Proszę o pomoc
: 4 lutego 2014, o 11:51
Witam. Mam na imie Iza, 35 lat, mąż, córeczka przecudna 3,5 roczku i nerwica od 5 lat.... Opiszę pokrótce co się dzieje u mnie.. do listopada zeszłego roku miałam klasyczną nerwicę - serce, ataki paniki, ciśnienie, jazdy że umieram, pogotowie, echo serca robione 7 razy w przeciągu 4 lat, za każdym razem zapewnienie ze zdrowa, że nie umieram, że to tylko nerwy.. zawsze bylam mało odporna na stres, mam przy tym dominujący charakter i lubię jak coś po mojej mysli jest, przy tym jestem okropnie lękliwa i podatna na sugestię, mam małą pewność siebie co chyba predestynuje mnie do nerwicy... ale wrocmy do tematu wlaściwego.. w listopadzie oglądnelam (a wlasciwie nie skonczylam) film Scorsese Wyspa tajemnic, tematyka idealna dla nerwicowca - szpital psychiatryczny dla mordercow.. domyśl się co dalej.. HISTERIA! panika ze zrobię wiesz jaka krzywdę swojej córeczce! płacz, mąż zgłupiał chcial po lekarza dzwonic zeby mnie zabrali.. od tego wieczoru moje życie to koszmar ktory trwa do dzis
byłam u jednego psychiatry, wypisał mi trittico CR75 na noc i pernazynę 2 x 25mg...ale zero poprawy..wkrecalam sobie coraz bardziej lęki. Mysli natretne 24h/dobę, boje sie noży, sznurków, worków, nie zostaje sama z córeczką od 3 miesiecy, mam przy niej ataki paniki i lęk jak patrze na nią. Czuje sie jakbym umarla za życia.. mój umysl zaczal produkować mysli typu: siedze sobie spokojnie, coreczka śpi a taka mysl "idź i ją...", albo "weź nóż" albo jak jestem z nią "zaraz cię...", obrazy o okropnej treści.i PANIKA! Paradoksalnie bardziej garnę sie do niej, jestem ostrozna w kontaktach z nią zeby bron Boże czegos jej nie zrobic, całuję jej śliczną buźkę a w głowie koszmar! schudlam 4 kg waze teraz 48... nie moge spac, mialam mysli samobojcze, boje sie ze to schizofrenia ze w koncu cos mnie pchnie do działania, zastanawiam sie czy moze ja chce to zrobić... zaczynam nasluchiwac czy czasem jakis glosow nie slysze (budzialam sie nagle w nocy bo wydawalo mi sie ze cos slysze i nasluchuje, jak cos faktycznie slysze to budze meża zeby potwierdzil ze on tez slyszy), czy nie jestem opetana, oczytałam sie różnych głupot w internecie i wkrecam soebie wszystko, czytalam kiedys ze ktos zobaczyl cos u dziecka i je...boje sie tego i tez mam strach czasem patrzec na córeczkę... wiem, że powinnam ignorowac to co w glowie sie pojawia ale ja sie babram w tym bo sie boje! jakies glupie mysli typu "zrob to bedziesz miala spokoj", zaczelo sie pojawiac myslenie ze jak zrobie to a nie to to jakas rzecz sie nie stanie...jestem u kresu wytrzymalosci...zaczelam brać efevelon 37,5 mg ale to dopiero od tygodnia... Proszę o odpowiedź bo ja juz sama nie wiem nic, nie rozumiem siebie, mam wypaczony obraz samej siebie, jestem jednym wielkim lękiem na granicy szalenstwa tak mi sie wydaje...
-- 4 lutego 2014, o 11:51 --
Dodam,że zawsze bardzo martwiłam się o córeczkę o jej zdrowie, bałam się macierzyństwa, że nie podołam obowiązkom...a ostatni rok 2013 był fatalny dla nas... poroniłam, mieliśmy ogromne problemy finansowe, córeczka poszła do przedszkola gdzie sie nie zaaklimatyzowała tylko miesiąc wymiotowala z nerwow a ja nerwy razem z nią miałąm.. uspokoiło się jak przenieśliśmy ją do innego przedszkola...

-- 4 lutego 2014, o 11:51 --
Dodam,że zawsze bardzo martwiłam się o córeczkę o jej zdrowie, bałam się macierzyństwa, że nie podołam obowiązkom...a ostatni rok 2013 był fatalny dla nas... poroniłam, mieliśmy ogromne problemy finansowe, córeczka poszła do przedszkola gdzie sie nie zaaklimatyzowała tylko miesiąc wymiotowala z nerwow a ja nerwy razem z nią miałąm.. uspokoiło się jak przenieśliśmy ją do innego przedszkola...