Strona 1 z 2

Czy leki się bierze do końca życia?

: 27 maja 2014, o 20:13
autor: esterka
Biorę już leki 6 lat, jak odstawiam to wszystko powraca. Czasami zdarza się podczas leczenia, że zabraknie mi pieniędzy i nie biorę leków, wtedy czuję straszny stres, taki ucisk w sercu, jak przed jakimś ważnym wydarzeniem. Czy da się z tego wyleczyć, czy leki się do końca życia bierze?

Czy leki się bierze do końca życia?

: 27 maja 2014, o 20:17
autor: Aneta
Proponuje na poczatek poczytac troche forum artykuly-na-forum-dotyczace-nerwic-leku ... t4064.html
wyzdrowialem-z-nerwicy.html
i wyciagnac wnioski samemu :)

Nie trzeba brac do konca zycia lekow, choc po pierwsze na co je bierzesz? Po drugie czy probowalas kiedykolwiek terapii?
Bo jesli masz problemy z zaburzeniami lekowymi to leki nie sa koniecznoscia i prawdziwe leczenie jest wlasnie bez nich, bo leki usypiaja nasza zdolnosc do samoiostnego mierzenia sie z "problemem" dlatego po odstawieniu moze byc roznie.

-- 27 maja 2014, o 19:17 --
Jeszcze ten temat moze cos tobie przyblizy wyzdrowienie-bez-lekow-t3684.html

Czy leki się bierze do końca życia?

: 28 maja 2014, o 09:20
autor: bernadett
esterka pisze:Biorę już leki 6 lat, jak odstawiam to wszystko powraca. Czasami zdarza się podczas leczenia, że zabraknie mi pieniędzy i nie biorę leków, wtedy czuję straszny stres, taki ucisk w sercu, jak przed jakimś ważnym wydarzeniem. Czy da się z tego wyleczyć, czy leki się do końca życia bierze?
Jak nie masz kasy to gwałtownie odstawiasz leki, tak nie wolno robić, musisz sie zdecydować na odstawienie i robić to bardzo powoli, przecież po 6 latach organizm przyzwyczaił się do tabletek i odstawiać należy pod kontrolą lekarza. Poza tym, tak jak pisała Aneta, może poszłabyś na terapię czasem udaje się załapać na darmową, refundowaną przez NFZ.

Re: Czy leki się bierze do końca życia?

: 28 maja 2014, o 19:36
autor: marianna
esterka ja nie brałam nigdy takich leków i jak sporo osób tu z forum wychodzimy z nerwidzy dzięki terapii.
Jesli masz w sobie nienazwane i niezałatwione ze sobą sprawy to powodują one lęki a leki działaja tylko doraźnie.
To jak leczenie dziury w zębie przeciwbólowymi.
Czymś się stresujesz, czegoś się boisz bo... no własnie dlaczego, i czy warto i jest taka potrzeba?
Tu pomoże Ci terapia
Nie poddawaj się :friend:

Re: Czy leki się bierze do końca życia?

: 29 maja 2014, o 08:44
autor: bernadett
Jeszcze tylko chciałam dodać, że jesli bierzesz antydepresanty, to nie do końca jest prawdą to , że one nie uzależniają, tzn. nie uzależniają w taki sposób jak benzo, ale po odstawieniu nagłym antydepresantów następuje gwałtowne zaburzenie równowagi w neurotransmiterach w mózgu, co daje wiele nieprzyjemnych objawów. Dlatego należy je odstawiać powoli.

Re: Czy leki się bierze do końca życia?

: 29 maja 2014, o 09:32
autor: maczko
Mam tak samo i rposze o pomoc bo nie wiem co mam robic. choruje na nerwice 4 lata od 3 lat chodze na psychoterapie, poznaje siebie bardzo dobrze i bralem tez przez 2 lata parpksetyne ktora bardzo mi wyciszyla objawy oraz wszelkie ataki leku panicznego, niestety na poczatku roku wszystko wrocilo, lekarz powiedzial ze czasme leki przestaja dzialac...tak moze byc? zmienil mi ale nie bylo poprawy, teraz biore drugi juz 2 miesiac i nadal czuje sie fatalnie :( najgorsze jest ze czuje ciagle sie tak jakbym za chwile mial dostac leku panicznego. mam taki ciagly lek i co jakis czas rozne objawy momentami dostaje derealizacji i wtedy wogole odlatuje i mam atak paniki.
nie chodze na razie do pracy bo dostaje w drodze atakow leku panicznego, czuje ze zemdleje, caly sie trzese, swiat mi sie sciemnia. czy jestem skazany na leki?
4 lata temu balem sie chorob potem miales pokoj, teraz nzowu mam wkrety ze to jakis rak sie zrobil i robie zreszta juz troche badan ale jak zwykle sa dobre. czy z nerwicy mozna calkiem wyjsc? psycholog moja opiniuje ze psychoterapia to czasem proces wieloletni no ale ja teraz chcialbym zyc a znowu nie moge. co robic?

Czy leki się bierze do końca życia?

: 29 maja 2014, o 09:38
autor: Victor
Niestety z lekami tak moze byc, co do terapii to super ze chodzisz i jak mowisz poznajesz siebie ALE lęk rządzi sie czesto innymi swoimi prawami.
Poznanie siebie jest czesto waznym elementem w poprawie jakosci swojego zycia, bycia swiadomym wielu spraw itd. Jednakze wpadniecie w nerwice, lek czyli stan zagrozenia, lekowe bledne koło rzadzi sie zwykle swoim prawem.
A mianowicie prawem nabycia odruchów lękowych.
Kazdy kto kiedykolwiek dostal lęku nerwicowego, ataku paniki zaczyna żyć w poczuciu zagrożenia, wlacza sie lękowa analiza na co dzień, w jego podswiadomosci utrwajala sie nawyki lękowe, obawy ze coś mu jednak grozi.
innymi slowy bardzo czesto lekowe błedne koło przy pierwszym pojawieniu zaczyna ni emiec zwiazku ze stresami, problemami a zyje wlasnym odrebnym zyciem, wprowadza w nas chaos, zaczynamy sie ciagle bac, ciagle przezywac, szaprac sie z lekiem, który jest emocja.
Szaprac sie z myślami lękowymi, unikac lęku, bać się go, albo ataków bądź objawow i tak sie to toczy.
Dlatego tez czasem naqwet psychoterapia mimo swojej przydatnosci nuie pomaga w takim stopniu jakims bysmy chcieli, bo z jednej strony korzystamy z terapii, poznajemy siebie a z drugiej boimy sie przezyc swiadomie atak paniki, boimy sie wyjsc z domu "bo atak", nie potrafimy zaakceptowac ze ciągle mamy jakiś lęk bądz objawy, ni próbujemy się z tym oswoić.
Polecam ci swój temat ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-lecz ... t4106.html i tematy w nim zawarte.
Po prostu tak naprawde psychoterapia to jedna czesc, ale wlasne nastawienie jest rownie wazne, jak nie najwazniejsze.
Leki to juz jak kto woli, moim zdaniem w przypadku dluzej trwajacych nerwic leki czasem blokuja na uczenie sie akceptowania lęku, bo leki wyciszaja, a jak sie odstawia to wiwle obaw, objawów, lęku wraca a my nadal nie umiemy na nie reagować.
Ale to moja opinia co do leczenia lekami.

A tak apropo poprosc swoja psycholog zeby tez oprocz poznawania siebie, pomogla tobie zrozumiec istote lękowych myśli.

Czy leki się bierze do końca życia?

: 29 maja 2014, o 11:17
autor: Aneta
Jestem tego samego zdania, pamietam jak bralam benzo kiedy mialam ataki albo nasilenie lęku do stanu takiego wlasnie przed atakowego. I benzo a dokladnie cloranxen wyciszal, rzeczywiscie wyciszal. No ale co z tego jak na drugi dzien ale tego samego za pare godzin bylo to samo bo nie wiedzialam jak sie zachowac kiedy to sie dzialo.
To samo tyczy sie antydepresantow tylko ze w dluzszych termonach bo benzodiazepiny to leki dorazne a ty anty leki na dluzej.

Czy leki się bierze do końca życia?

: 29 maja 2014, o 18:44
autor: marianna
Ta terapia na którą chodzisz powinna Cię wyciszać. Słusznie ktos tu zasugerował że warto się skupić na lękach i tak jak Victor napisał
oduczaniu bania się ich.
Ja miałam ciagły lęk i napady paniki non stop przez ok 4 miesiące ale zaparłam się że leków nie wezmę, że to się musi wyciszyć.
I wyciszyło się, ale bardzo pomogła mi terapia i terapeuta który stwierdził żebym niekoniecznie stawiała siebie w roli bezbronnej
ofiary nerwicy tylko rozważyła opcję że jakies wydarzenia tak mnie "rozkręciły".
Krok po kroku, wizyta po wizycie udało się to wyciszyć. Dzięki radom Victora i tekstom Divina w ogóle przestałam się tego bać.
Na dziś dzień jestem spokojna i normalnie funkcjonuję.
Jeśli widzę u siebie jakiś impuls nerwicowy po prostu nie przejmuję się nim.
To się nazywa unieważnienie lęku i to najskuteczniejsza metoda moim zdaniem.
No i sukcesywne stopniowe nabieranie kontroli nad swoim życiem, to wszystko pomaga.
Jest coś czego się boisz, i to nie koniecznie musi być związane z Twoim wnętrzem, to mogą być jakieś wpływy zewnętrzne,
jakaś sytuacja.

Da się nie bać lęku?

: 29 maja 2014, o 19:25
autor: maczko
A da sie wogole nie bać lęku?
Przeciez lęk sam w sobie jest przerazeniem, nie bardzo to rozumiem z mam sie nie bac ataku paniki skoro ona sam jest przerazajacy, to takie troche chyba nie intuicyjne jest

Czy leki się bierze do końca życia?

: 29 maja 2014, o 21:36
autor: Zordon
Dziwnie to brzmi, ale da się. Tzn. w sumie masz rację, to stwierdzenie samo sobie zaprzecza, ale da się dystansować od tego lęku, nie dać się mu ponosić, pozwolić mu być, zaakceptować go, obserwować co w nas wywołuje, czekać aż przeminie.

Czy leki się bierze do końca życia?

: 29 maja 2014, o 21:36
autor: ddd
A mnie sie tez wydaje ze bardziej nieracjonalne bać sie samego lęku czy ataku paniki, ktory przeciez nie jest zagrozeniem. W tym rzecz.

Czy leki się bierze do końca życia?

: 30 maja 2014, o 01:52
autor: marianna
Mam świetna książke o atakach paniki, pisana przez lekarza, chetnych zapraszam na priv, podesle na maila.


RECENZJA:

Dlatego, iż walcząc lub uciekając tylko zwiększasz siłę lęków, wpadasz w pułapkę ich oszustw. Jedynym wyjściem pokonania lęków jest ich zaakceptowanie i stanięcie z nimi twarzą w twarz. Oswajając je tak, jak treser robi to z tygrysem zauważysz, że możesz żyć z nimi, a wówczas one po prostu zaczną blednąć i nie będą już tak straszne jak na początku.

Objawy te wiążą się z dostosowaniem organizmu do sytuacji zagrożenia i ich celem jest pomóc organizmowi w przetrwaniu. Pomóc, a nie zaszkodzić! Dlatego choć odczuwamy je jako nieprzyjemne i często skrajnie konfundujące – wtedy gdy nie możemy powiązać ich z realnym zagrożeniem, są całkowicie nieszkodliwe

Bazując na fakcie, że panika nie prowadzi do groźnych konsekwencji Roger Baker rozwinął, i z pozytywnym skutkiem stosuje u swoich pacjentów, metodę wyjścia z nerwicy zwaną „Kognitywnym Unieważnieniem” (ang. Cognitive Invalidation).

Metoda ta polega na zinternalizowaniu faktu bezpieczeństwa ataków paniki, czyli nabrania wewnętrznego przekonania, że panika nie ma żadnych złych konsekwencji. Takie przekonanie równa się zanikowi (unieważnieniu) strachu przed kolejnymi atakami, czyli mówiąc krótko wyzdrowieniu z nerwicy (nawet jeśli sporadyczne i płytkie ataki paniki mogą się zdarzać w chwilach stresu). Osoba stosująca tę metodę świadomie stopniowo wykracza poza swoją strefę bezpieczeństwa i poddaje się bez żadnych warunków wstępnych atakowi paniki aż do jego naturalnego zakończenia budując w ten sposób przekonania o jego niegroźności. W toku terapii pojmuje, że cała panika to „papierowy” tygrys, którego nie warto się bać.

W jego trakcie napięcie lękowe spada i choć zdarzają się kryzysy ostatecznie znika całkowicie.

Czy leki się bierze do końca życia?

: 30 maja 2014, o 08:22
autor: abelarda
Fajny tekst abelarda, ogolnie to ja lubie czytac takie ksiazki alebo jakie sposty na forum tyle ze inaczej ma sie sprawa jak to czytamy a inaczej jak nagle dostajemy ataku albo ciagle cos jest zle. ale jakby smogla wyslij mi na prov autora i tytul. dzieki kochana:*

Czy leki się bierze do końca życia?

: 30 maja 2014, o 18:48
autor: marianna
Mnie ta książka zatrzymała, jakby zeszłam z karuzeli ataków paniki.
"strach i paniczny lęk" roger baker
Bardzo konsekwentnie tłumaczyłam sobie i udowadniałam że atak paniki jest czymś zupełnie naturalnym.
Z początku bałam się oczywiście nadal, bałam się tego napadu lęku i utraty kontroli.
Pare razy o mało nie wysiadłam z autobusu mając atak paniki.
Płakałam i jechałam dalej.
Potem czując lęk przy wyjsciu gdzieś mówiłam sobie - ok... znowu panikujesz, a czy coś ci się stało poprzednio?
- NIE... no właśnie, to idz dalej.
Wychodziłam na siłę. Czasem tylko po to żeby pojechać autobusem do centrum, przejść się po mieście i wrócić.
Pewnego razu stwierdziłam że jestem zupełnie spokojna, a spacerowanie w tłumie mnie nie przeraża, nie boję się ataku paniki.
Na dziś dzien ataki paniki są mi zupełnie obojętne.

Jest dokładnie tak jak opisał to Victor - trzeba unieważnić element którego się boimy.
Udowodnić sobie że nic nam sie nie stanie.
Paniętam okresy kiedy poza ataami paniki miałam mocny lęk ogólny i wtedy też wychodziłam, czułam ogromny niepokój
ale twardo siedziałam w parku na ławce. Płakałam i siedziałam, zastanawiajac się czy moze jednak zwaiowałam ;)
Żałowałam że wyszłam. Złoscilam sie ze to nic nie daje.
Ale po tem z perspektywy czasu do doświadczenie okazało się cenne, mogłam je przywołać i zrozumieć że mimo lęku nic sie nie stało.

Poza tym bardzo ważna sprawa to zająć się czymś, nie analizowac ciagle samopoczucia i natężenia lęków.
Zaplanować jakiś cel w prszyszłości i sobie to spokojnie konsekwentnie planować realizować.
Najlepiej jesli na pozcatek będzie to cos w czym atak paniki nam nie przeszkodzi, jak... zmiana wystroju mieszkania,
uporzadkowanie wszystkich ksiązek, dokumentów, naprawa czegoś, nauka , jakieś marzenie itp.

Pamietam jak raz wylecialam z domu przegladajac poczte ktora była w skrzynce, otwieralam koperty czytalam i w pewnym moemncie
złapałam sie na tym że jestem w połowie drogi i sie nie boję! Tak zajęłam mysli ze zapomniałam o atakach paniki.
No i w tym momencie zaczęłam się znowu bać :pp
Ale to mi udowodniło że atak paniki to nie jest coś co mną kieruje tylko jest zalezne od moich mysli.

:lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: :lov:

Chciałam napisać jeszcze coś o rozpoznawaniu uczuć, myśli i nazwaniu sytuacji.
To mi bardzo pomogło nie tylko przy walce z atakami paniki ale pomaga i samej nerwicy.
Zachęcam do rozpisania sobie swojej sytuacji, tak aby jasno czarno na białym ją w ogóle zobaczyć

Zarys sytuacji - tu rozpisujemy to co nas męczy - wszystko nad czym chcielibysmy popracować, zmienić.
W polu ja - piszemy co sami o sobie myślmy, kim jestesmy wg. nas samych. (uwazamy ze powinnismy to i to, że mamy do siebie żal o to i tamto,
że boimy się życia itd)
W domu - o tym co dzieje się w domu, czego sie boimy, co jest nie tak
W nerwicy - o tym jak działa na nas nerwica i czego się w związku z nią boimy.
Praca - mamy, nie mamy - bo... boimy sie ze nie znajdziemy bo...
Osoba x - tu wpisujemy imie osoby z którą mamy problem, któej sie boimy, która jakos zakłocia nasz spokój.
Mozemy dopisać dowolna iliść działów, osób, dopasowac je do siebie, zmienić

Pisanie tego będzie oczyszczające. Można czuć lęk, płakać...
Potem warto przepisac to na drugi dzien.
Potem jeszcze raz.
Co się w was zmieni, jak zmieni się wasze podejście sami zobaczycie.
Może się okazać że coś wykreślicie a dopiszecie coś innego.

Z tym potem warto iść do swojego lekarza, zostawić mu aby włożył do karty i pracować z nim nad tym zarysem sytuacji.
Po kolej nad każdym działem.
WIerzcie mi że mozna rozpracować najgorsze lęki.
Podstawa to jest nazwać okreslić i zapisać, zobaczyć jako pare zdań na kartce, oswajać się z nimi.