Strona 1 z 1

Natręt przeradza się w nowy natręt

: 6 października 2015, o 10:27
autor: ciekawy94
Hej,
piszę tego posta, z pytaniem czy to normalne - że jak dużo natrętów mija to , pojawia się następny. Szczerze, nie wkręcam się w nie ,ale nerwica to kreatywna sprawa- jak zracjonalizowałem Sobie większość myśli, to np pojawia się morderczy natręt z gaśnicą , hehe. Czasami , też mam wrażenie , że stanąłem w miejscu. W sensie, że to atakuje mniej, ale jednak nie wiem , jak się do końca odburzyć. Piszę do Was posta, bo teraz codziennie pracuję po 15 h :P i jeszcze dziennie studiuję, więc może mi ktoś podpowie. Myślę, że dołoże psychoterapię ... Może to pozwoli mi dojść do końca drogi ... Nie wiem , co robić . W sumie , to może daje zbyt duże wymagania w stosunku do Siebie jak zawsze . Czasami się w tym gubię, ale wiem , że to jest dobra droga. A uważam, że nerwica to też doświadczenie w życiu, które nas wiele nauczy ... To też pomaga, tak się odnoszę do szereko komentowanego tematu nerwica to dar. Pozdrawiam Was, i dziękuje za wszystko :) :lov:

Natręt przeradza się w nowy natręt

: 6 października 2015, o 10:41
autor: Guett
Tak to normalne. Twój zlękniony umysł ciągle szuka zagrożenia, bo jest w stanie lękowym. I jak mija jeden natręt, to zawsze może pojawić się następny. Ale wiadomo co masz z nimi robić ;)

Natręt przeradza się w nowy natręt

: 6 października 2015, o 19:54
autor: anita
Normalka :D

Natręt przeradza się w nowy natręt

: 8 października 2015, o 13:58
autor: swiadomaB
Może zmniejsz intensywność pracy.

Natręt przeradza się w nowy natręt

: 8 października 2015, o 14:21
autor: Kamień
Najnormalniejsza sprawa w nerwicy. xd

Natręt przeradza się w nowy natręt

: 8 października 2015, o 16:08
autor: Jerry
swiadomaB pisze:Może zmniejsz intensywność pracy.
O tym samym pomyślałem. Mnie nerwica dopadła przez pracoholizm i takie napierd...nie na najwyższych obrotach po 12 i więcej godzin na dobę (do tego notoryczny niedobór snu, zaniedbanie sportu, używki, etc.). Taki zapierd.l wydawał mi się kwintesencją życia (LOL!). No i skończyłem u psychologa i psychiatry, a pierwsze co usłyszałem to "zmniejsz tempo".