Strona 1 z 1

Ryzykowanie - WAŻNA kluczowa kwestia, oraz kilka innych uwag

: 12 września 2015, o 19:21
autor: ciekawy94
Hej,
dzisiaj chciałem napisać ważny post dla wszystkich nerwicowców, co mają podobne myśli - u mnie NN objawia się klasycznie - że komuś coś zrobię lub że Sobie coś zrobię. Staram się ignorować, akceptować , ale czasami to nic nie daję. I wtedy trzeba zaryzykować ... O tym będzie mój post, starszych kolegów i koleżanki proszę o przeczytanie, bo myślę , że to ważne, co zaraz napiszę.
A więc- ryzykowanie, to inaczej wychodzenie lękowi na przeciw.
A o piszę to na prostym przykładzie. Boimy się , że zrobimy coś np. tacie . Takie założenie.
Jest ładny dzień, musimy pociąć drewno z tatą. I musimy pociąć tę drewno piłą do drewna (krajzegą). No i nasz tata klęka, a my mamy młotek. I pojawią się nam jakaś straszna myśl, że jakbyśmy go uderzyli młotkiem to stanie mu się krzywda, bo piła go potnie ... Wiadomo, im straszniejsza myśl , to większy lęk . Ja osobiście miałem taką sytuację. Bo robiliśmy godzinę, a ja ignorowałem wszystkie lęki i tym podobne .. Aż tu nagle taka myśl. Już chciałem spanikować, już odłożyć młotek.. Ale celowo tam siedziałem, akceptacja że to nerwica. I wychodzenie lękowi na przeciw. Wiadomo, nawet jak to piszę, to mam wyrzuty sumienia, ale wiem , że to NN . I nie odłożyłem młotka, nawet miałem moment jakieś zamachu albo próby zrobienia czegoś, czasami to też jest potrzebne. Tu następna sprawa, normalni ludzie, którzy nie są zaburzeni- np. mój były szef kiedyś postraszył mnie siekierą , że niby rzucą nią we mnie. I to samo musimy wykonać my. Jak mamy natręt to spróbujcie coś zrobić, a nic nie zrobicie , bo macie tzw PRZEBŁYSK, który ma każdy nerwicowiec jak chcę coś zrobić. Sam tego wszystkiego nie rozumiem do końca, ale tak mi się wydaję. Bo jak są dni spokojne, to nie mam lęków , a natrętne myśli ignoruję... Ale czasami muszę coś zrobić, że każdy czuje lęk i wtedy nerwica atakuje potrójnie . Czyli jak jesteśmy na wysokości, każdy jak spojrzy w dół czuję lęk, jak tniemy piłą coś to czujemy lęk, że trzeba uważać, bo jeden zły ruch i nie mam palca. Jak chodzimy przy drodze przy tirach , to musimy uważać, bo wiadomo, duże i niebezpieczne auta. I tak samo z innymi rzeczami , boisz się wysokości, bo myślisz, że jak wejdziesz to wyskoczysz. To podejdź do okna i zobaczysz, że Ci przejdzie :) Mi też biję mocno serce, jak jestem wysoko- bo dodatkowo mam lęk wysokości.
Ale trzeba ryzykować ... Gdy nic innego nie działa.

Kolejna kwestia to presja czasowa, które wiele osób Sobie narzuca. Posiadam całą wiedzę z forum i chcę już nie być zaburzony. Ale wiecie, co jest kluczowe. Implementacja wiedzy, która trwa czasami miesiące. Jak się wkurwię i np. widzę nóż, to od razu powinienem stosować techniki z forum, a nie zawsze się to udaję, bo daję się wkręcić w lęk i wydaję mi się , że coś chcę zrobić.

Następna uwaga to nie chowanie nie bezpiecznych przedmiotów, albo jak mamy lęk o zdrowie to nie chowanie np. aparatów ciśnieniowych. Bo to tylko chwilowe, tu właśnie jest kwestia wychodzenia lękowi na przeciw. Jak np. siedzicie Sobie w kuchni i boicie się noży, to serio spróbujcie coś zrobić, rzucić kogoś nożem, albo coś takiego. Czasami wystarczy ignorancja, naśmiewanie się , ale nie zawsze. Więc zobaczycie , że to tylko lęk, bo gwarantuję Wam, że nikomu nic nie zrobicie.

Kolejna sprawa, to posiadanie aż nad to za dużej kontroli. Ja jako nerwicowiec, w momencie , gdy zostałem napadnięty, nie byłem w stanie zrobić nic napastnikowi, tylko dostałem w pysk i postraszyłem ziomka policją, gdyż nie umiałem go uderzyć. A trenuję kilka lat boks i w ringu wytrzymał by ze mną 1 rundę :)

To są moje uwagi, łączenie wszystkich metod z nerwicą ,akceptacja i praca nad Sobą. Czekam na Wasze zdanie, zapraszam do dyskusji i liczę, że niektórym osobom ten post pomoże

Ryzykowanie - WAŻNA kluczowa kwestia, oraz kilka innych uwag

: 12 września 2015, o 22:38
autor: agrel122
Ryzykowanie jest ważne bo jeżeli raz zaryzykujesz to jesteś pewien, że ta nerwica jest tylko iluzją - i za każdym razem będziesz próbować zaryzykować. To jest taki "przełom" w odburzaniu bo iluzja nerwicy z grubej ściany zacznie się robić powoli szybką którą będzie można wręcz pstryczkiem rozbić :)

Ryzykowanie - WAŻNA kluczowa kwestia, oraz kilka innych uwag

: 13 września 2015, o 14:41
autor: Brunko2013
Tak to napisałeś ze brak słów jakis zeby cos jeszcze dodać ,zgadza sie wszystko :)

Ryzykowanie - WAŻNA kluczowa kwestia, oraz kilka innych uwag

: 13 września 2015, o 23:58
autor: ITI
Hej .Ja na szybko ciekawy bo nie chcę się rozpisywać;)
Ja robiłam dosłownie to samo co Ty i wiem ,że to przynosi skutek .Jak Divin pisał nie raz w nerwicy często trzeba się mentalnie dac zabić ,żeby żyć czyli akceptować te najgorsze scenariusze a będzie ich odpust:))) Wiadomo na wszystko trzeba czasu zwłaszcza kiedy natręty się zdążyły rozszaleć przez jakiś okres czasu ,ale to idzie wyregulować i to jest najważniejsze .Tylko bez presji na czas kiedy to mi minie i czy całkiem ...Po prostu nerwicowe myśli natrętne nie mijają ot tak i pewnie dlatego tu siedzimy na forum:)W każdym razie z odpowiednim nastawieniem dążymy tylko do lepszej jakości życia i o to nam chodzi ,żeby czuć się że się żyje a nie być w ciągłym lęku ;)
Potrzeba czasu tyle ile potrzeba.Gdzieś przeczytałam to zdanie na forum i nim zakańczam płęte postu.
No i jeszcze zdanie z mojego podpisu tj. im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który sie nie zgadzasz tym szybciej Twój stan emocjonalny zmieni się na lepsze;) tak też jest w nerwicy tylko tu stopniowo wszystko przychodzi ,także ta akceptacja i dlatego potrzeba więcej czasu .Pozdr.

Ryzykowanie - WAŻNA kluczowa kwestia, oraz kilka innych uwag

: 14 września 2015, o 12:38
autor: Ddamian
Wedlug mnie ono jest najwazniejsze bo w ktoryms momencie i tak trzeba przekroczyc wlasnie w taki sposob ta najgorsza obawe ostateczna, ze a co jesli i w sumie nie wiem czy wiecie ale o tym dosc szeroko napisal victor w tym temacie

ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-lecz ... t4106.html

Od siebie dodam ze wlasnie to ryzykowanie i cala reszta doprowadzily ze nerwica zanikla w sumie prawie calkiem.