Strona 1 z 2

ZOK -ciągle cos nowego

: 25 sierpnia 2014, o 14:51
autor: munka
Hej:)
Cierpie na ZOK od dziecka..najpierw było wkręcanie sobie roznych chorob..raki, wyroski robaczkowe, itd. Pozniej obrazanie Boga w czasie modlitwy. Jak miałam 11 lat, po przeczytaniu jakiejs durnej gazety i opetaniu dziewczynki miałam dwa miesiace traumy..bałam sie, ze ja tez bede opetana, ze zwariuje...lęk byl niesamowity. Rodzice to zignorowali..po dwoch miesiacach samo przeszło. Przez kolejne lata wkrecałam sobie rozne absurdalne rzeczy...pasozyty, ciaze (chociaz seksu nie uprawiałam)...tle, ze to mijalo po tyg. ...oczywiscie temu towarzyszl lęk i somatyzacja..jak sobie wmawiałam, ze mam pasozyty, to autentycznie czulam swędzenie (wiadomo gdzie)...ciaza...mdlosci itd. Majac 19 lat,po obejrzeniu czegos tam o seryjnych mordercach..padalo pytanie' a co jak ja bede psychopata?' i zaczął sie koszmar na dlugi czas...myslalam, ze zwariowałam..czułam przerazliwy lęk, cała masa natretnych agresywnych mysli, do tego doszlo natrectwo pedofilskie..ktore objawialo sie oblesnymi myslami i beznadziejnym odczuwaniem 'podniecenia' na samo slowo 'dziecko'. Psychiatra przepisała mi konska dawke rispoleptu 4mg...przez 4 miechy myslalłam, ze ten lek mnie wykonczy. Zmienilam lekarza, przepisala mi Anafranil 75 mg SR..po 3 miechach zaczelam wracac do swiata zywych. Spokoj byl przez 10 lat. W tym czasie 'nie opiekowałam sie soba'..tzn. ogladałam straszne filmy, czytałam artykuly o psycholach...nie czułam lęku, nic mnie nie ruszłao...nawet cieszylam sie, ze mialam ta NN bo lepiej poznalam siebie. Nigdy na dluzej nie odstawiłam anafranilu..brałam 37 mg SR. 3 lata temu cos zaczelo sie psuc..jakies lęki mnie dopadły..lekarka skierowała mnie na psychoterapie psychodnamiczna. Przez rok nic sie nie dzialo..w tym czasie wyszłam za maz i postanowilam oodstawic leki. Szybko wszystko wrocilo, tak sie nakrecilam, ze bez tabletek nie dam sobie rady..(wyszlo jak jestem uzalezniona psychicznie od nich..jak opierm poczucie bezpieczenstwa na nich)..lekarka przepisała mi pernazinum, anafranil do 75, i miansec. Jakos przekoczowałam pol roku...potem znow odstawianie i zaczeła sie mega jazda:/ powyłaziły wszystkie emocje tlumione przez lata..cały bol i wscieklosc. Do tego mega nasielenie natrectw..doszło do tego, ze mam wszystkie na kupe...agresywne, pedofilskie,boje sie, ze nie kocham meza, boje sie opetania, boje sie, ze zwariowałam...wkrecam sobie,ze niby slysze glosy..wiem, ze to moje mysli ale i tak mnie to przeraza....boję się doslownie wszystkiego, przyslowiowego 'potwora z szafy'. Lekarz zwiekszyl mi dawke anafranilu do 2x75 mg sr anafranilu ( jestem na takiej dawce od tygodnia) +od wczoraj Tricttico. To co sie ze mna dzieje teraz to jakas masakra...mam wrazenie, ze zwariowałam..doszło do tego, ze boje sie myslelnia, boje sie co jeszcze moj mozg wymysli....ewidentnie ciagle szuka czegos, co jeszcze bardziej mogłoby mnie przestraszyc. Czuje sie jakos tak obco sama dla siebie...swiat tez obcy mi sie wydaje. Jestem przerazona...codziennie placze po kilka godzin z tej bezsilnosci...boje sie, ze moj Mąż mnine zostawi....nie mam za grosz dystansu do tego co sie dzieje. Jak mam natrectwo np. zeby go udusic..to automatycznie czuje w rekach mrowienie...jak mam pedofilskie..to czuje mrowienie 'tam na dole'....jak boje sie zwariowania to wkrecam sobie, ze jakis glos mowi do mnie np' zabij go' itd.....czuje sie jak w piekle;(..zaluje, ze poszlam na ta terapie...przez nia wplatałam sie w jakis proces ciaglego analizowania wszystkiego...analizuje kazda mysl i kazda emocje, kazde odczucie i doszukuje sie znaczenia tego.....przeciez tak nie mozna zyc....mysle o tym zeby zasnac i sie nie obudzic. Czasem one sa tak absurdalne...boje sie, ze moze zrobilam cos strasznego i nie pamietam tego..albo, ze ja nie istnieje..boje sie, ze to jakas paranoja, schizofrenia, psychoza czy inne diabelstwo:/ Czasem patrze sie na kogos np. na mojego Męża i przychodzi mysl 'wyglada jak szatan' i oblewaja mnie zimne poty..bo wiem, ze to absurd a i tak sie boje....a co najlepsze moj stosunek do religiiprzez ostatnie 10 lat byl taki sobie (chyba cos z dziecinstwa zostalo, indoktrynacja babci). NIe mam w ogole dystansu do tych mysli...przerazaja mnie za kazdym razem i jak sie uspokoje..to za chwile od nowa. Nie wiem czemu moj mozg tak bardzo chce mnie straszyc i ciagle wymysla cos okropnego, czego sie boje najbardziej:( Teraz to nieszczesne zwariowanie mnie dreczy...'wymysla' sobie, ze gadam z kims w glowie. Najgorsze sa te mysli w stylu "zabij" 'zgwalc' 'zabij siebie' 'robisz to specjalnie, placzesz zeby inni sie Toba zaopiekowali' 'o jaka fajna mala dziewczka,kusi mnie'..to wszystko jest takie straszne...nawet piszac to mowie do siebie w myslach ' tak, tak..jestes taka zła i zepsuta' i mysle, ze zwariowałam. Terapeutka mowi, ze natrectwa maja odciagnac od przezywania emocji ...jestem DDA i na tym pracuje na terapii. Serio boje sie co jeszcze moj mozg wymysli..nie dosc, ze NN to jeszcze non stop czuje lęk ogromny i boje sie wszystkiego..i ten stan 'obcosci'. Teraz znow wkrecam sobie, ze jestem psychopata, mecza mnie natrety z wymyslaniem planow zbrodni, same mkabryczne rzeczy..łącznie z jakims kanibalizmem...masakr..bo okropnie mnie przerazaja ci co planuja zbrodnie, wybieraja ofiare..maja do tego jakas schize ..itd wiec moj mozg ciagle mi wmawia, ze tak jak oni chce zrobic. To tak jakby dostosowywał symptomy do tego czego sie boje. Jak na zawolanie wszystkie straszne filmy mi sie przypominaja,ksiazki, artykuly..i oczywiscie zaraz strach 'o matko, a jak ja tak bede robic? i moja nerwica zaraz szybko atakuje mnie taka argumentacja, ze serio chyba wierze jej LOL..tak szybko laczy jakies fakty..hahah..Proszę o odpowiedz...czy ja jestem potworem? Czy ja zwariowałam?;( Diagnozowało mnie 5 psychiatrów, 3 lata jestem w psychoterapii..wszyscy, ze to ocd..a ja sie bboje, ze terapia sprawila, ze zwariowałam do konca

-- 25 sierpnia 2014, o 14:51 --
ktokolwiek, cokolwiek?

ZOK -ciągle cos nowego

: 25 sierpnia 2014, o 16:18
autor: Miesinia
Ja :) witaj, nie zwariowalas:) nic ci nie jest, to tylko nerwica. I właściwie na tym mogłabym zakończyć ten post :D też to przechodzilam, a w niektórych kwestiach ciągle przechodzę. Również jak ty byłam zła że wgl poszłam do psychologa bo potem właśnie analizowalam wszystko,włącznie z całym moim życiem. Obcosc...skąd ja to znam :) odciecie u mnie było meeeeeega. Aktualnie mam te same myśli które ty opisujesz na końcu,ja je nazywam dogadywaniem :) jak dostałam tego wszystkiego i dd i nie wiedziałam co to jest, to raz jak przez przypadek dziecko mnie dotknęło nogą w miejsce intymne, a ja pomyślałam...wiadomo co, plus do tego dd, byłam gotowa już skończyć z mostu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam o co chodzi. Więc tak, nie zwariowalas,jesteś jak najbardziej ok, z tego co opisujesz wygląda to na klasyk :) poczytaj artykuły i poslu jak chłopaków na yt, na początek, no i MUSISZ nabrać dystansu do tych myśli, ja ostatnio mając myśl " zgwalc ja" na widok córki sąsiadki, ani nie drgnelam. Nie wywołało to żadnej emocji, a miałam ta myśl,tzn tego typu, pierwszy raz:) ale byłam na to przygotowana, właśnie dzięki forum. Zdobadz wiedzę,a potem ja wykorzystaj, powoli małymi krokami do przodu :) trochę szkoda że po 3 latach terapii nikt cie nie nauczył jak do tych myśli podchodzic, co jest kluczowe. Aha,ja też bralam leki, przez ok 10 miesięcy, odstawilam bo nie chce tak żyć, do końca życia brać tabletki. Polaczylam to z praca nad sobą, przelamalam ataki, jestem rok po,odkąd sie to wszystko zaczęło, i baaaaaardzo do przodu :) odrealnienia nie ma, czasami sie pojawia na chwilę jakiś objaw, ale nadal szukam siebie i robię czystkę w głowie :) poczytaj, przemysł i glowa do góry!

PS. Też płakałam całymi dniami :)

ZOK -ciągle cos nowego

: 25 sierpnia 2014, o 16:28
autor: marta78
Witaj, czytałam twoją historię to odczulam lęk. Mamy podobne historie, jesli chodzi o religie. I wyobrazenie kogos, jako diabla. Mialam to od stycznia z tym wyobrazeniem to mi przeszlo, chociaz nie do konca. Nasluchiwanie itd....., bylam w szlitalu na oddziale nerwic byla terapia, wszystko. Wrocilam z lekiem , moze ciut mniejszym ale byl. Po jakims czasie wrocil jeszcze wiekszy. Szukając ratunku sama dla siebie znalazlam to forum, jestem zadowolona ze tyle tu przydatnych rzeczy, porad. Nie czytam jak narazie o psychozach, opetaniach chociaz wiem , ze tak nawet przypadkiem trafie na jakis temat z tym związany. Wczoraj , bylam w kosciele mialam lek, dusznosc itd walczylam z lekiem w myslach mowilam sobie, ze sa dla mnie niewazne ze Bog mniekocha itd, a glowie odwrotne mysli .Przeszlo po paru minutach, dalam rade. Wieczorem przed snem uslyszalam ddźwięk, ale nie wystraszyl mnie on jak wczesniej ze sie zrywalam i analizowalam. Teraz na spokojnie, pomyslalam sobie ze bylam na koncercie i ten objaw przed snemto normalka. Wiem, ze duzo pracy przedemna, będą wzloty i upadki alecdam radę. I ty kochana, przeczytaj wszystkie wątki tu i przemyśl to a zrozumiesz.

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 12:01
autor: ITI
marc78 na początek napiszę tak ,że doskonale Cie rozumiem gdyż mam to samo -,-
Co by Ci napisać ,na pewno bardzo bardzo dobrze,że tu trafiłaś bo serio w rzadnym miejscu nie pomogli mi tak jak tu ,a chodziłam do psychiatrów (zero rzetelnej pomocy-myślę,że nawet mogli by pogorszyć stan rzeczy bo oni to biora książkowo ,na prawdę większośc specjalistów jest zacofanych w tym temacie -takie moje zdanie) .Też byłam na terpii grupowej ta "pomogła " mi trochę pootwierać emocje ,chociaż było diablenie ciężko ,tym bardziej ,że mam problem z ludźmi i czułam się w tym wszystkim sama ...
Ale najważniejsze ,żeby wiedzieć ,że natrętne mysli to serio myśli ,które mają na celu nas straszyć i odwracać uwagę od naszych prawdziwych emocji .Ja pochodzę z domu dysfunkcyjnego DDD ,oraz też było w nim sporo alkoholu myslę ,że to często się łączy ...i w pewnym momencie miałam na tyle dość tym bardziej że ani związek mi nie wypalił ,ani przyjaźnie ,ani zawodowo ...a ,że jestem osobą nerwową i wrażliwą dostałam natręctw by nie czuć tego jak cierpię naprawdę.Ale uważam ,że nn to jeszcze gorsze piekło ,więc mózg mi nie ułatwił...Po tym jak to forum mi pomogło już mam spowrotem większy dostęp do prawdziwych emocji,czuję się co prawda nieszczęśliwa bo jeszcze czuję się zagubiona w prawdziwym życiu ,nadal natręty są ale już nie co sekunda ...Wiem że to tylko natręty chociaż robią potworne zamieszanie,zwłaszcza gdy nie wie się jak do tego podejść ,a zamiast tego się panikuje i obmyśla kolejne czarne scenariusze -koło nerwicowe...Wiem ,że potrzebuje się podnieść znaleść swoją wartość siebie i pewność siebie odbudować bo w pewnym momencie i to runeło ,jest we mnie też dużo złości itp.skrajnych negatywnych emocji bo po prostu mega się zagubiłam a to wywołuje frustrację...Ale widzisz kiedyś nie miałam dostepu do tych emocji na tyle bo natręty mi przesłaniały, a teraz troche się rozjaśniło skąd to się u mnie wzieło ...Nie mniej to tylko natręty ,więc nie skupiaj się na tym ,bierz rady z forum, a stopniowo będziesz miała dostęp do prawdziwych emocji i chyba warto by było znaleść dobrego psychologa ,człowieka ,który by pomógł poukładać ten stan zagubienia ( chodzi mi o porozmawianiu z psychologiem ,ale nie tyle o nn-bo problem natręctw to chyba nikt jasniej nie objaśni jak tu,tylko np.o tym jak powstać po tym ,nabrać szacunku i pewności siebie,pozbyć się fobii społecznej ),ja szukam aktualnie psychologa chociaż nie mam pewności ,że znajdę osobę ,która mi pomoże...Ale wiem jedno ,że odkąd przyzwoliłam sobie na natręty one jebły a ja trochę wstałam mimo,że jeszcze sie pojawiają nie robią mi aż takiego ścierwa w głowie ...I z mojej strony dodam ,że to tak z rok odkąd tu jestem opanowałam to piekło w głowie więc to często trwa zanim się to zrozumie...

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 12:14
autor: kapibara
Marc, mimo, że bardzo Ci współczuję, to jednak Twój post trochę mnie uspokoił. A to dlatego, że z tego, co opisujesz, naprawdę widać, że to tylko lęk i nic więcej.. A ja mam to samo i ciągle myślę, że to schiza. Doskonale Cię rozumiem, bo sama przechodziłam i przechodzę masę tego typu myśli. Załącza mi się wszystko, co przeczytam, obejrzę, nawet przypadkiem. Jeżeli to Ci w jakiś sposób pomoże, to powiem Ci, że ja też masakrycznie bałam się, że jestem psychopatą zwłaszcza wtedy, jak nie odczuwałam pozytywnych emocji. Bez przerwy czytałam o psychopatii i widziałam u siebie objawy. Z dziećmi to samo- gwałty albo mordowanie. Doprowadza mnie to do rozpaczy. Jak jestem w silnym lęku, to nie mogę oglądać nawet neutralnych filmów w telewizji, bo wszystko wywołuje panikę. Np ostatnio oglądałam film dokumentalny o lwach i po kilku minutach zobaczyłam w głowie obraz, jak jestem zamknięta w klatce z lwami i one rozszarpują moje ciało. Tak więc rozumiem Cię. Ale to tylko myśli, nic więcej. To tylko lęk- też mam ocd

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 14:22
autor: Victor
Czarusia dobrze powiedziała, że terapia terapią, bardzo fajnie pracować na niej nad DDA, nad jakimś swoim rozwojem jeśli mamy z czymś problemy. Ale nauka odpowiedniego rozumienia czym są myśli natretne, lekowe i nauka odpowiedniego traktowania to trochę rzecz dla naszej porzadnej roboty jaką trzeba wykonać.
Dobrze jest dużo dowiadywac się jak radzić sobie z lękiem, myslami lekowymi, możesz np posłuchac nagrania etap-3-mysli-lekowe-t4330.html
Możesz w ogóle posłuchac nagrań o lęku odburzanie-wedlug-divovica.html

Możesz poczytać wpisy artykuly-na-forum-dotyczace-nerwic-leku ... t4064.html

Możesz czytac także książki o radzeniu sobie z lękiem aby wyposażyć się w pewien asortyment, który może ci pomóc w tym, jak to wszystko traktować i jak się zachowywać kiedy te myśli przychodzą.
Potem trzeba załapać bakcyla i to sumiennie robić.

Ogólnie rzecz w tym aby nad tym pracować dużym wkładem własnym, bo w którymś momencie na początku pierwsza myśl lękowa i strach przed nią wryły nawyk już wkrecania się i takiego myślenia, i czesto wymaga to teraz odkrecania, mimo pracy nad problemami innej płaszczyzny w życiu.

A co do całej reszty, mają rację psychiatrzy, to jest lęk i natręctwa, nic więcej.

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 15:27
autor: Lipton
Tak jak ktoś tutaj napisał- klasyk :D wiele osób właśnie to tutaj przechodzi, czyli myśli natrętne o mordowaniu, gwałtach, ciążach, opętaniach. Wszelakiego rodzaju głupie myślionatręctwa ;-) I takie szybkie łączenie faktów też obserwuję u siebie, błyskawiczne skojarzenia itp ;-).

Mogę Ci na pocieszenie powiedzieć, że jeśli zarejestrowałaś się na tym forum i szukasz pomocy, bo masz takie myśli to właśnie dowód na to, że wszystko z Tobą ok ;-)

Też już przechodziłem wyimaginowane psychozy, schizo, paranoje, opętania. Tylko o dziwo myśli o ciąży nie miałem, ale trochę mi się przytyło ostatnio, więc jeszcze wszystko przede mną :pp

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 16:57
autor: munka
mnie dzisiaj męczy, ze moge dostac zespolu otella..i zabije męża...ech..tzn..rano mnie meczyla pedofilia...a pozniej ojciec wspomnial, ze jego stryj na starosc w wieku 70 lat w fazie zaawansowanej mazdzycy (obcieli mu noge) ..zaczal swirowac z zazdroscia. Oczywiscie automatycznie wszystkie historie zwiazane z zabojstwami z zazdrosci mi sie przypomnialy...z automatu przypomnialy mi sie sytuacje, ktore moga swiadczyc o przesadnej zazdrosci. Zreszta juz przerabiałam wszystkie powody do zabijania...z zazrosci, ciekawosci, nudów..itd. poki co..trzymam sie i nie googluje zespolu otella..chociaz korci..ale wiem, ze to by sie zle skonczylo. najgorsza jest ta niepewnosc. Mowie sobie 'mam to w dupie, co ma byc to bedzie'...ale ciezko wylaczyc ta analize..ona kuźwa jakby sama szła..z automatu..nim mrugne juz powstaje taki scenariusz, ze glowa mała. A czy Wy tez tak macie, ze nerwica daje Wam dane symptomy pod to..pod co akurat sie nakrecacie? I Czy Wam tez ciagle sie to zmienia..boicie sie jednego..za godzine, badz dzien juz jest cos innego na tapecie? I kurcze za kazdym razem wydaje sie Wam to takie prawdopodobne...chociaz gdzies macie ta swiadomosc, ze to absurdalne? Bo ja w sumie wg moich natrectw powinnam byc chora psychiczne baba, ktora mysli, ze jest opetana..zabija i gwalci+ jakis tam kanaibalizm i inne obrzydlistwa...jeszcze dorzucilabym rozdwojenie jazni, no sie wie zespol otella, urojone ciaze, uposledzenie umyslowe, pedofilie, czasem nawet zoofilie, roznego rodzaju raki, guzy....grrrrrrrrr.

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 17:00
autor: Kamień
ale jesteś oczytana... wszystko googlujesz nie ? :)

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 17:14
autor: munka
no wlasnie zauwazyłam, ze im wiecej wiem..mam wiecej informacji o danej chorobie..tym wiecej rzeczy moj mozg-ocd obraca w obsesje. Dlatego nie czytam o chorobach ( tzn. staram sie:x).Nawet emocje obraca w obsesje..aj kuźwa..wszystkiego sie boje hahaha byl moment, ze bałam sie myslenia..bałam sie, ze kazda mysl bedzie powodowac lęk..nawet jakas neutralna..no i oczywiscie była wtedy masakra...w zasadzie to niewiele sie zmienilo....ciagle sie boje mysli i generalnie bania sie. Cos uslysze...i od razu reakcja ' o matko, a jak to bedzie moim natrectwem?' i nie ma bata..zawsze potem sie z tym mecze troche. Nie wiem jak przestac sie bac bania:D . W ogole mam ksiazki z taka intensywna 3-tyg terapia na OCD po angielsku..moge przeslac dla odwaznych na maila...bo ja poki co boje sie haha..bo to taki hard core

-- 26 sierpnia 2014, o 17:14 --
P.S. Wy tez googlujecie? I sie nakrecacie jeszcze bardziej przez to?:x

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 17:17
autor: Kamień
Google to zmora nerwicowców :) Nie ja nie googluje :)

ZOK -ciągle cos nowego

: 26 sierpnia 2014, o 18:28
autor: ITI
munka ,to co wypisujesz to typowe objawy wkrętów w nerwicy ,przecież te myśli nie spowodowały by szcześcia u Ciebie więc Cię straszą ,a jak straszą to się boisz a jak się boisz to one straszą bo mózg myśli że jesteś czymś zagrożona bo się ciągle boisz i skoro nie widzi realnego zagrożenia to powstają szlaki w mózgu z myślami ,które straszą po to żeby być gotowym na reakcję z pradawnych czasów zresztą powstałą ,a mianowicie <walcz lub uciekaj> jak to kiedyś pradawni ludki walczyli z rzucającymi się tygrysami albo niedźwiedziami gryzli :D .Do tej pory ten mechanizm w nas jest i jak za dużo się zamartwiamy to może się włączyć pod postacią myśli nieracjonalnych nas straszących bo własnie przekroczyliśmy granicę stresu i mózg "pomyślał" o ho trza włączać reakcję walcz bądź uciekaj bo widocznie coś nie halo jest-ot co daje zamartwianie :P no i jak nie widzi tego gryzliego to powstają szlaki myslowe o mordowaniu ,gwałceniu ,paleniu ,złodziejstwie ,mordowaniu ,wszystko czego osoba dotknięta tym by nie zrobiła bo to są własnie myśli które są przeciwieństwem osobowości osoby dotkniętej nn...ja nie moge patrzeć jak śwnie by zażynali albo kurę ,a co sama będe mordowac człowieka???A mam takie myśli i baaa impulsy oraz wielkie chęci ( ale jak zaczne się nad tym zastanawiać to powstaje wielki strach jak moge tak myśleć tak chcieć i wkrętka gotowa) ...Już to obczaiłam bardziej bo kiedyś to myślałam ,że jestem mordercą i nie mogłam się zrozumieć ,chciałam ,żeby mnie zamkneli i zabili najlepiej bo czułam się jak wariat ...A łzy do oczu mi napływały i nie raz jeszcze napływają tak mnie te myśli zwalały z nóg i nie raz jeszcze potrafią mi przyfasolić bo wcinają mi się w funkcjonowanie tj.nie mogę zebrać myśli tych właściwych ,logicznych i wtedy czuję się jak głupol bo czuję w mózgu jedno wielkie bagno...no ,ale cóż widocznie jeszcze praca nad sobą czeka .Jednak jak wspomniałam dzieki temu forum nie mam takich ataków paniki jak widziałam noże ;oh ,teraz biore nóż myśl przemknie ,a ja kroje chlebek sobie bo głodna jestem np. :)

ZOK -ciągle cos nowego

: 27 sierpnia 2014, o 09:43
autor: munka
niby to wszystko wiem..ale czuje sie przytloczna tym wszystkim..tym czego sie dowiedziaam o rodzinie, o sobie na terapii..ja panicznie sie boje odczuwania zlosci i nienawisci...nie akceptuje tego grrr...ciezko zrezygnowac ze swojego wizerunku 'dobrej, ..no prawie, ze idealnej"...cxzuje nienawisc do rodziców i zlosc za to co sie dzialo w domu..kurcze..nawet w trakcie terapii wyszło, ze ukochana babcia mnie molestowała słownie..i stad mam wiele zahamowan, dziwnych przekonan....nie dosc, ze to wszystko wyszło, emocje (na ktore wciaz sobie nie pozwalam do konca)..to jeszcze objawy sie mega nasiliły...czuję się jakby cały moj swiat runal w gruzach..

-- 27 sierpnia 2014, o 09:38 --
kurcze liczyłam, ze po 3 latach terapii bedzie lepiej...a jest tak zle jak nigdy wczesniej:/i to trwa z 1,5 roku...przez to ciagle analizowanie boje sie wszystkiego..wystarczy jakas pierdoła i juz lęk, makabryczne mysli i analiza...czuje sie jakbym stracila siebie...nie czuje w ogole pozytywnych emocji..jestem wsciekła..nie wiem jak sie odnalezc.

-- 27 sierpnia 2014, o 09:43 --
czuje sie jak wariatka ...bo mam wrazenie, ze nie mam ani jednej normalnej mysli w glowie...sama makabra..a jeszcze gorsze to zastanawianie sie czy ja w to naprawde wierze..

ZOK -ciągle cos nowego

: 27 sierpnia 2014, o 10:30
autor: Victor
Nie wierzysz, a przede wszystkim to ni jest kwestia wiary tylko pewności :) To ze ty jestes pewna wrecz ze zwariowalas a zastanawiasz sie nad tym po prostu jest czyms co sie wyklucza.
Co do calej reszty to kochana troche ze swojego doswiadczenia powiem ci tak, terapia pozwala ci poznac siebie i te emocje ktorych ty nie potrafisz przyjac, np je zablokowlaas itp. Badz z uwagi na cechy osobowosci jakies w wyniku przezyc, nie potrafisz ich przezywac bez stresu iz lego samopoczucia.
Jesli samemu do tego nie mozemy dojsc to terapia w tym pomaga.
Ale mnie nikt nie zaczaruje ze samo uczestnictwo w terapii i poznanie siebie zmienia to po prostu samo.
Nie da sie tak akle to jest tylko moja prywatna opinia.
Wiec aby nauczyc sie przezywac emocje, trzeba powoli pozwalac sobie na ich przezywanie, mimo tego ze podczas takich zabiegow bedziemy czuc sie zle. Bo co z tego ze bedziemy sie czuc zle? Blokujac i nie chcac odczuwac tych emocji bedziemy czuc sie dobrze? :)
Moim zdaniem nie warto uciekac od czegos tylko z tego powodu ze nasze samopoczucie jest gorsze wowczas, wszystkie stany emocjonalne mozna przeczekac, przezyc i nic sie od tego nie stanie.
Na tym polega nauka akceptacji oraz nauka radzenia sobie ze zlymi emocjami.

Tak samo jest np jak ktos ma ataki paniki po wyjsciu z domu, dopoki bedzie na sile odsuwal od siebie emocje podczas ataku paniki tak dlugo bedzie sie bal to przezywac. Jak zacznie przezywac okaze sie ze przestaje sie bac.

Wiec to jest droga wydaje sie trudna ale tak naprawde o wiele trudniejsze jest potem nic nie robienie w tym kierunku.

Bo ja rozumiem doskonale problemy rodzinne, zle wychowanie, ale to wszystko nie moze za nami sie ciagnac jak smrod po gaciach.
Dobrze jest nastawic sie na pewne wybaczenie, ty,m co nas krzywdzili, chocby z tego wzgledu ze oni tez nie bez powodu tak sie zachowywali, to jest bagaz emocjonalny przekazywany z pokolenia na pokolenie :)

ty pierwsza masz okazje przelamac ten impas.
Ale ukladac zycie mozesz zaczac lepiej wtedy gdy nauczysz sie reakcji na mysli lękowe, czyli to co sie pokazuje aby zepchnac ci ez realnego zycia w swiat iluzji nerwicowej.

ZOK -ciągle cos nowego

: 27 sierpnia 2014, o 10:46
autor: munka
Madry Facet jestes..czuje zazdrosc, ze mSz to za soba..a wlasciwie to chyba zawisc..bo pojawi sie ' chcialabym zeby wszyscy tak czuli sie"..kurcze ciezko zlapac dystans do objawow..symptomy ladnie sie dopasowaujapod dany temat...a mnie mecza aame obrzydlistwa...mordowNia,,.kanibalizmy ..ech...chcialabym to wszystko miec w dupie..grr