Kilka przemyśleń o myślach w lęku.
: 15 lipca 2015, o 13:29
Witam! 
Z nerwicą zmagam się od kilku miesięcy. Z pomocy psychologa i psychiatry skorzystałem właściwie po to, aby upewnić się co mi dolega, natomiast całą wiedzę o wychodzeniu z tego czerpię z forum. Leków już nie biorę, a był okres prawie dwóch miesięcy, gdy wcinałem codziennie benzo, żeby móc zasnąć. Jak już wspomniałem wcześniej forum pomaga mi bardzo i dlatego też chciałbym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami co do tych dzikusów, które odwiedzają nas w głowie
Lecimy z tematem
Jak zapewne każdy z nas zauważył, w tym stanie nasze myśli są nieco inne niż przed zaburzeniem. Bardzo dużą część z nich analizujemy, aby upewnić się, że to co robimy jest normalne, lub dziwimy się dlaczego taka myśl nam przychodzi do głowy, skoro nie mamy takich intencji. Właściwie nie ma tutaj różnicy jaka jest treść tych myśli, jedni myślą o chorobach, drudzy o samobójach, trzeci o morderstwach itd, wymieniać można bez końca. To co łączy nas wszystkich to fakt, że podczas tych myśli czujemy lęk. Zaczynamy analizować czy jesteśmy zdolni wykonać tą myśl. Zupełnie niepotrzebnie, bowiem tym sposobem tylko nakręcamy sami siebie. Wielokrotnie tutaj było powtarzane, że w nerwicy nie ma tego połączenia myśl-czynność, po prostu nerwica tak nie działa. Te myśli mają nas straszyć, mają sprawiać, że będziemy odczuwać chęć zrobienia tego, ale ZAWSZE napotykają na opór z naszej strony.
Usiądźcie wygodnie w fotelu i świadomie pomyślcie o swoim największym natręcie. Czy cokolwiek się stało? Oczywiście, że nie. Nie ma tutaj znaczenia czy my sami o tym pomyślimy, czy ta myśl sama wskoczy do głowy podczas wykonywania jakiejś czynności. My po prostu zaczynamy analizę w stylu "Boże, dlaczego ja mam takie myśli skoro nie chcę tego zrobić". Ano mamy, bo cierpimy na zaburzenia lękowe i te myśli mają w nas wyzwalać lęk. To jest jedyna rzecz jaka się dzieje w nerwicy. Tutaj absolutnie nic się nie stanie, bo my nie utraciliśmy zdolności logicznego myślenia, nadal potrafimy odróżnić co jest dla nas dobre, a co złe. Jak myślicie dlaczego nie analizujemy myśli w stylu "idę pod prysznic się wykąpać"? Dlatego, że są zgodne z tym co chcemy zrobić. W lęku pojawiają się myśli, których my nie chcemy i nigdy ich nie wykonamy, dlatego też taką wagę do nich przywiązujemy i się nimi przejmujemy. Jedyne wyjście to po prostu przestać przejmować się tymi myślami, one nic nie znaczą. Jak sobie radzić z natrętami było już wielokrotnie mówione, ja staram się wtedy czymś zająć, skupić na wykonywanej czynności, a najlepiej rozmawiać z kimś
Oczywiście one wracają, bo wykorzystują moment nieuwagi, natomiast ja jestem na 100% przekonany, że tutaj nic się nie stanie, więc pozwalam im polatać po głowie, ośmieszyć je, bo wiem z jakiego powodu one się pojawiają. Wiadomo, że przekonanie własnej podświadomości, że my na prawdę nie mamy takich intencji wymaga czasu, ale fakt, że jest cała masa osób, która z tego wyszła oznacza, że da się te myśli oswoić.
Pozdrawiam wszystkich i łapcie dzień
Nie pozwalajcie nerwicy przejąć kontroli nad Waszym życiem 

Z nerwicą zmagam się od kilku miesięcy. Z pomocy psychologa i psychiatry skorzystałem właściwie po to, aby upewnić się co mi dolega, natomiast całą wiedzę o wychodzeniu z tego czerpię z forum. Leków już nie biorę, a był okres prawie dwóch miesięcy, gdy wcinałem codziennie benzo, żeby móc zasnąć. Jak już wspomniałem wcześniej forum pomaga mi bardzo i dlatego też chciałbym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami co do tych dzikusów, które odwiedzają nas w głowie

Lecimy z tematem

Jak zapewne każdy z nas zauważył, w tym stanie nasze myśli są nieco inne niż przed zaburzeniem. Bardzo dużą część z nich analizujemy, aby upewnić się, że to co robimy jest normalne, lub dziwimy się dlaczego taka myśl nam przychodzi do głowy, skoro nie mamy takich intencji. Właściwie nie ma tutaj różnicy jaka jest treść tych myśli, jedni myślą o chorobach, drudzy o samobójach, trzeci o morderstwach itd, wymieniać można bez końca. To co łączy nas wszystkich to fakt, że podczas tych myśli czujemy lęk. Zaczynamy analizować czy jesteśmy zdolni wykonać tą myśl. Zupełnie niepotrzebnie, bowiem tym sposobem tylko nakręcamy sami siebie. Wielokrotnie tutaj było powtarzane, że w nerwicy nie ma tego połączenia myśl-czynność, po prostu nerwica tak nie działa. Te myśli mają nas straszyć, mają sprawiać, że będziemy odczuwać chęć zrobienia tego, ale ZAWSZE napotykają na opór z naszej strony.
Usiądźcie wygodnie w fotelu i świadomie pomyślcie o swoim największym natręcie. Czy cokolwiek się stało? Oczywiście, że nie. Nie ma tutaj znaczenia czy my sami o tym pomyślimy, czy ta myśl sama wskoczy do głowy podczas wykonywania jakiejś czynności. My po prostu zaczynamy analizę w stylu "Boże, dlaczego ja mam takie myśli skoro nie chcę tego zrobić". Ano mamy, bo cierpimy na zaburzenia lękowe i te myśli mają w nas wyzwalać lęk. To jest jedyna rzecz jaka się dzieje w nerwicy. Tutaj absolutnie nic się nie stanie, bo my nie utraciliśmy zdolności logicznego myślenia, nadal potrafimy odróżnić co jest dla nas dobre, a co złe. Jak myślicie dlaczego nie analizujemy myśli w stylu "idę pod prysznic się wykąpać"? Dlatego, że są zgodne z tym co chcemy zrobić. W lęku pojawiają się myśli, których my nie chcemy i nigdy ich nie wykonamy, dlatego też taką wagę do nich przywiązujemy i się nimi przejmujemy. Jedyne wyjście to po prostu przestać przejmować się tymi myślami, one nic nie znaczą. Jak sobie radzić z natrętami było już wielokrotnie mówione, ja staram się wtedy czymś zająć, skupić na wykonywanej czynności, a najlepiej rozmawiać z kimś

Pozdrawiam wszystkich i łapcie dzień

