Natręctwa religijne-pomóżcie!
: 2 listopada 2015, o 23:32
Witajcie!
Chciałabym wiedzieć czy ktoś miał podobnie, czy tylko ja jestem taka nienormalna. Moja nerwica trwa już bardzo długo. Przybiera różne formy, ale najgorszą(dla mnie) z nich jest ta w postaci natręctw religijnych. Miałam już przeróżne wkręty. Między innymi, że jestem opętana. Obecnie jestem w niezbyt ciekawym momencie swojego życia- jakiś czas temu rozstałam się z kimś, jedna z najważniejszych osób w moim życiu się do mnie nie odzywa i nie dostałam się na wymarzone studia. W tym momencie jestem tydzień przed okresem, więc wiadomo, że zaczynam mocno świrować.
Tym razem mam natrętne myśli, że rzucę krzyżem, Pismem Świętym, zniszczę jakiś symbol religijny. Zaczynam wtedy strasznie panikować i żeby sobie udowodnić, że tego nie zrobię, to biorę do rąk krzyż i tak go trzymam. Myśli się na początku oczywiście wzmacniają i już w pewnym momencie mam wrażenie, że to się dzieje, że zaraz do tego dojdzie, że nie wytrzymam i rzucę tym krzyżem. Mam dosłownie wrażenie, że jedynym sposobem, żeby tego uniknąć jest odłożenie go. Jak odwrócę myśli na coś innego, to trzymam sobie ten krzyż i nic się nie dzieje. Wiem-skoro nie zrobiłam tego ani razu, to dlaczego teraz miałabym to zrobić? Ale najgorsze jest to, że mam wrażenie, że ja chcę to naprawdę zrobić. Że powstrzymuje mnie tylko jakiś strach przed konsekwencjami. A jak zaczynam się zastanawiać po co by mi to było, to niby wiem, że to śmieszne. Ale nie mogę się pozbyć natręctwa, że to moja prawdziwa wola i co jeśli rzucanie krzyżem stanie się moją kompulsją? Próbowałam metodę ryzyka i w pewnym momencie nawet uniosłam ten krzyż w taki sposób jakbym miała nim rzucić. Oczywiście nie zrobiłam tego, ale zaraz wpadłam w panikę, że przecież byłam już prawie tak bliska, co jeśli następnym razem to zrobię? Niby to samo miałam z rzuceniem się z okna. Podchodziłam do niego i nawet zaczęłam się już wychylać. Ale wizja rzucenia się okna nie przeraża mnie tak bardzo jak zrobienie czegoś takiego. Modlę się, ale to przynosi tylko chwilowy spokój. Piję ziółka.
Proszę Was tylko, powiedzcie czy też mieliście coś podobnego?
Chciałabym wiedzieć czy ktoś miał podobnie, czy tylko ja jestem taka nienormalna. Moja nerwica trwa już bardzo długo. Przybiera różne formy, ale najgorszą(dla mnie) z nich jest ta w postaci natręctw religijnych. Miałam już przeróżne wkręty. Między innymi, że jestem opętana. Obecnie jestem w niezbyt ciekawym momencie swojego życia- jakiś czas temu rozstałam się z kimś, jedna z najważniejszych osób w moim życiu się do mnie nie odzywa i nie dostałam się na wymarzone studia. W tym momencie jestem tydzień przed okresem, więc wiadomo, że zaczynam mocno świrować.
Tym razem mam natrętne myśli, że rzucę krzyżem, Pismem Świętym, zniszczę jakiś symbol religijny. Zaczynam wtedy strasznie panikować i żeby sobie udowodnić, że tego nie zrobię, to biorę do rąk krzyż i tak go trzymam. Myśli się na początku oczywiście wzmacniają i już w pewnym momencie mam wrażenie, że to się dzieje, że zaraz do tego dojdzie, że nie wytrzymam i rzucę tym krzyżem. Mam dosłownie wrażenie, że jedynym sposobem, żeby tego uniknąć jest odłożenie go. Jak odwrócę myśli na coś innego, to trzymam sobie ten krzyż i nic się nie dzieje. Wiem-skoro nie zrobiłam tego ani razu, to dlaczego teraz miałabym to zrobić? Ale najgorsze jest to, że mam wrażenie, że ja chcę to naprawdę zrobić. Że powstrzymuje mnie tylko jakiś strach przed konsekwencjami. A jak zaczynam się zastanawiać po co by mi to było, to niby wiem, że to śmieszne. Ale nie mogę się pozbyć natręctwa, że to moja prawdziwa wola i co jeśli rzucanie krzyżem stanie się moją kompulsją? Próbowałam metodę ryzyka i w pewnym momencie nawet uniosłam ten krzyż w taki sposób jakbym miała nim rzucić. Oczywiście nie zrobiłam tego, ale zaraz wpadłam w panikę, że przecież byłam już prawie tak bliska, co jeśli następnym razem to zrobię? Niby to samo miałam z rzuceniem się z okna. Podchodziłam do niego i nawet zaczęłam się już wychylać. Ale wizja rzucenia się okna nie przeraża mnie tak bardzo jak zrobienie czegoś takiego. Modlę się, ale to przynosi tylko chwilowy spokój. Piję ziółka.
Proszę Was tylko, powiedzcie czy też mieliście coś podobnego?