O kobiecości, seksie i błędnych przekonaniach na ten temat
: 24 września 2014, o 18:51
Wątek dla dziewczyn 

Forum dotyczące zaburzeń psychicznych - nerwica - derealizacja - depersonalizacja - depresja. Zapraszamy
https://www.zaburzeni.pl/
Kochana jestesmy tylko ludzmi i popelniamy bledy..kazdy zasluguje na dobre zycie. Masz dla kogo zyc, masz synka, walcz dla niego. Moze pomysl o terapii.Paolka29 pisze:Ja 29 lat a tak popapralam sobie życie masakra jakas ojciec alkoholik jak bylam malutka nachlal sie i mnie zostawil zapomnial o mnie jak bylismy na spacerze od tamtej pory paniczny lek przed zostaniem samej w domu do tego nad opiekuńcza matka zrobila zemnie życiową kaleke z niczym nie mogę sobie poradzić jak mialam 16 lat ojciec przy mnie zapil sie na śmierć dlugo nie moglam sie pozbierać nie docieralo do mnie ze umarl ze zamknal oczy i juz go nie zobacze od tamtej pory przezywam jakieś katorgi proby z narkotykami skonczyly sie plukaniem zoladka w szpitalu i oczywiscie po tym wielki lek przed dragami jak mialam 18 lat poznalam swojego chlopaka i bylo w miarę dobrze w wieku 22 lat urodzilam synka mój chlopak okazal sie alkoholikiem również ladowal w więzieniu ciągle sama ze wszystkim i pelno lekow przed odpowiedzialnością i ten okropny lek przed byciem sama w domu a szczególnie w nocy jego ciągle nie bylo bawil sie swietnie pil i cpal nie obchodzilam go wogole nawet jak gdzieś szliśmy razem to i tak nie zwracal na mnie uwagi liczyli sie tylko dla niego koledzy ja to znosilam plakalam blagalam ale i tak bylo dziwko szmato jak mialam 26 lat znowu trafil do więzienia ja trafilam do szpitala zaburzenia lekowo depresyjne zaluje bardzo ze sie zgodzilam na ten szpital trauma kolejna przez 6m-c bralam anafranil fuanxol i hydroksyzyne nie wiem co mi w tedy odbilo zaczelam pic i zdradzać mojego chlopaka stalam sie kims kim nigdy nie chcialam zostać mój chlopak wyszedl z więzienia i co najgorsze brak odwagi żeby mu o tym powiedzieć wyzuty straszne masakra przez rok ukrywał sie przed policja kazdy szmer pukniecie kolo drzwi wywolywal w nim agresje gniew i oczywiscie jak zawsze to byla moja wina pewnego dnia siedzialam sobie i jakby mi cos w glowie przeskoczylo peklo nie wiem jak bym w glowe czymś dostala myslalam ze umieram oczywiscie pelno badan i nic a ja równowagi utrzymac do dzis nie mogę tak sie boje śmierci codziennie czuje ze umieram jak leze to jest dobrze jak tylko wstaje zawroty sciski w glowie pieczenie w karku szumy w uszach 24h masakra nie mam pojęcia co to jest kilka razy przechodziłam ciezka nerwice ale nigdy sie tak nie czulam nie wiem moze to kara za te zdrady wyrzuty mnie dobijają ciągle mam wrażenie ze to wszystko przez te klamstwa boże czy mi to kiedyś minie boje sie strasznie jak patrze na swojego synka to mi serce na pól pęka na sama myśl ze mam umrzec i go zostawić ojciec w więzieniu a matka ciągle umiera tak mu wspolczuje boże co ja narobilam gdybym mogla cofnąć czas
twist_dance pisze:
Trzy lata temu poznałam mojego obecnego faceta, zanim on się pojawił miałam skłonności do przyciągania do siebie samych kretynów, babiarzy, uciekali gdy tylko uchylilam rąbek tajemnicy, że mam jakieś problemy. Jestem wdzięczna losowi za to, że go mam, że stanął na mojej drodze ktoś taki, zupełne przeciwieństwo mnie, choć podobnie nerwowyJednak wiem, że przez moje problemy wiele razy doprowadzałam do kłótni, do rozstania, wiem też że przeze mnie nie możemy cieszyć się prawdziwa bliskością, bo ja wszędzie węszę ciąże.. Mam problemy z zazdrością, najchętniej trzymałabym go na smyczy i boje się, że on kiedyś naprawdę odejdzie zmęczony taką kobietą jak ja. Codziennie obiecuje sobie, że wygram walkę z tym cholerstwem i na kilka dni się udaje... do momentu aż mój paranoiczny umysł nie wkręci sobie kolejnej irracjonalnej rzeczy.
Może któraś z Pań też zrzucić trochę balastu z ramion?
greeneyed23 pisze:
Jak masz dobrego i wyrozumiałego faceta u boku,który stara się zrozumieć Ciebie i Twoją nerwicę to postaraj się jakoś zdystansować do tej chorej zazdrości. Faceci potrzebują jakieś tam życiowej przestrzeni i skoro jesteście już razem od 3 lat to na pewno masz do niego duże zaufanie, tym bardziej po tym co razem prześliście z nerwicą. A co do bliskosci to dla chcącego nic trudnego. Jak już nabierzesz więcej dystansu do swojej nerwicy i przestaniesz tak zawierzać tym natrętom to wtedy i libido podskoczy. Jeszcze mam takie pytanie w jakim jestes wieku , że aż tak panicznie boisz się zajść w ciążę ?