Moje odburzanie - progres o 180 stopni
: 12 września 2015, o 21:39
Witam, pewnie większość stałych bywalców kojarzy mój nick, z ciągłymi pytaniami o nudności, potliwośc, biegunke, osłabienie itd. Leczę się farmakologicznie już kilka miesięcy, dzięki paroksetynie pokonałem lęk przed wyjściem z domu, przed ludźmi, może nie do końca, ale funkcjonuje, dziękuję, za to mojemu psychiatrze, który za 2 miesiace chce, żebym odstawił leki. Obecnie UWAGA! - zacząłem ćwiczyć, sprawia mi to przyjemność, a co najważniejsze dostałem pracę! Nie obyło się przed rozmowani i dniami próbnymi bez ataku paniki, ale - SAM go pokonałem i jakkolwiek może zarozumiale to zabrzmi, jestem z siebie dumny. Przed dniem próbnym wyszedłem z domu prawie 2 godziny przed czasem rozpoczęcia pracy poszedłem do parku i zacząłem płakać, od razu włączyły się nudności, niepokój, osłabienie - ale zacząłem powoli oddychać i tłumaczyć sobie - chcesz tego, chcesz kontatku z ludźmi, zawsze chciałeś iść do takiej pracy i nie spieprz tego, plus potrzebujesz pieniędzy. Stało się, po dniu próbnym coś we mnie pękło i uwaga.... Robiąc zakupy, zagadałem do kasjerki żeby się nie przejmowała kolejką, żeby nie martwiła się tym, że nie ma kodu do pączków w czekoladzie, które zakupiłem itd. przedtem już bym ją ochrzanił i zapłacić za pączki wyciągając rękę i nie spoglądając w oczy, a w podłogę. Zmieniłem się dzięki motywacji. To niezwykle istotne, leki tylko chamują objawy somatyczme, ważne jest kochani nasze nastawienie. Mam wspaniałą rodzinę, kochającego chłopaka, dostałem pracę - zaczynam być szczęśliwy.


