Czy to HOCD czy coś innego?
: 31 sierpnia 2015, o 17:58
Przepraszam z góry za takie długie wyjaśnienie pytania, ale czuję, że to pomoże w zrozumieniu mojego problemu. Jestem kobietą, mam 21 lat i jak do tej pory nie miałam żadnych kontaktów seksualnych. Jednakże zawsze pociągali mnie mężczyźni, lubiłam zwracać na siebie ich uwagę, ich adorację. Nigdy nie pomyślałam nawet o kobiecie jako o obiekcie westchnień, ale nie mam (a przynajmniej nie miałam) problemu z osobami homoseksualnymi. Sama znam kilka takich osób i ich historie. Jestem osobą szczególnie tolerancyjną i nigdy nie kryłam tego, że nie tyle co popieram homoseksualizm, ale potrafię ich zrozumieć. No właśnie - do teraz. Od paru dni odczuwam pewien dyskomfort związany z moimi myślami, które powodują chaos w mojej głowie i sprzeczne przekonania. Jako osoba tolerancyjną mam w proponowanych na youtubie różne filmiki. Oglądałam pewną dziewczynę, która robiła tzw. "coming-out". I od razu zrobiło mi się gorąco, zlały mnie poty, zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem może i ja nie jestem lesbijką. To były myśli typu: "O nie, dlaczego ja? Nie chcę tego, jak mogę być, zawsze lubiłam chłopaków, o fuj dziewczyna, dlaczego" itp. Są to myśli niechciane, które próbuję sobie przegadać "dziewczyno nie jesteś żadną lesbijką, uspokój się, a nawet jaki masz z tym problem?" No właśnie ogromny. Nie mogę już o niczym innym myśleć, tylko o tym. Wcześniej podniecali mnie faceci, teraz już tego nie wiem nawet, bo nawet boję się to sprawdzić, a wiem, że kobiety mnie nie podniecają, nie że obrzydza mnie seks lesbijski, nawet w życiu go nie oglądałam, bo po co, lubiłam oglądać facetów. Nawet teraz to pisząc, wiem, że jestem hetero (podejrzewam - obsesja), ale coś w mojej psychice nie daje mi spokoju. Jestem z reguły romantyczną osobą, pragnę tego jedynego - nie jakiegoś pierwszego lepszego do seksu. Wszyscy faceci, jacy są mną jako tako zainteresowani, są dla mnie nieatrakcyjni. Ci, których ja sama staram się uwieść, nie są zainteresowani mną, a czasem są, tylko nie wiem co robię nie tak, że ich odstraszam. Czytając różne romantyczne książki, w których facet kocha kobietę, czuję coś fascynującego (a przynajmniej czułam - teraz już nie potrafię) i chciałabym, żeby jakiś mężczyzna również mnie tak pokochał.
Zawsze patrzyłam na kobiety piękne, odnoszące sukcesy z podziwem, zastanawiałam się co mogę zrobić, żeby tak wyglądać, żeby też odnosić sukcesy, jak one. Wiem, że kobiety nie pociągają mnie seksualnie, ale teraz to co odczuwam przechodzi dosłownie ludzkie pojęcia, bo niby to wiem (że jestem hetero), to mimo wszystko wydaje mi się, że każda kobieta mi się teraz podoba. Zaraz czuję wstręt i odrazę do samej siebie (czasem też odruch wymiotny). Nie wiem co o tym sądzić. Czytałam mnóstwo artykułów na temat HOCD, ale nie wiem czy to jest to, czy nie. Mam mętlik w głowie. Czyżby homoseksualni ludzie przypadkiem nie wiedzieli, że od zawsze podoba im się osoba tej samej płci, tylko próbowali coś z tym zmienić, odwrócić to jakoś?
Chciałabym wrócić do stanu przed tym natręctwem myśli, których od kilku dni nieustannie i bezskutecznie próbuję się pozbyć. Chciałabym znów wyjść do ludzi, spotykać się ze znajomymi, podrywać facetów. Boję się, że żaden facet nie będzie w stanie mnie podniecić, a ja nie będę w stanie się w nim zakochać (chociaż bardzo tego chcę, nie chcę się zakochiwać w kobiecie, bo to dla mnie nie jest normalne). Potrzebuję bliskości, ale nie chcę takiej (o której myślę) bliskości otrzymać od kobiety. Czy jest możliwość pozbycia się tych myśli, czy to już jest nieodwracalne? Lęk przed byciem lesbijką mnie wykańcza, wpływa bardzo źle na moje funkcjonowanie. Każdą kobietę, każdego faceta postrzegam przez pryzmat moich myśli. Jeżeli jakiś facet nie podoba mi się fizycznie to od razu analizuję dlaczego. Jeżeli podoba mi się kobieta to znowu analizuję, pojawiają się niechciane obrazy, dostaję paniki.
Chyba orientacja seksualna nie jest w stanie zmienić się z dnia na dzień w tak diametralny sposób, prawda?
Mam nadzieję, że ktoś będzie w stanie udzielić mi jasnej i klarownej odpowiedzi, dziękuję.
Zawsze patrzyłam na kobiety piękne, odnoszące sukcesy z podziwem, zastanawiałam się co mogę zrobić, żeby tak wyglądać, żeby też odnosić sukcesy, jak one. Wiem, że kobiety nie pociągają mnie seksualnie, ale teraz to co odczuwam przechodzi dosłownie ludzkie pojęcia, bo niby to wiem (że jestem hetero), to mimo wszystko wydaje mi się, że każda kobieta mi się teraz podoba. Zaraz czuję wstręt i odrazę do samej siebie (czasem też odruch wymiotny). Nie wiem co o tym sądzić. Czytałam mnóstwo artykułów na temat HOCD, ale nie wiem czy to jest to, czy nie. Mam mętlik w głowie. Czyżby homoseksualni ludzie przypadkiem nie wiedzieli, że od zawsze podoba im się osoba tej samej płci, tylko próbowali coś z tym zmienić, odwrócić to jakoś?
Chciałabym wrócić do stanu przed tym natręctwem myśli, których od kilku dni nieustannie i bezskutecznie próbuję się pozbyć. Chciałabym znów wyjść do ludzi, spotykać się ze znajomymi, podrywać facetów. Boję się, że żaden facet nie będzie w stanie mnie podniecić, a ja nie będę w stanie się w nim zakochać (chociaż bardzo tego chcę, nie chcę się zakochiwać w kobiecie, bo to dla mnie nie jest normalne). Potrzebuję bliskości, ale nie chcę takiej (o której myślę) bliskości otrzymać od kobiety. Czy jest możliwość pozbycia się tych myśli, czy to już jest nieodwracalne? Lęk przed byciem lesbijką mnie wykańcza, wpływa bardzo źle na moje funkcjonowanie. Każdą kobietę, każdego faceta postrzegam przez pryzmat moich myśli. Jeżeli jakiś facet nie podoba mi się fizycznie to od razu analizuję dlaczego. Jeżeli podoba mi się kobieta to znowu analizuję, pojawiają się niechciane obrazy, dostaję paniki.
Chyba orientacja seksualna nie jest w stanie zmienić się z dnia na dzień w tak diametralny sposób, prawda?
Mam nadzieję, że ktoś będzie w stanie udzielić mi jasnej i klarownej odpowiedzi, dziękuję.