Strona 1 z 1

"Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 17 maja 2018, o 15:09
autor: Tysiołek
Z racji, że każdy chce wreszcie zrozumieć na czym polega sztuka akceptacji chce się podzielić bardzo fajnym blogiem Michała Pasterskiego, doświadczonego psychologa, który w fajny sposób i na przykładzie swojej historii tłumaczy na czym polega ten mechanizm. Jest on nie tylko przydatny przy zaburzeniach ale też w codziennym życiu. Czytajcie do końca bo naprawdę warto! Miłej lektury 😊

http://michalpasterski.pl/2018/03/jest- ... kceptacji/

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 18 maja 2018, o 12:25
autor: Sine
Tez go polecam :)

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 18 maja 2018, o 12:37
autor: Asia83
U mnie jakoś ciężko z tą akceptacją 😉 niby mylę że ją mam a później wygrywa lęk i obawy że to już mi nie przyjdzie ,choć tak zrobiłam duże postępy bo juz sie tak nie spinam ale jeszcze długa przede mną droga do akceptacji ☺

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 18 maja 2018, o 13:19
autor: Ciasteczko
Fajnie, że temat akceptacji i dyskusja o niej się rozprzestrzeniają :) Dzięki za linka. Bardzo fajny artykuł, który pokazuje, że akceptacja przydaje się w życiu w wielu kontekstach, nie tylko tak jak tutaj zazwyczaj rozmawiamy o niej w kontekście trwania zaburzenia nerwicowego. Dlatego tak ważne jest pamiętanie o niej.

Szczególnie spodobały mi się te fragmenty:

"Tam, gdzie okoliczności leżą poza zasięgiem naszej kontroli - skłonność do negowania rzeczywistości sprawia, że tracimy cenną energię na wewnętrzną walkę."

"Rezygnacja z fantazjowania na temat tego, jak według Ciebie powinna wyglądać rzeczywistość to moment uwolnienia, wyjścia ze swojej głowy."

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 27 grudnia 2018, o 11:41
autor: labraks
Ciasteczko pisze:
18 maja 2018, o 13:19
"Rezygnacja z fantazjowania na temat tego, jak według Ciebie powinna wyglądać rzeczywistość to moment uwolnienia, wyjścia ze swojej głowy."
Co za bzdura. Mam olać sytuację, że nie jestem zdolny do założenia rodziny (tylko jeden z przykładów) - i stanę się wolny???

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 27 grudnia 2018, o 11:54
autor: witorrr98
Nom.Jeśli nie ma wyjścia, aby to zmienić, to tak.

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 27 grudnia 2018, o 12:03
autor: labraks
Zaakceptować można piegi albo jedną nogę krótszą niż drugą. Ba, nawet wrodzony neurotyzm. Ale nie takie pryncypia jak ww.

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 27 grudnia 2018, o 12:06
autor: witorrr98
Każdy ma takie wyolbrzymienie swoim niezaakceptowanych sytuacji w życiu, ale i tak nie dasz się przekonać.

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 27 grudnia 2018, o 12:09
autor: labraks
Załóżmy przez chwilę, że zaakceptuję. To będę tylko ja. Wszyscy wokół będą ze mnie albo szydzić (co mniej słuszne), albo patrzeć z politowaniem (co już słuszniejsze) - a tak czy inaczej oba odbiory będą wtórnie powodowały poczucie bycia: odszczepieńcem, poza społeczeństwem, nieprzydatnym marginesem...

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 27 grudnia 2018, o 12:11
autor: witorrr98
To już będzie wina ludzi, a nie Ciebie.Sztuką w tej sytuacji nie dać się złamać i znaleźć odpowiednie towarzystwo.

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 27 grudnia 2018, o 12:13
autor: labraks
Nikt tak naprawdę nie ma pojęcia o tym bólu, dopóki nie będzie tak skrajnie inny.

Re: "Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"

: 27 grudnia 2018, o 18:33
autor: IceTea
Przyznam, że czytając ten wątek też usiłowałam sobie odpowiedzieć, jak z akceptacją takich większych spraw, które wiążą się z presją nie tylko wewnętrzną, ale także z zewnętrzną, społeczną. Przydałby się większy artykuł na ten temat, może ktoś kompetentny się podejmie? :)