Ciągłe kontrolowanie ciała.
: 9 stycznia 2016, o 16:03
Witam mam 21 lat i od czterech lat cierpię na nerwice lękową leczę się farmakologicznie choć ostatnio przeżywam piekło tzn. ciągle nagminnie kontroluje u siebie szyje. Zaczęło się od tego, że pewnego razu poczułem pieczenie w szyi tak się tym przejąłem zacząłem czytać o tym w necie co to jest, ale na tym się nie skończyło praktycznie co chwile sprawdzam sobie ręką okolice szyi czy aby wszystko jest dobrze każdą nawet żyłkę sprawdzam osobno co 50 razy czy aby nie rośnie może to jakiś guz lub jakieś inne cholerstwo, każde nawet najmniejsze zgrubienie lub krostka wywołuje u mnie panikę i myśl, że to pewnie rak lub coś w tym stylu. Co najgorsza nie mogę o tym nie myśleć, bo myśli same do tego wracają i muszę się tak upewniać do tego czasu, aż zauważę że wszystko jest dobrze i wtedy się uspokajam ale na chwile bo za 5 min coś innego nerwica wymyśli np. czytając książkę myślami uciekam do ciągłej analizy choć sam wiem, że nic mi nie jest to te natręty są silniejsze ode mnie. Spędziłem trochę czasu na czytaniu na tym forum o nerwicy lękowej natrętach i tak dalej. Było coś napisane żeby nie reagować na myśli nie nadawać im wartość nie kontrolować się powiem szczerze, że przez jeden dzień powstrzymałem się od kontrolowania szyj, ale w głowie od razu pojawiły się wątpliwości krótko pisząc ( EMOCJE WZIĘŁY NADE MNĄ GÓRĘ I W PEWNYM MOMENCIE NIE POWSTRZYMAŁEM SIĘ I MUSIAŁEM SIĘ ZBADAĆ I TAK JEST CIĄGLE) więc jak mam uspokoić stan emocjonalny poprzez sprawdzenie nerwicy jak ja się przez to jeszcze bardziej nakręcam. Wczoraj byłem u lekarza który przepisał mi lek na natręctwa ( Fevarin 50 mg) wczoraj zażyłem pierwszą dawkę ale jak na razie bez zmian. Już sam nie wiem jak mam do tego podejść chcę w końcu zacząć być neutralny na te wszystkie objawy i myśli, ale to jest trudne po prostu nie wiem jak się do tego zabrać po prostu nie mam taktyki, bo z każdej strony natręty atakują i jeżeli zrobię im na przekór to są silniejsze i mnie gryzą przez cały czas....


