Meowmeowmeow pisze: ↑7 marca 2024, o 07:42
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Postanowiłam, że w jakiś sposób spróbuję powiedzieć o tym mamie, bo sama już chyba nie dam rady się z tym zmierzyć. Tylko boję się jej reakcji. Moja relacja z mamą jest dobra i zawsze mogę jej powiedzieć co mi ciąży ale tutaj szczerze boję się jej reakcji. Bo pedofile są tępieni w społeczeństwie a boję się, że sama wzmianka o tym, że obawiam się bycia nim sprawi, że mama mnie skreśli. Boję się też reakcji potencjalnego specjalisty, do którego ewentualnie udałoby mi się pójść. Nie chcę być zdiagnozowana lub ujrzana jako pedofil, ale z drugiej strony myślę, że może właśnie to powinno się stać. Boję się reakcji innych w mojej rodzinie i chyba właśnie to zatrzymuje mnie od wyznania tego mamie. Już raz była ze mną u psychiatry po tym, jak wyznałam jej o moich myślach samobójczych i było to dla niej trudne. Głupio mi będzie obciążyć ją kolejnym problemem i to może być kolejny powód mojej wątpliwości do wyznania tego.
Łatwo nie będzie, bo jakby nie patrzeć jest to nawet dla zwykłej osoby dość spore upodlenie, a osoba z nerwicą jest jeszcze bardziej uwrażliwiona na taką własną degradację i wszelki przejaw odrzucenia. Jeżeli mama zareaguje w sposób, że tak powiem pozytywny prawdopodobnie sama jej uwaga, troska i akceptacja sprawi, że te myśli się wyciszą, ewentualnie zmienią kierunek. Jakby nie patrzeć warunki się zmienią, fikcyjny nieosiągalny ideał samego siebie ulegnie modyfikacji. W nerwicy jeżeli warunki życia (np. pozycja w rodzinie) się nie zmieniają, to nie dochodzi do obniżenia lęku, lęk wtedy utrzymuje się, a czasem nawet wzrasta i uruchamia dalsze nerwicowe objawy. Jednakże do pełnego wyleczenia nerwicy najważniejsze jest zrozumienie konfliktu np. pomiędzy pragnieniem znalezienia oparcia w rodzicach, a z drugiej niemożności zrealizowania tego w wyniku np. odczuwania do nich nieufności (mogą powiedzieć rodzinie, nie zaakceptować) i wrogości (ukrytej) do siostry.
Meowmeowmeow pisze: ↑7 marca 2024, o 07:42
A co do siostry, tak, spędza ona dużo czasu z mamą. Ja zazwyczaj siedziałam sama bo lubię ciszę i spokój i nie przeszkadzało mi to, że aż tak z nimi nie siedzę.
Bardzo możliwe, że nie zdajesz sobie całkowicie sprawy z własnej nadwrażliwości i pragnienia, aby inni troszczyli się o ciebie i zwracali na ciebie uwagę. Czując się pokrzywdzona możesz po prostu maskować tą wrażliwość i związane z nią cierpienie postawą typu "nie zależy mi", "nie potrzebuje tego' itp. Tym manewrem oddalasz własne poczucie niższości i osiągasz wyimaginowaną wielkość we własnym umyśle i wyobraźni.
Meowmeowmeow pisze: ↑7 marca 2024, o 07:42
Chciałabym powiedzieć o tym wszystkim mamie kiedy moja siostra pójdzie na noc do babci, aby mieć otwarte pole bez bania się, że siostra może usłyszeć rozmowę.
W tym zdaniu widać twoją wrogość do siostry, to znaczy wrogość ukrytą, która jest wypierana ze świadomości i dzięki nerwicy skierowana na fikcję. Nieświadomie postanowiłaś, że nie będziesz okazywać wrogości wobec niej i z pomocą przychodzi nerwica aby znaleźć jakiejś ujście tych emocji, więc tworzysz własną fikcję, gdzie w wyobrażeniach czynisz (symbolicznie) to co mogłabyś w rzeczywistości, aby osiągnąć własną wyższość. Bazując na nerwicowej antytezie „bycie poniżej-bycie ponad”, „niższość-wyższość”, siostra w twoich wyobrażeniach jest ponad. Odczuwasz niższość, a wrogość jest jej kompensacją. W twoim wyobrażeniu siostra jest powyżej, ty poniżej. Wstydzisz się swojej niższości i nie chcesz dopuścić, aby był to świadek twojego poniżenia. Kiedy by do takiej sytuacji doszło objawy nerwicowe mogłyby by się jeszcze bardziej zaostrzyć.
Meowmeowmeow pisze: ↑7 marca 2024, o 07:42
Nie wiem czy to istotne, ale kiedyś w przeszłości jak miałam około 7-8 lat, koleżanka starsza o rok ode mnie z działek chciała bawić się w rodzinę. Nie wiedziałam tylko, że zacznie mnie obściskiwać i każe mi się rozebrać i wykonywać na niej seksualne ruchy. O tym moja mama też nie wie, bo koleżanka kazała mi siedzieć cicho. W sumie to zapomniałam o tym wydarzeniu i przypomniałam sobie o nim około kilka tygodni przed tym, kiedy zaczął się mój docelowy problem.
Jest to bardzo istotne wydarzenie. Te dziecięce wspomnienia pełne niższości są krótko mówiąc pośrednimi środkami zapewniającymi bezpieczeństwo, ale nerwicy, bo są dla niej pokarmem. Po ujawnieniu się nerwicy, osoba taka zaczyna odczuwać uczucie upokorzenia, które popycha ją do uciekania się do kompensacji za pomocą objawów. Osoba taka dosłownie korzysta z tych wspomnień i wysuwa je na pierwszy plan. Nerwica przychodzi do takiej strapionej duszy jako obietnica bezpieczeństwa, z pomocą przychodzi też fikcja, która po powstaniu w wyniku czysto wyobrażeniowym próbuje wyeliminować niższości. W rezultacie wyobrażenie o własnej osobie, fikcyjny ideał, służy za orientację, jaką ktoś stara się narzucić swojemu życiu, jednak cel ten nabiera coraz bardziej abstrakcyjnego, symbolicznego charakteru, coraz mniej zgodnego z rzeczywistością. Cel ten można streścić jeszcze tak: muszę działać tak, aby w końcu móc uczynić siebie panem/panią sytuacji. Jednak jest jeszcze problem z własną świadomością. Skoro osoba z nerwicą nie jest świadoma swojej niższości, ale jest zbyt dumna aby ją dostrzec, zaczyna przypisywać innym przyczyną zewnętrznym wszelkie niegodziwości i przyjmuje postawę agresywną, wrogą wobec świata lub ludzi.
Bardzo często seksualna treść zjawisk nerwicowych ma swoje główne źródło w opozycji "męskość- kobiecość". Innymi słowy męskość, to wyższość; a kobiecość to niższość; jeszcze inaczej jest to słabość-moc. Jako że osoba z nerwicą dąży do wywyższenia wartości swojej osobowości i czuję się napiętnowana jakimś swoim słabym punktem, wszystkie swoje siły kieruje ku zbudowaniu idealnej, fikcyjnej, wyimaginowanej wyższości, czyli dąży do męskości. Dziecko owładnięte poczuciem niższości, chce stać się symbolicznie (głównie psychicznie i wyobrażeniowo) mężczyzną, gdy tylko pojawi się nerwica. Ma to swoje korzenie w ewolucji człowieka. Bycie na dole czy czołganie się po ziemi jest niezgodne z ludzką godnością i już od niemowlęctwa dziecko kieruje się ku górze. Chcą się wznieść, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Myśląc że stajesz się pedofilem wchodzisz w psychiczną rolę męską, gwałtownie walczysz o afirmację swojej osobowości, aby nikt ciebie nie umniejszał, aby się zabezpieczyć przed tym, to ty czynisz takiej osobie niegodziwości.
W takiej opozycyjnej sytuacji neurotyk zawrze wybierze najpierw rolę męską. Na przykład mała neurotyczka bawiąc się lalkami z chłopcem w trakcie imitacji pocałunku, może poczuć niższość, gorszość, strach, obrzydzenie ze względu na ten czyn, który napawa ją ogólnym przerażeniem i poniżeniem. Wynika to z problemu z akceptacją, niekompletną świadomością bądź odrzuceniem swojej roli płciowej. A im m dłużej utrzymuje się niepewność osoby co do jej roli seksualnej, tym bardziej natarczywe stają się jej próby przyjęcia roli męskiej (wyższość, pragnienie władzy, dominacja, bycie panem sytuacji). Jednakże w rzeczywistości (nie w fantazji) droga prowadząca do męskości, wydaje się być zamknięta i szuka się za pomocą nerwicy bocznych (fikcyjnych) ścieżek; próbując ją osiągnąć za pomocą metody prób i błędów używa się nerwicowe objawy. Taką boczną ścieżką jest między innymi twoja aktualna obsesja, całe to twoje okrucieństwo zostało posunięte do przesady, a jego bezpośrednim celem jest zapobieżenie możliwym przejawom słabości, litości i niższości, uważanymi za niezgodne z ideałem męskości. Ale to wciąż nie droga do rzeczywistości, więc szybko pojawia się wyolbrzymione poczucie winy i wyrzuty sumienia, człowiek nieświadomie zamierza przyznać się do porażki w swoim dążeniu i wybrać kolejną okrężną drogę, która jest drogą kobiecości, dobroci serca, łagodności, cierpienia. Nie jest to stara fikcja, lecz jej nowa forma.
Wygląda na to, że twoja koleżanka też mogła być neurotyczką i chciała być może chcieć dominować "niczym ojciec" (męskość) i podporządkować oraz upokorzyć sobie kogoś, aby stłumić własne poczucie niższości. Ewentualnie jeśli role w tej rodzinie zostały odwrócone, to mogła chcieć być jak matka, która w tym związku obrała rolę męską. To jest jedna możliwość, bo powodów potencjalnej niższości i jej kompensacji jest dużo. Ogólnie rzecz biorąc takie skłonności seksualne, ale też i sadystyczne, jak i przestępcze stanowią męską manifestację, ale biorąc pod uwagę ich rażący sprzeciw wobec nastrojów społecznych, predyspozycje te rzadko przekształcają się w czyny. Pozostają raczej w stanie wspomnień, które osoba z nerwicą wyolbrzymia, aby też uniemożliwić im przełożenie na rzeczywistość. Zakładając, że siostra nie została nigdy skrzywdzona i nie nosi żadnego piętna, to stłumiona agresja została skierowana na ją, aby ulżyć sobie poprzez stanie się tym razem agresorem i wreszcie kontrolować swoją sytuację oraz aby odzyskać to z czego człowiek został okradziony: poczucie własnej wartości. Czyli możliwe, że podświadomie uznałaś, aby ktoś zakosztował twojego bólu, uznając to za niesprawiedliwe, ale sytuacja ta cię przerasta i aby się ratować wyolbrzymiasz swoje zło do niebotycznych rozmiarów, aby finalnie żadnego takiego czynu nie zrealizować. Niektórzy są w stanie zrealizować swoje wyobrażenia o pomniejszeniu kogoś w fizyczny sposób (jak twoja koleżanka), jednakże uważam, że taka osoba cały czas czepia się męskiej fikcji niczym słomy i tak jak psychotyk realizuje ją. Tak więc miej na uwadze, że jesteś w trakcie walki, walki która idzie paradoksalnie w dość dobrym kierunku, bo jakby nie patrzeć pragniesz odrzucić fikcyjną męskość (idealną, wyobrażoną osobowość). Takie przywoływanie się do porządku (do rzeczywistości) i odrzucenie fikcji działa w każdym typie nerwicy. Pozostaje jeszcze wsparcie najbliższych i najlepiej psychoterapia psychodynamiczna (nie jest idealna, ale przy nerwicach lepszej nie ma), aby wykryć potencjalne konflikty nerwicowe. Życzę powodzenia.