bardzo obrzydziła mnie sama myśl o tym, żeby coś takiego zrobić. Później miałam wyrzuty sumienia i czułam straszną odrazę do siebie, bo czułam się jakbym to ja sama chciała to zrobić. Później żeby przetestować to znowu, zaczęłam sama wyobrażać sobie jakieś sytuacje, albo spojrzałam na filmik z jakimś dzieckiem, zaczęłam pocierać moje miejsce intymnie przez chwilę myślać właśnie o wspomnianych wcześniej rzeczach, żeby zobaczyć czy mnie to podnieca. Nie poczułam podniecenia, a wręcz żal i obrydzenie, że w ogóle coś takiego zrobiłam, że chciałam sama się przetestowac w taki sposób. Oczywiście nie miałam intencji masturbowania się, ale samo to pocieranie jest dla mnie obrzydliwe, i żałuje, że w ogóle chciałam to sprawdzić. Bo teraz czuję się jak potwór.
Chce także wspomnieć, że przed tą sytuacją z tymi myślami, normalnie czułam silny pociąg seksualny do osób starszych ode mnie oraz w moim wieku, zarówno kobiet jak i mężczyzn (jestem biseksualna), i nigdy w życiu nie zdażyła się sytuacja żeby podnieciło mnie cokolwiek związanego z dzieckiem. Tak jak mówiłam, mocnym argumentem na to, że nie jestem pedofilem jest właśnie to, że tak nagle pojawiły się te myśli. W moim zyciu często mam styczność z dziećmi, i nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, żeby skrzywdzić je w tak okropny sposób, i nigdy nie patrzyłam na nie pod kątem seksualnym. Wizyte u psychologa mam dopiero za miesiąc, dlatego pisze to tutaj, bo strasznię obawiam się tych myśli i ta ostatnia sytuacja najbardziej mnie przejęła. Nie mogę przez nie normalnie funkcjonować bo cały czas czuje do siebie odrazę i boję się, że moje obawy mogą okazać się prawdziwe. Z góry dziękuje, za wszelką pomoc.