Ale Ty wszystko sobie komplikujesz. Kobieta to nie jest bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem;)
I tu nie chodzi wcale o to jak Ty będziesz kogos traktował a czy do siebie pasujecie, czy będzie między
wami iskra. Każda kobieta jest inna i ma swoje upodobania jak każdy.
Jednej będzie pasowało to innej tamto. Po prostu słuchaj co mówi, co lubi i się dowiesz.
Żadne fachowe rady nie są Ci potrzebne.
Jak się ludzie dobrze dobiorą to nie musi się wkaradać ta nuda wcale.
Zresztą znowu opierasz swoje przekonania na tym co mówią inni.
Nie da się zycia tak podłożyć pod jeden szablon, ludzie są różni.
Ja np. miewam długie związki, właściwie każdy trwał 7 lat i nigdy się nam nie nudziło
ani nie brakowało chemii między nami. To co piszesz to taki stereotyp.
Mnie się mój mąż podobał nawet na rozwodzie i wiem że on też żałował że tak sie to kończy
ale to kwestia pewnych jego wyborów i po prostu musielismy sie rozstać po 8 latach.
Poza tym można w kims być w związku otwartym - i nie chodzi mi o sypianie z innymi.
Można mieszkać osobno, mieć swoje życie a jednocześnie być razem i tez może być fajnie.
Na pewno poza partnerem warto mieć swój własny świat, swoje pasje, znajomych żeby ta druga
osoba nie stała się "całym światem" bo to się róznie kończy;)
Nie mozesz też zakładać że pierwsza kobieta z która pójdziesz na randkę a nawet zamieszkasz
to ta jedyna do końca życia. To trochę takie romantyczne podejście do życia.
Równie dobrze może się okazać że dopiero spotkasz miłość swojego życia za jakiś czas.
Nie planuj sobie całego zycia z kobietą juz na starcie, daj sobie czas, więcej luzu.
Nie łap się za literature "fachową" nt. związków tylko za żywe realne osoby.
Przecież możesz chodzić na różne spotkania, poznać więcej osób. Mieć znajome, koleżanki..
Sam się przekonaj bo czytanie o kobietach i związkach i siedzenie w domu to jak czytanie o jedzeniu
i smaku ciasta nigdy go nie próbując. Trzeba wyjść i spróbować jak to smakuje;)
Praktyka to najlepsza nauka;)
Co do seksu to naprawdę musiałaby być wyjatkowo płytka kobieta żeby traktować seks jak jakis egzamin.
Tym bardziej że ludzie najczęściej jednak rozmawiają przed tym, i cos tam o sobie wiedzą
dzielą się swoimi obawami, lękami i tworzy się zaufanie.
Seks to nie egzamin... nikt Cie nie będzie egzaminował.
Przecież kobiety to nie są jakies maszyny które trzeba obsłużyć tylko tak samo jak Ty liczą na ciepło i zrozumienie
jesli będzie jej na Tobie zależało to po prostu będzie chciała z Tobą spędzać czas nie na zasadzie jakiegos egzaminu.
Samo przebywanie z Tobą będzie dla niej przyjemnością,
Jesli myslisz że jestes jedynym facetem który sie denerwuje przed seksem to sie grubo mylisz.
Nawet najbardziej przebojowym i opanowanym trzęsa się ręce ze zdenerwowania;)
Nie będę tu na forum opisywać swoich przezyć intymnych ale tak bywa, facet to też tylko człowiek i też posiada emocje przecież...
Jeśli coś Ci się nie uda ale nie tak jak planowałeś to ona raczej nie parsknie smiechem ani nie powie "wyjdź stad".
No chyba że będzie pustą płytką panienką a nie sądze żebyś ze swoją wrażliwością taka sobie wybrał.
Piszesz że nie ma czasu na naukę seksu jest tylko praktyka, ale praktyka to tez nauka bo często jest tak że ludzie
muszą się "dotrzeć", poznać, oswoić ze sobą zanim będą mieli udany seks.
Zupełnie niepotrzebnie tak strasznie poważnie do tego podchodzisz
I ogromnym błędem jest mówić że Ci się spieszy a ta to własnie ta jedna jedyna.
Nie ma sie co śpieszyć, to nie wyscigi. Nie musisz nadrabiac paru lat w 1 miesiąc.
Daj sobie czas żeby kogoś poznać. Moze sie okazać że wybierzesz w ogole inna dziewczynę
w przyszłości.
Ps: ja też mam atelier pełne farb itp. ale nie zauważyłam żebym miała jakieś halucynacje;)
Nie wymyślaj sobie kolejnych lęków:)