Strona 1 z 1

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 13:53
autor: usunietenaprosbe
Od roku lipca zaczęły mi się myśli kazirodcze...Miałam przerwy były fajne okresy ...Później znowu kryzysy i nawroty ... Zaczęło się od jednej głupiej myśli która przyszła nagle...Później nawroty zaczęły się od przypominania sobie natrętów po prostu więcej o tym myślałam lub gdy komuś pomagałam w natrętach t6o moje się wtedy przypominały .
Chodzi o to ,że już miałam 4 miesiące spokoju ...i nadszedł dzień gdzie miałam myśli , że mój chłopak mi się w ogóle nie podoba itd. i p;óźniej miałam takie reakcje , że chce mi się płakać itd. no i natręctwa mi się przypomniały...Tylko nie mylcie tutaj tego , że natręctwa pojawiły się przez chłopaka bo zawsze go porównywałam do innych chłopaków do Taty w zdrowy normalny sposób , a natręctwach przybiera to taki wymiar , że chłopaka porównuje do Taty..No i 3 tyg temu po9przypominały mi się głupoty nerwicowe...był sobie początek i mówiłam , ze nie jestem taka głupia żeby wpaść w to z taką siłą jak na początku ale tydzień minął i wpadłam jak śliwka w kompot bo zapomniałam już jak to jest działać ...no bo tutaj 4 miesiące przerwy , a tu nagle cos mnie nachodzi ... 1 tydzień same takie natręctwa wulagrne seksualne w stosunku do Taty w 2 tyg już jakies sztuczne podniecenie ...myśli itd...
Słuchajcie od tego wszystkiego znowu przegrzały mi się kable...znowu chudnę bo praktycznie nic nie jem...płakałam dużo teraz już nie płaczę ...Kiedyś przy tych natręctwach było tak , że jechałam do rodziców czy coś i się uspokajałam , że nic do Taty nie mam ...teraz jest tak , ze przebywam z Tatą i non stop wydaje mi się , że coś mam...Mój chłopak w takich stanach zaburzeniowych w ogóle mnie nie obchodzi...nic mnie nie obchodzi ...od seksu też jestem daleka bo nie chcę żeby głupie myśli podczas pzychodziły mi do głowy..po prostu z chłopakiem żyję jak z kolegą...współczuję mu , że musi żyć z taką osobą jak ja ...ale nie będę się zmuszała do uczuć skoro teraz mam je zaburzone...ogólnie np.odmawiam , że nic nie chce ...a w głowie myśl "ale z Tatą to byś to pewnie zrobiła".... albo jak Tata leży czy coś to myśl że "przytuliłabym się i poleżała tak" i setki innych myśli , że chciałabym takiego faceta jak Tata itd. ...Tydzeń temu przez te myśli byłam w takich lękach , że płakałam i płakałam i nie wiedziałam czy mam pociągi kazirodcze czy coś...\umówiłam się do psychologa seksuologa powiedziałam co i jak i pytam czy mam te pociągi a on "tak ma pani ale ma pani silne hamulce" no i tez o tym mysle...ale dla mnie to konował który uważa ze wszystko lezy w przeszłości a u mnie wzięło si,e do od jednej głupiej myśli i tyle...a później nawracało itd.
Mam jeszcze myśli typu , ze mój Tata jest seksowny od innych facetów..porównuje go do innych gdzie poza zbaurzeniem to nie miało miejsca...gdzie ja wiadomo nie chce słowa seksowny a np.ładniejszy użyć...
I różne domysły mam ze chce takiego faceta jak mój Tata , ze to , ze tamto sramto...i w ogóle jkabym czuła to wszystko , że ja mam takie uczucia do niego...I jeszcze to sztuczne podniecenie się czasami pojawia...Czy ktoś miał podobnie...pzreciez z natręctw sę nic ie tworzy to pewnie sila iluzja...już tyloe razy to miałam ale byłam na leku i lepiej sobie radziłam szybciej to mijało teraz trzyma bardzo silnie i nie chce puścić wszystko jest silniejsze , a ja nie jestm tym człowkiem którym byłam... Ktoś mii przemówi do rozsądku ?? Bo mi się wydaje , ze od tych myśli ja juuz na prawde nabyłam zakochania do Taty... pewnie , ze kobiety podświadomie szukają mężczyzn jak Tata .Ale to wszystko przybrało taki obrót , że ciężko w cokolwiek uwierzyć...Przechodziłam to już tyle razy i później się smialam ale teraz jest wszystk silniejsze...Na początku wiem jak to się wszystko pojkawia , ze myśli mnie oszukują a później daje się im wkrecic i im wierze ze tak ejst ...Ktos miał podobnie ?? Ja je olewam i akceptue , ze jestem w tym stanie i ze tak się będę jeszcze czuła ...ale później znowu myśl ze wszystko będzie okey jade do rodziców i myslii bombardują do Taty ...I nie wiem czy to moje realne zachcianki czy co??Bo w trybie noralnosciowym tego nie miałam tylko w zbaurzeniu mi się to zbiera ... Sorry , ze tak bez ładu i sk,ładu ale nie mam sił na życie a co dopiero na pisanie z ładem ... Już nie mam lęków na myśli...tzn mam rano lęk ...a później jestem taka spięta tzn tkwie w tym kole....i tylko myśli czy to odpuści to odczucie ze już się nigdy nic nie zmieni... ze będę z takim uczuciem do Taty musiala zyc do końca zycia... itd. itd. W3iem jak to jest się zakochać naturalnie itd. super uczucie az chce się zyc...a ja ani do Taty się nie przymilam ani się do Taty nie stroje ani nic nie robie wtym kierunku żeby go uwieźć czy coś ...po prostu tre myśli sa i mówią tak Ty masz takie podniety do Taty ale nic nie zrobis zbo to Twój Tata i tylkio to Cie chroni ...a jak tylko to ma mnie chronić i ma być to prawdziwe to ja nie chce żyć...Po prostu w zaburzeniu Tata nie ejst Tatą tylko patrze na niego jak na mężczyznę...i na początku gdy się wszystko zaczyna wiem ze tego nie chce a im bardziej se wkręcam tymbardziej głupieje i wydaje mi się ze chce takich rzeczy tylko się oszukuje ....a w trybie normalnosciowym Tata był Tatą..ja przez to cirpie nie mam życia.Gdybym była pewna ze tego nie chce było by okey a tak mam odczucia , ze chce ...i co tu myslec ?

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 14:26
autor: Joannaw27
Nie możesz wyjść z tego ,bo ty cały czas to analizujesz i klocisz się z myślami,czy oby napewno nic do taty nie czujesz,czy oby napewno nie chcesz z nim obcować seksualnie,czy tata ci się podoba jako mężczyzna,czy cie podnieca itp.zauważ że ty non stop rozwazasz i włącza ci się analiza,czytam twoje posty na fb,na forum i ciągle jest to samo,ty nic nie robisz w kierunku odburzenia a już trochę na forum jesteś,i na pewno wiesz jak postępować przy natretach,zacznij wdrażać wiedzę a nie żyć zaburzeniem.

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 14:28
autor: nierealna
Dużo osób już Ci mówiło jak to z tym jest, postaram się to zebrać do kupy i napisać trochę w inny sposób ;)

Po pierwsze ( jak już wiesz ;)) ja też WALCZYŁAM z takimi dziwnymi myślami NERWICOWYMI. Sama nawet nie wiem od czego się dokładnie zaczęło. Nie chcę już tutaj opowiadać jak było strasznie ( może kiedyś jak już się odburzę :DD ), ale dać Ci nadzieję, że to wszystko nie ma prawa bytu gdy tylko się za to porządnie weźmiemy.
Ale do tego trzeba po prostu hm, dojrzeć? Wiem jak trudne było to, żeby ( u mnie) zajarzyć, że nie jestem homo ani biseksualna. Natręty czyhały na każdym kroku, a zwłaszcza po lub w trakcie seksu z facetem. Przyznaję - tak, to było straszne. Wypierałam to na wszystkie możliwe sposoby, tak jak robisz to teraz.

W Twojej głowie zaczepił się stan awaryjny, jak ty to mówisz przegrzały się kable. Odkąd sama zaczęłam się odburzać tak naprawdę zauważyłam podstawową rzecz

*MYŚL TO NIE TY, a zwłaszcza myśli w zaburzeniu!

Owszem, są Twoje, ale wynikają ze stanu zagrożenia. Nie będę tego dokładnie tłumaczyć, bo w tym dobrzy są Vic i Div, ale dopóki tego nie rozumiałam było kiepsko.

Po drugie, ważną rzeczą było zrozumienie, że
*MAM WŁASNĄ WOLĘ I ŚWIADOMOŚĆ i nie zrobię nic, czego NIE CHCĘ!

I mogę się założyć, że teraz myślisz sobie - no ale może ja jednak chcę? Tylko, że mnie coś blokuje przed tym.
Może i owszem... ale? Czy gdybyś tego naprawdę chciała to nie dążyłabyś do tego?
Prosty przykład : jeśli masz ochotę na zakupy to po prostu na nie idziesz z zamiarem kupienia sobie jakiegoś ciuszka. A jeśli nie masz ochoty, albo kasy to raczej tego nie robisz.
Jeśli byłaby to myśl zgodna z Tobą nie dostawałabyś białej gorączki na myśl o niej ;)

Po trzecie,
* przestałam kręcić się wkółko. I po prostu zaczęłam robić.... NIC!
Przestałam wypierać, że jestem bi, przestałam mówić ( do siebie), analizować, że może jednak jestem. Zastanawiać się nad tym wszystkim.

Jeśli miałam myśl , tudzież bodziec, że coś tam mnie zaczęło KRĘCIĆ na dole a poźniej dostawałam myśli ... nie robiłam nic. To nie jest proste. Ale do zrobienia.
Poza tym, ty już wiesz, że to jeśli ta myśl mija jesteś dalej kochającą swojego rodzica córką :)

Po czwarte!
* starałam się nie upewniać w to, co już miałam setki razy.
Czyli jak przychodziła mi myśl, to nie chodziłam, nie pytałam czy to jest to. Nie upewniałam się że NA PEWNO NIE JESTEM BI. Kiedy już starałam się to robić, a np. jeszcze nie miałam tak bardzo silnej woli to mówiłam sobie - ej, popatrz na tych ludzi z zaburzonych, popatrz - przecież oni mają dosłownie takie same problemy, tylko u nich jest inny konik.
( u mnie też natrecikiem bywają myśli po co żyć jak i tak się umrze , a wtedy śmieję się ze swojej własnej głupoty kiedy widzę, że na forum są setki osób, które tez to mają i wygląda to u nich niemalże identycznie. )
każda taka myśl wywołuje lęk, a jeśli już nie lęk, bo nabraliśmy trochę dystansu to rodzaj dyskomfortu, niepokoju

Po piąte, które czasami też i u mnie zawodzi :P, to:
* nie obwiniałam siebie, nie załamywałam kiedy nadchodził KRYZYS. Tak, twój obecny stan to kryzys. Nic nie wraca, nie zaczynasz nagle kochać swojego taty jako faceta, bo raczej wiesz, że stan zakochania wygląda troszeczkę inaczej :)
Każdy kryzys nie powinien być załamką, że znowu to wraca, a po prostu stanem, w którym zauważam, że mam jeszcze coś do zrobienia w kwestii zaburzeniowej.

Jak to się pisze i czyta to wydaje się , że - no kurde, to jest banalnie proste.
Otóż nie, nie jest. Musi minąć czas, dużo czasu i choć nie mamy już siły to musimy nadal czekać. A sił też nie mamy nie dlatego, że to trwa tyle czasu i tak bardzo męczy, a dlatego, że nadajemy temu OGROMNE znaczenie.

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 14:55
autor: dancingQueen
Nie ma lepszej odpowiedzi niż udzieliła Ci jej Patrycja. Podpisuje się rękami i nogami A Patrycji gratuluję!!!! I cieszę się strasznie ,ze sprawy przybrały taki obrót, gratuluję zrozumienia :)!

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 15:54
autor: usunietenaprosbe
nierealna pisze:
I mogę się założyć, że teraz myślisz sobie - no ale może ja jednak chcę? Tylko, że mnie coś blokuje przed tym.
Może i owszem... ale? Czy gdybyś tego naprawdę chciała to nie dążyłabyś do tego?
Pięknie to wszystko opisałaś.Świetne ! ale mój mózg najbardziej wyłapał to "może i owszem " .To rzeczywiście mogę coś chcieć ??? bo ja myślałam , że natręt nie ma nic wspólnego z naszymi pragnieniami ale teraz się zastanawiam nad tym , że może i owszem ...

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 19:30
autor: April
A co tu myslec? Ty znow szukasz uspokojenia, a nie rozwiazania, nie tedy droga :)

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 20:48
autor: munka
Ty teraz jestes tak nakręcona, ze nic do Ciebie nie dotrze:)...chocby sam Bog tutaj sie wypwiedzial. MUSISZ ucianć te analizy..bo to jest kompulsja, a im więcej komplusji, tym więcej natrectw i lęku. To wymaga wysiłku niestety i swiadomwej pracy umysłu. Poza tym tez ciagle szukasz uspokojenia...a to nie pomaga tylko zwieksza niepewnosc.

Powtorze Ci po raz kolejny...to jest nerwica! miałam równie posrane mysli ale o dzieciach. Jestem po 5 latach terapii, w róznych nurtach..i nie stwierdzono, abym była jakimś perwersyjnym pedofilem...a mysli były naprawde obrzydliwe.

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 21:04
autor: nierealna
Ale widzisz kochana sama, ze ty na 2000000% obrzydzasz te mysli, nie chcesz ich. A to jest 100% dowod na to, ze z tymi myslami nie masz nic wspolnego :)
I tak jak munka mowi nakrecilas sie tymo myslami wiec prosto nie bedzie :)
Ale w koncu to zrozumiesz, kazdy uparciuch przejrzy w koncu na oczy :)

Co o tym myślicie ??

: 5 września 2016, o 21:31
autor: Tove
Chyba wiekszosc z nas miala mysli tego typu, a jesli tak jest, to znaczy, ze to ksiazkowy natert.
Pamietasz Nierealna jak wypisywalam do Ciebie? Dramat to dla mnie byl, ze "nagle odkrylam, ze jestem homo":-) pozniej bylam pedofilem bo lubialam jak siostrzwnica bawila sie w fryzjera i robila mi fryzure i takie to przyjemne bylo, dramat! Pozniej tez mialam mysli typu, moj brat jest przystojny i panika mega. Schemat byl identyczny, czyli chyba to od nerwicy co nie?:-) czasem mnie jeszcze zatelepie, ale ja jeszcze siedze w zaburzeniu, dlatego nie szarpie sie i za kazdym razem to jest slabsze. Jedyne co mi czasem dowala to jedna sytuacja jak siostrzenica chciala spac ze mna, to bylo po tym jak wypilam troche wina, przerazilam sie jak sie przytulila do mnie, ja ja pocalowalam w czolko, pozniej dotklam noga jej nogi i tak spanikowalam, wyparowalam do lazienki roztelepana, ze cos jej zrobilam, tylko nie pamietam przez alkohol:-( meczy mnie to czasem ale nie cofne czasu i nie sprawdze. Jedyne co wiem to to, ze przez nerwice pedofilem nie zostalam i nic takiego bym nie zrobila. Jest ta watpliwosc, ze przez alkohol, ze duzo mialam tych natretow wczesniej. Mam nadzieje, ze i to jakos uloze w glowie:-)

Co o tym myślicie ??

: 8 września 2016, o 11:21
autor: usunietenaprosbe
Słuchajcie przed chwilą weszłam w google żeby przeczytać o podnieceniu seksualnym do ojca...to co ludzie piszą to jest masakra ogólnie o kazirodztwie...żeby się brać za to , żeby iść się pi***eprzy**ć itd powiem wam to jest straszne..Jak tak mozna...ja mam to sztuczne podniecenie ale wytworzylo się w nerwicy wiec chyba nie ejst prawdziwe...jakie to obrzydliwe...boooże jak ludzie mogą ... fuuu aż się popłakałam...może to znaczy , ze rzeczywiscie ze mna wszystko w porządku ...

Co o tym myślicie ??

: 8 września 2016, o 12:11
autor: Victor
emj pisze:Słuchajcie przed chwilą weszłam w google żeby przeczytać o podnieceniu seksualnym do ojca...to co ludzie piszą to jest masakra ogólnie o kazirodztwie...żeby się brać za to , żeby iść się pi***eprzy**ć itd powiem wam to jest straszne..Jak tak mozna...ja mam to sztuczne podniecenie ale wytworzylo się w nerwicy wiec chyba nie ejst prawdziwe...jakie to obrzydliwe...boooże jak ludzie mogą ... fuuu aż się popłakałam...może to znaczy , ze rzeczywiscie ze mna wszystko w porządku ...

Wejdź i poczytaj co ludzie piszą o myślach na temat krzywdzenia dziecka, bliskich, o myślach o opętaniu i całej masie natręctw typowych w zaburzeniach lękowych. Nie znajdziesz tam raczej odpowiedzi pasujących do zaburzeń lękowych.
Dodatkowo będą również ludzie, którym taka opcja wcale nie musi przeszkadzać :)

Co o tym myślicie ??

: 8 września 2016, o 18:19
autor: Tove
Ja tez zaczelam miec dziwne natretne mysli, ze co jesli podnieca mnie moj brat, ze cos mnie "szczypnelo" jak pomyslalam o nim. Ale wiesz co, jak wkrecalam sobie raka piersi, to czulam, ze boli, jak raka zoladka to tez mnie bolal, a zyje raka nie mam, z tym podnieceniem jest tak samo.
Mam nadzieje, ze tobie takie wytlumaczenie pomoze:-) mi pomoglo, ale za to mecze sie z czym innym, ehh malymi kroczkami przejdzie nam, zobaczysz!:-)

Co o tym myślicie ??

: 29 września 2016, o 08:58
autor: Joannaw27
emj pisze:Słuchajcie przed chwilą weszłam w google żeby przeczytać o podnieceniu seksualnym do ojca...to co ludzie piszą to jest masakra ogólnie o kazirodztwie...żeby się brać za to , żeby iść się pi***eprzy**ć itd powiem wam to jest straszne..Jak tak mozna...ja mam to sztuczne podniecenie ale wytworzylo się w nerwicy wiec chyba nie ejst prawdziwe...jakie to obrzydliwe...boooże jak ludzie mogą ... fuuu aż się popłakałam...może to znaczy , ze rzeczywiscie ze mna wszystko w porządku ...
Emj,no i jeszcze goglujesz,i bardziej się nakrecasz,no po co ci to.