Najgorsze trzy dni życia
: 1 listopada 2015, o 12:30
Siema , siema,
chciałem Wam napisać coś ciekawego, co zacząłem stosować z nerwicą. Ogólnie ostatnio miałem najgorsze dni życia, w sensie totalnie wykończenie organizmu (ostatni tydzień pracowałem z 80 lub 90 h). Nie widziałem się z dziewczyną przez tydzień, co się raczej nie zdarzyło odkąd z nią jestem. I uwierzcie, nerwica dała swój wielkie pole do działania . Nic nie pomagało, ciągle skojarzenia na wielkim zmęczeniu - chęć zrobienia czegoś - wbicia komuś czegoś do oka, rozbicia się autem, wjechania pod tira, walnięcia kogoś czymś ostrym w głowę. I tak przez ostatnie 3 dni non-stop. A wiecie co ja robię ? Mam to gdzieś, wstaję następnego dnia i wiem, że będzie dobrze. Bo jeżeli nic nie stało się w tak trudne dni, to w normalne, wypoczęte dni będzie dobrze. Chodzę na terapię, kocham życie i nie mam wyrzutów sumienia. Bo wiem, że są te emocje. W głębi serca jestem dobry i nie chcę nic nie zrobić. Uczę się wdrażać techniki, i powiem szczerze, że najlepiej wychodzi mi niereaktywność, chyba. Bo miałem te pomysły, ale miałem je gdzieś. Było ich 1000, ale starałem się robić swoje i tyle. Naprawdę nie pamiętam kiedy by było tak ciężko. Dziękuje

chciałem Wam napisać coś ciekawego, co zacząłem stosować z nerwicą. Ogólnie ostatnio miałem najgorsze dni życia, w sensie totalnie wykończenie organizmu (ostatni tydzień pracowałem z 80 lub 90 h). Nie widziałem się z dziewczyną przez tydzień, co się raczej nie zdarzyło odkąd z nią jestem. I uwierzcie, nerwica dała swój wielkie pole do działania . Nic nie pomagało, ciągle skojarzenia na wielkim zmęczeniu - chęć zrobienia czegoś - wbicia komuś czegoś do oka, rozbicia się autem, wjechania pod tira, walnięcia kogoś czymś ostrym w głowę. I tak przez ostatnie 3 dni non-stop. A wiecie co ja robię ? Mam to gdzieś, wstaję następnego dnia i wiem, że będzie dobrze. Bo jeżeli nic nie stało się w tak trudne dni, to w normalne, wypoczęte dni będzie dobrze. Chodzę na terapię, kocham życie i nie mam wyrzutów sumienia. Bo wiem, że są te emocje. W głębi serca jestem dobry i nie chcę nic nie zrobić. Uczę się wdrażać techniki, i powiem szczerze, że najlepiej wychodzi mi niereaktywność, chyba. Bo miałem te pomysły, ale miałem je gdzieś. Było ich 1000, ale starałem się robić swoje i tyle. Naprawdę nie pamiętam kiedy by było tak ciężko. Dziękuje

