pomóżcie - OCD
: 20 października 2015, o 12:23
Cześc Kochani!
Postanowilam do Was napisac, bo myślę, że jesteście w stanie mi pomóc…Proszę potraktujcie maila poważnie, chociaż może być trochę nieskładny. Mam na imię Kasia i mam 30 lat. Od 13 roku życia zmagam się z OCD(zaburzenia obsesyjno-kompulsywne). Wychowuję 15 msc córkę, mam wykształcenie mgr. Potrzebuję Waszej pomocy, bo już powoli tracę nadzieję na wyjście z OCD. Dodam ze jestem pod stałą opieką psychiatry, biorę leki i chodzę na psychoterapię grupową.
Na początku zaczęło się niewinnie- chowanie piórnika 5 razy do plecaka, liczenie kroków i wykonywanie ich po kilka razy w przód i w tył.Natrętne myśli dotyczące rodziny(bluźniercze). Były okresy gdy to mijało ale były też dlugie okresy gdy mialam natrętne myśli bez kompulsji. Sprawa pogorszyła się killa lat temu. Moje obsesje przeszły na sprawy „urzędowe”. Zaczęłam roić sobie, że wszystko co robiłam/ robię może być obarczone błędem, niedokładnością, może być nieukończone.
Przykłady mogę mnożyć i tak np.: zdałam egzamin na prawo jazdy- zaczęły się lęki czy wszystko dobrze podpisałam w urzędzie, czy na pewno dobrze zdałam prawko-kompulsje? Pisalam maile z pytaniami czy wszystko dobrze u nich załatwiłam, czy na pewno czegos nie pominęłam, czy są moje podpisy. Urodzilo się dziecko- obsesje czy na pewno dobrze jest zameldowane-pisanie maili do urzędów z pytaniami czy wszystko jest ok. Moim aktualnym lękiem/obsesją z ktorą walczę i nie umiem sobie poradzic jest nagły wymysł pt” sprawdzaj czy wszystkie stare konta w bankach masz pozamykane, bo jak nie to mogą Cię obciążyc milionowymi kwotami i sobie nie poradzisz”. Zaczęło się od wypraw do banko-odiwedzialam kilka oddziałów żeby dowiedziec się czy wszystko jest OK. W bankach oczywiście zostalam poinformowana ze nic już u nich nie mam.Wszystko pozamykane. Potem zaczęłam sobie wkręcac ze trzeba się dowiedziec/sprawdzic poprzez infolinię…Aktualnie mogę powiedziec śmiało, ze wykonalam chyba z 50 telefonów do banku na infolinię żeby dowiedziec się, czy wszystko jest OK. Nawet dzis już 2 razy wydzwanialam i nie mogę skończyc bo caly czas mam lęk czy aby dobrze wydzwonilam, czy dobre cyfry wcisnęlam, czy dobrze powiedziałam, czy dobrze usłyszałam i czy wogole ja tam dzownilam? Nie mogę się uspokoić, Nie wiem co zrobic bo takie funkcjonowanie jest chore. Mój mezczyzna wczoraj zabral mi nawet telefon żebym przestala to robic a ja ucieklam do sąsiada i …pożyczylam telefon aby zadzwonic….Dzis zamknęłam się na zimnym balkonie i…dzwoniłam dalej………Kochani chodze co tydzień do psychiatry a ona mowi”Pani Kasiu to są objawy Pani choroby. Musi Pani się powstrzymac, pomyśleć TO MOJA CHOROBA i powstrzymac się od sprawdzania/dzwonienia/chodzenia po bankach”. Nie umiem się powstrzymać, nie umiem wygrac z tą chorobą, bo cały czas mam lęk w głowie że coś się stanie (ktoś mnie obciąży itd.). Pani psychiatra powiedziala, że to wszystko dzieje się tylko w mojej głowie. Że tego nie ma naprawdę i że mam to RZUCIC W CHOLERĘ i czyms się zająć, a mój dzien tak naprawdę to codzienne przemyślenia 24/dobę czy mam wszystkie konta pozamykane, czy wszystko jest ok. i że muszę dzwonic do banków dowiadywać się……..i te kompulsje nie puszczają,…..Proszę pomóżcie mi.Liczę na Was. Słucham nagrań, czytam Wasze wpisy.Potrzbuję Waszej pomocy.
Postanowilam do Was napisac, bo myślę, że jesteście w stanie mi pomóc…Proszę potraktujcie maila poważnie, chociaż może być trochę nieskładny. Mam na imię Kasia i mam 30 lat. Od 13 roku życia zmagam się z OCD(zaburzenia obsesyjno-kompulsywne). Wychowuję 15 msc córkę, mam wykształcenie mgr. Potrzebuję Waszej pomocy, bo już powoli tracę nadzieję na wyjście z OCD. Dodam ze jestem pod stałą opieką psychiatry, biorę leki i chodzę na psychoterapię grupową.
Na początku zaczęło się niewinnie- chowanie piórnika 5 razy do plecaka, liczenie kroków i wykonywanie ich po kilka razy w przód i w tył.Natrętne myśli dotyczące rodziny(bluźniercze). Były okresy gdy to mijało ale były też dlugie okresy gdy mialam natrętne myśli bez kompulsji. Sprawa pogorszyła się killa lat temu. Moje obsesje przeszły na sprawy „urzędowe”. Zaczęłam roić sobie, że wszystko co robiłam/ robię może być obarczone błędem, niedokładnością, może być nieukończone.
Przykłady mogę mnożyć i tak np.: zdałam egzamin na prawo jazdy- zaczęły się lęki czy wszystko dobrze podpisałam w urzędzie, czy na pewno dobrze zdałam prawko-kompulsje? Pisalam maile z pytaniami czy wszystko dobrze u nich załatwiłam, czy na pewno czegos nie pominęłam, czy są moje podpisy. Urodzilo się dziecko- obsesje czy na pewno dobrze jest zameldowane-pisanie maili do urzędów z pytaniami czy wszystko jest ok. Moim aktualnym lękiem/obsesją z ktorą walczę i nie umiem sobie poradzic jest nagły wymysł pt” sprawdzaj czy wszystkie stare konta w bankach masz pozamykane, bo jak nie to mogą Cię obciążyc milionowymi kwotami i sobie nie poradzisz”. Zaczęło się od wypraw do banko-odiwedzialam kilka oddziałów żeby dowiedziec się czy wszystko jest OK. W bankach oczywiście zostalam poinformowana ze nic już u nich nie mam.Wszystko pozamykane. Potem zaczęłam sobie wkręcac ze trzeba się dowiedziec/sprawdzic poprzez infolinię…Aktualnie mogę powiedziec śmiało, ze wykonalam chyba z 50 telefonów do banku na infolinię żeby dowiedziec się, czy wszystko jest OK. Nawet dzis już 2 razy wydzwanialam i nie mogę skończyc bo caly czas mam lęk czy aby dobrze wydzwonilam, czy dobre cyfry wcisnęlam, czy dobrze powiedziałam, czy dobrze usłyszałam i czy wogole ja tam dzownilam? Nie mogę się uspokoić, Nie wiem co zrobic bo takie funkcjonowanie jest chore. Mój mezczyzna wczoraj zabral mi nawet telefon żebym przestala to robic a ja ucieklam do sąsiada i …pożyczylam telefon aby zadzwonic….Dzis zamknęłam się na zimnym balkonie i…dzwoniłam dalej………Kochani chodze co tydzień do psychiatry a ona mowi”Pani Kasiu to są objawy Pani choroby. Musi Pani się powstrzymac, pomyśleć TO MOJA CHOROBA i powstrzymac się od sprawdzania/dzwonienia/chodzenia po bankach”. Nie umiem się powstrzymać, nie umiem wygrac z tą chorobą, bo cały czas mam lęk w głowie że coś się stanie (ktoś mnie obciąży itd.). Pani psychiatra powiedziala, że to wszystko dzieje się tylko w mojej głowie. Że tego nie ma naprawdę i że mam to RZUCIC W CHOLERĘ i czyms się zająć, a mój dzien tak naprawdę to codzienne przemyślenia 24/dobę czy mam wszystkie konta pozamykane, czy wszystko jest ok. i że muszę dzwonic do banków dowiadywać się……..i te kompulsje nie puszczają,…..Proszę pomóżcie mi.Liczę na Was. Słucham nagrań, czytam Wasze wpisy.Potrzbuję Waszej pomocy.