Strona 1 z 1

Wstręt do zmechaconych rzeczy

: 24 maja 2018, o 14:38
autor: Green_Tea
Wiem, że temat brzmi głupio, ale to realna rzecz i nie widziałam nigdzie podobnego wątku. W sumie zapomniałam o tej sprawie i dopiero teraz jakoś powiązałam ją z nerwicą. Czy ktoś ma problem ze zmechaconymi ubraniami albo pościelą? To znaczy taką chropowatą, na której robią się małe kłaczki z materiału. Nie mówię tutaj o nieestetycznyn wyglądzie, tylko o prawdziwym obrzydzeniu, takim, że woli się spać na podłodze niż dotknąć zmechaconej kołdry. U mnie ten problem pojawił się całkiem nagle, w dzieciństwie. Spałam w tej samej pościeli od pewnego czasu więc najwyraźniej wcześniej nie miałam z tym problemu. Z dnia na dzień uznałam, że nie wytrzymam. Później doszło nawet do sytuacji, w której po bezpośrednim kontakcie skóry z materiałem płakałam i myłam ręce. Wciąż zmechacone rzeczy kojarzą mi się z brudem i nie wiem skąd się wzięło to połączenie, jest tyle prawdziwych zagrożeń, a ja boję się kołdry :hehe: ;puk Czy to ma jakieś logiczne wyjaśnienie? Ten lęk nie utrudnia mi funkcjonowania, ale się go wstydzę.

Re: Wstręt do zmechaconych rzeczy

: 24 maja 2018, o 17:44
autor: nocenadnie
Green_Tea pisze:
24 maja 2018, o 14:38
Wiem, że temat brzmi głupio, ale to realna rzecz i nie widziałam nigdzie podobnego wątku. W sumie zapomniałam o tej sprawie i dopiero teraz jakoś powiązałam ją z nerwicą. Czy ktoś ma problem ze zmechaconymi ubraniami albo pościelą? To znaczy taką chropowatą, na której robią się małe kłaczki z materiału. Nie mówię tutaj o nieestetycznyn wyglądzie, tylko o prawdziwym obrzydzeniu, takim, że woli się spać na podłodze niż dotknąć zmechaconej kołdry. U mnie ten problem pojawił się całkiem nagle, w dzieciństwie. Spałam w tej samej pościeli od pewnego czasu więc najwyraźniej wcześniej nie miałam z tym problemu. Z dnia na dzień uznałam, że nie wytrzymam. Później doszło nawet do sytuacji, w której po bezpośrednim kontakcie skóry z materiałem płakałam i myłam ręce. Wciąż zmechacone rzeczy kojarzą mi się z brudem i nie wiem skąd się wzięło to połączenie, jest tyle prawdziwych zagrożeń, a ja boję się kołdry :hehe: ;puk Czy to ma jakieś logiczne wyjaśnienie? Ten lęk nie utrudnia mi funkcjonowania, ale się go wstydzę.

To tylko natręt, w stanie zaburzenia wszystko co tylko możesz sobie wymyślić, może przybrać taki właśnie obrót sytuacji. Olej i spij pod tą kołdrą :D

Re: Wstręt do zmechaconych rzeczy

: 24 maja 2018, o 18:49
autor: witorrr98
Natrętne myśli często sprowadzają się do skojarzeń z brudem i obrzydzenia do niego.A co za tym idzie do kompulsywnego mycia rąk.Dlatego zadaj sobie pytanie czy zależy ci na pokonaniu wstrętu do kołdry i powoli się przełamywać, powiedzmy miętolić taką rzecz 2 razy dziennie rano i wieczorem czy może pójcie dalej i nawet spanie w niej czy po prostu wyeliminować rzeczy, które najbardziej cię stresują i zostawić te, które denerwują mniej, ale to w sumie na to samo wychodzi, czyli na to, aby nie dawać rządzić lękom w swoim życiu.Nie uciekać, przezwyciężać lub omijać, lecz ze świadomej decyzji, a nie z przymusu ;]

Re: Wstręt do zmechaconych rzeczy

: 14 czerwca 2018, o 17:33
autor: Mun
w sumie ciekawa fobia...ale OCD lubi dziwne rzeczy:]

Re: Wstręt do zmechaconych rzeczy

: 14 czerwca 2018, o 18:52
autor: Celine Marie
"Każdy ma jakiegoś bzika,każdy jakieś hobby ma,a ja w domu mam chomika, kota ,rybki oraz psa" pamiętacie tę piosenkę?:D Ja mam fobię czystości jak sporo nerwicowców z natrętami ,podłogi,ręce,ciało i ubrania muszą być czyste zawsze ale zanim zaczęłam szaleć z podłogami to była obsesja na punkcie czystych drzwi i klamek,czyściłam je aż zdzierałam farbę,może i Ty przerzucisz się z czasem na coś innego ale najlepiej walcz żeby to w miarę zminimalizować, a z czasem olać,małe kroczki,może kup pościel jedwabną lub 100% bawełny,chyba takie się nie mechacą ;)

Re: Wstręt do zmechaconych rzeczy

: 30 czerwca 2018, o 21:23
autor: Green_Tea
Taa, robiło się różne dziwne rzeczy przez nerwicę natręctw :D Myślałam, że już się jej pozbyłam, ale niektóre nawyki zakorzeniają się tak bardzo, że przez lata można je brać za coś normalnego. Ale małymi krokami może uda się jeszcze trochę zdziałać