Moja partnerka ma fobię społczeną - jak z nią rozmawiać?
: 5 lutego 2015, o 13:28
Witam. To mój pierwszy post na forum.
Postaram się wyjaśnić moją sytuację.
Mieszkam w Wielkiej Brytanii od 12 lat. 3 lata temu przyjechała do mnie z Polski partnerka, którą poznałem przez internet i zamiekszaliśmy razem. Ma ona prawdopodobnie ma fobię społeczną połączoną z lekką depresją.
Jest to osoba pochodząca z rodziny dysfunkcyjnej. Jest bardzo wątła fizycznie, szybko się męczy, ma migreny itp. Jest chorobliwie ambitna (chęć wynagrodzenia mamie krzywd zrobionych przez ojca, z którym nie rozmawia od ponad 10 lat), a jednocześnie ma bardzo małe poczucie własnej wartości. Bardzo źle znosi wszelkie porażki. Nie może sie odnaleźć w Wielkiej Brytanii. 2 razy próbowała otworzyć własny biznes i 2 jej się to nie udało. Bardzo źle to zniosła, ale z moim wsparciem jakoś sobie tam radzi. Próbowała też szukać pracy, ale bez skutku (wychodzi z założenia że i tak się jej to nie uda). Obecnie jest na etapie tworzenia portfolio graficznego i będzie znowu szukać pracy, ale obawiam się, ze kolejna porażka może ją wpędzić w sporą depresję.
Nie chce wychodzić z domu, kiedy mamy gdzieś wyjść, ona nagle dostaje bólu głowy, migreny, źle się czuje, boli ją brzuch itp. Jest bardzo nieufna, kilka razy przejechała się na ludziach tu w Anglii. Zakupy robi wyłącznie przez internet, nie wychodzi sama z domu w ogóle, aczkolwiek ze mną chętnie chodzi na spacery do parku itp.
Będę chciał ją przekonać do wizyty u psychologa, ale wiem, że będzie to ciężkie zadanie - próbowałem ze dwa razy przekonać ją kiedyś to wizyty u psychologa (wtedy myślałem, że ma depreseję, ale dziś już wiem, że to były początki fobii), ale nie chciała o tym słyszeć, twierdząc, że ktoś, kto pracuje jako psycholog nie zrozumie jej, bo to dla niego po prostu praca.
Ma lepsze i gorsze okresy, ale ostatnio ta fobia się pogłębia (prawie w ogóle nie wychodzi z domu, wszystko załatwia przez internet, przestała sie spotykać z ludźmi w ogóle, oprócz kilku bliskich przyjaciół).
I teraz moje pytanie - jak postępować z taką osobą? Jak się zachowywać, co mówić, a czego nie mówić? Nakłaniać ją do wychodzenia z domu za wszelką cenę? Nie poruszać tego tematu? Może wracać do Polski, gdzie na pewno będzie czuła się lepiej (jestem gotowy rzucić wszystko i wrócić, jeśli będzie taka potrzeba).
I najważniejsze - ja wiem, że nie mogę być jej terapeutą, tylko partnerem. Bardzo chcę ją nakłonić do wizyty u psychologa, bo wiem, że jej to pomoże, ale nie wiem jak ją do tego nakłonić, tak że wszelkie porady będą mile widziane.
Dodam jeszcze tylko, że nie mamy problemów w związku, kochamy się i rzadko kłócimy (wiadomo, zdarza się, jak w każdym związku). Ja ją wspieram jak mogę, ale zaczyna się to odbijać na moim zdrowiu i bardzo chcę coś z tym zrobić zanim będzie za późno lub zanim to się przerodzi w coś gorszego lub wpędzie mnie w jakieś kłopoty (sam mam swoje problemy, z którymi jednak radzę sobie jakoś).
Pozdrawiam
Wędrowiec
::EDIT::
Dodam jeszcze, że ona zdaje sobie sprawę i akceptuje wiele swoich problemów, np. że jest zbyt ambitna, że ma niskie poczucie własnej wartości, przeszła również kiedyś depresję.
I jeszcze - kiedy ją poznałem nie wydaje mi się, żeby cierpiała na fobię, a jeśli już to na pewno nie była ona tak rozwinięta. Drastycznie się jej pogorszyło w ciągu tych 3 lat w Wielkiej Brytanii.
Postaram się wyjaśnić moją sytuację.
Mieszkam w Wielkiej Brytanii od 12 lat. 3 lata temu przyjechała do mnie z Polski partnerka, którą poznałem przez internet i zamiekszaliśmy razem. Ma ona prawdopodobnie ma fobię społeczną połączoną z lekką depresją.
Jest to osoba pochodząca z rodziny dysfunkcyjnej. Jest bardzo wątła fizycznie, szybko się męczy, ma migreny itp. Jest chorobliwie ambitna (chęć wynagrodzenia mamie krzywd zrobionych przez ojca, z którym nie rozmawia od ponad 10 lat), a jednocześnie ma bardzo małe poczucie własnej wartości. Bardzo źle znosi wszelkie porażki. Nie może sie odnaleźć w Wielkiej Brytanii. 2 razy próbowała otworzyć własny biznes i 2 jej się to nie udało. Bardzo źle to zniosła, ale z moim wsparciem jakoś sobie tam radzi. Próbowała też szukać pracy, ale bez skutku (wychodzi z założenia że i tak się jej to nie uda). Obecnie jest na etapie tworzenia portfolio graficznego i będzie znowu szukać pracy, ale obawiam się, ze kolejna porażka może ją wpędzić w sporą depresję.
Nie chce wychodzić z domu, kiedy mamy gdzieś wyjść, ona nagle dostaje bólu głowy, migreny, źle się czuje, boli ją brzuch itp. Jest bardzo nieufna, kilka razy przejechała się na ludziach tu w Anglii. Zakupy robi wyłącznie przez internet, nie wychodzi sama z domu w ogóle, aczkolwiek ze mną chętnie chodzi na spacery do parku itp.
Będę chciał ją przekonać do wizyty u psychologa, ale wiem, że będzie to ciężkie zadanie - próbowałem ze dwa razy przekonać ją kiedyś to wizyty u psychologa (wtedy myślałem, że ma depreseję, ale dziś już wiem, że to były początki fobii), ale nie chciała o tym słyszeć, twierdząc, że ktoś, kto pracuje jako psycholog nie zrozumie jej, bo to dla niego po prostu praca.
Ma lepsze i gorsze okresy, ale ostatnio ta fobia się pogłębia (prawie w ogóle nie wychodzi z domu, wszystko załatwia przez internet, przestała sie spotykać z ludźmi w ogóle, oprócz kilku bliskich przyjaciół).
I teraz moje pytanie - jak postępować z taką osobą? Jak się zachowywać, co mówić, a czego nie mówić? Nakłaniać ją do wychodzenia z domu za wszelką cenę? Nie poruszać tego tematu? Może wracać do Polski, gdzie na pewno będzie czuła się lepiej (jestem gotowy rzucić wszystko i wrócić, jeśli będzie taka potrzeba).
I najważniejsze - ja wiem, że nie mogę być jej terapeutą, tylko partnerem. Bardzo chcę ją nakłonić do wizyty u psychologa, bo wiem, że jej to pomoże, ale nie wiem jak ją do tego nakłonić, tak że wszelkie porady będą mile widziane.
Dodam jeszcze tylko, że nie mamy problemów w związku, kochamy się i rzadko kłócimy (wiadomo, zdarza się, jak w każdym związku). Ja ją wspieram jak mogę, ale zaczyna się to odbijać na moim zdrowiu i bardzo chcę coś z tym zrobić zanim będzie za późno lub zanim to się przerodzi w coś gorszego lub wpędzie mnie w jakieś kłopoty (sam mam swoje problemy, z którymi jednak radzę sobie jakoś).
Pozdrawiam
Wędrowiec
::EDIT::
Dodam jeszcze, że ona zdaje sobie sprawę i akceptuje wiele swoich problemów, np. że jest zbyt ambitna, że ma niskie poczucie własnej wartości, przeszła również kiedyś depresję.
I jeszcze - kiedy ją poznałem nie wydaje mi się, żeby cierpiała na fobię, a jeśli już to na pewno nie była ona tak rozwinięta. Drastycznie się jej pogorszyło w ciągu tych 3 lat w Wielkiej Brytanii.