Strona 1 z 1

Patrzenie w oczy

: 7 sierpnia 2015, o 00:08
autor: 834
Cześć,

nie przyszedłem tu użalać się nad sobą ale krótko opiszę co mi dolega, żeby nakreślić tło ;) Otóż od zawsze miałem mniejsze lub większe problemy z nieśmiałością. Sam się dziwie, że życie pokierowało mnie do pracy w mediach. Ogólnie nigdy nie byłem jakimś lwem salonowym, czy amantem, ale na płaszczyźnie towarzyskiej mimo wszystko radziłem sobie bez większych problemów. Później przyszło bolesne rozstanie, przeprowadzka do innego miasta, zmiana pracy i tak dalej... Przyszła depresja z której wyszedłem dzięki psychoterapii. Ogólnie jest dużo lepiej - ale z rok temu pojawił się lęk społeczny. To normalne, że odczuwam duże napięcie na randkach, ale teraz lęk pojawia się nawet w rozmowach z dobrymi kumplami albo z mamą... (czego nigdy wcześniej nie było).

Nad swoim problemem pracuję robiąc ćwiczenia mindfullnesowe, spotykając się z terapeutą czy czytając teksty Victora. Od dechy do dechy ;) Niektóre umiejętności opanowałem bardziej, niektóre mniej. Największy problem sprawia mi nadal patrzenie w oczy. Muszę się do tego zmuszać, obojętnie z kim rozmawiam. To powoduje napięcie zarówno u mnie jak i u rozmówcy.

Czy macie podobny problem? A jeśli tak - czy są jakieś metody oswajania tego lęku i dyskomfortu?

Patrzenie w oczy

: 7 sierpnia 2015, o 01:22
autor: malutka89
Co prawda nie mam tego problemu w takiej formie, moja fobia społeczna polegała na tym, że stresowało mnie jedzenie w miejscu publicznym (niestety się to szybko pogarszało i teraz mam ogromne problemy z jedzeniem w ogóle), ale tak sobie pomyślałam... czy próbowałeś oswajać ten lęk poprzez np. chwilowy tylko "zerk" na daną osobę (podobno to wystarczy) lub też patrzenie nie w oczy a na czoło bądź czubek nosa? zupełnie unikanie wzroku może być źle odbierane, ale osobiście uważam, że natrętne wpatrywanie się podczas rozmowy też nie jest fajne i rzeczywiście może powodować napięcie.

Patrzenie w oczy

: 7 sierpnia 2015, o 08:22
autor: Joannaw27
Hej ja też mam taki problem chociaż trochę się zmniejszył ,mam tak rozmawiam sobie i nagle takie jakieś dziwne uczucie mnie dopada jakbym się wstydzila patrzeć komuś w oczy i czuję się tak jakbynie ze skóry obdzierano no nie potrafię sprecyzować jak się w tedy czuję .

Patrzenie w oczy

: 7 sierpnia 2015, o 11:47
autor: Divin
Witaj 834,

Moim zdaniem, problem ogólnej nieśmiałości wynika z niskiej pewności siebie i poczucia własnej wartości, dlatego od siebie proponuję Ci przesłuchać dwie moje pogadanki które się łączą odnośnie tego tematu:

Postawa przyjacielska - https://m.youtube.com/watch?v=TN34PhPYuC
Pewność siebie - https://m.youtube.com/watch?v=xXmj58Ov76c

Problem z patrzeniem komuś w oczy wynika właśnia z tego faktu że Ty nie czujesz się wystarczająco silny wewnętrznie lub wartościowy by utrzymywać z kimś kontakt wzrokowy. To akurat wiem sam po sobie, bo też jestem typem nieśmiałym, taka moja ogólna natura ALE pracowałem nad sobą kilka lat by nabrać naturalnej pewności siebie któr mi drastycznie opadła przez zacinanie się i kompelsky które dawniej miałem. Tak więc to wszystko jest jaknajbardziej do zrobienia, i opiera się to na przełamywanii swoich lęków bo w ten sposób, działaniem dajemy swojej podświadomości inne bodźce co sprawi że nasz sposób postrzegania ulegnie zmianie. Bo teraz jest on zaburzony.

Tak więc wszystko opiera się na nabywaniu dystansu do siebie, innych i świata, o czym też mówiłem tutaj: https://m.youtube.com/watch?v=5Cue7s-l9hU

Pozdrawiam i więcej wiary w siebie życzę :)

Patrzenie w oczy

: 7 sierpnia 2015, o 11:51
autor: Lipton
Spróbuj patrzeć dokładnie w punkt między oczami. Mi to pomaga :D

Patrzenie w oczy

: 7 sierpnia 2015, o 11:58
autor: ITI
Mam tak jak Joanna często,ale tez pracuję nad tym:) Wiem,że to głównie przez natręty ,które własnie mi zrujnowały poczucie siły wewnętrznej i poczucia wartości.Ale jak już wspomniałam pracuję nad tym.
Ze swojej strony chciałabym jeszcze raz polecić książkę "Toksyczny wstyd" myśle ,że ta książka to ogrom wiedzy psychologicznej dla ludzi z problemami emocjonalnymi .
Obrazek

Patrzenie w oczy

: 7 sierpnia 2015, o 12:06
autor: usunietenaprosbe
Ja tez miałam z tym kiedyś problem teraz jest dużo lepiej ale za długo nie lubię wpatrywac się w czyjeś oczy. Nawet jak jestem blisko ze swoim chłopakiem to tego unikam.

Patrzenie w oczy

: 20 sierpnia 2015, o 18:04
autor: 834
Dzięki za odpowiedzi.

Przesłuchałem Twoich materiałów Div. Wyciągnąłem kilka pomocnych wniosków - na przykład o postawie przyjacielskiej. Teraz w chwilach każdego załamania, gdy mi nie idzie w sytuacjach towarzyskich staram się samego siebie nie biczować. Myślę sobie - wciąż z sam ze sobą jesteśmy przyjaciółmi, nie? ;) pomaga. Cały czas uczę się sztuki akceptacji. Moja psychoterapia prowadzona jest też w nurcie ACT - akceptacji i zaangażowania. To trudna praca, ciągle przełamywać nerwy. Szczególnie, że napięcie towarzyszy mi wszędzie: na piwie ze znajomymi, rozmawiając z mamą...

Chętnie sprawdzę "Toksyczny wstyd". Macie jakieś patenty dzięki którym poradziliście sobie ze swoimi objawami?

Patrzenie w oczy

: 27 września 2015, o 20:56
autor: Pa7j9ąk
Patrzę w oczy czasami krótko czasami długo. Raz to ja uciekam szybciej, raz inni. Kiedy idzie jakiś kark, to patrzę mu głęboko w oczy, że się go nie boję bo nie boję mimo mojej teraz wątłej budowy nadal bywam nieobliczalny. Staram się już teraz nie wdawać w konflikty. Do kobiet staram się ładnie uśmiechać kiedy patrze im w oczy, lecz raz wychodzi raz nie.

Patrzenie w oczy

: 4 grudnia 2015, o 00:04
autor: MentalMiracle
Czasem ma problem z patrzeniem w oczy, w sumie to często. Znajomym albo np. nauczycielom/wykładowcą staram się patrzeć z przerwami, no ale też często uciekam wzrokiem:)
Ale najgorsze to jest jak spojrzę komuś obcemu w oczy na ulicy, czasem na twarz to od razu lęk skacze w ciągu 1/3 sekundy nawet do 8-10/10 a jak to jest ktoś kto ma dosłownie "gębe" to juz wgl. nic tylko uciekac hehe

Ostatnio taka w sumie trochę śmieszna sytuacja, idę sobie kolo domu, obracam lekko głowę a z parteru na oknie wystaje dzieciak, oczywiście zanim dotarło do mnie ze to dziecko, to juz zdążyłem poczuć ogromny lęk jakbym ducha zobaczył, aż nogi przyspieszyły same, choć z drugiej strony udało mi się jakoś oswoić, zwolnić i nie walczyć i było nieco łatwiej ;)
Innym razem tez moja fobia się pomyliła i przestraszyła mojego znajomego, uznając go za wrogiego nieznajomego groźnego dresa hehe :ups

Czasem jednak jak widzę jakaś ładną dziewczynę to mogę jej spojrzeć w oczy, np. idąc mostem poniatowskiego jak było dużo ludzi, mijałem może 100-200 co był troche stresujace, w koncu sie jakos zatraciłem własnie patrzac na dziewczyny i lek chociaz na chwile znikl :)