Totalnie się już pogubiłem.
: 20 stycznia 2024, o 23:48
Hej od ostatniego postu który zamieściłem w Październiku, mój stan unormował się na początku Listopada, postanowiłem założyć nowy temat bo ja już się
pogubiłem w tym co mi jest. Po wyjściu ze szpitala brałem takie leki jak Oriven(Wenla) i Pregabaline, nie było ze mną dobrze z tego co pamiętam i pisałem w
zeszłym poście to, nie wiem nawet jak to opisać było u mnie coś takiego w głowie, że jak wyobrażałem sobie tłumy ludzi, i byłem gdzieś w jakimś wielkim
mieście na rynku, to czułem depresje, lęk?, tak jak by ci ludzie mi przeszkadzali. Później po wizycie u psychiatry, lekarka kazała mi odstawiać powoli
Wenlafaksynę i zamiast tego brać Rispolept w niskiej dawce, wszystko się normowało brałem w sumie 4 leki, Oriven który odstawiałem, Rispolept, Pregabaline i Depakine,
wydaje mi się nawet, że wtedy gdy stan mój był idealny to ja nie potrzebnie odstawiłem tą Wenlafaksynę, niestety już nie jest. Odstawiłem całkowicie
Wenlafaksynę. Bardzo zaczęły mi przeszkadzać koszmary senne, kiedy zamykałem oczy i próbowałem zasnąć miałem i mam chyba teraz już mniej do czego dojdę później, taki
dziwny natłok pokitranych myśli przykłady (krowa spada z nieba, kałamarnice, igrzyska olimpijskie, podjąłem jakiś wątek myślowy w głowie to za chwile się urywał ), tony
myśli bezsensowych nad którymi nie panowałem, tak samo sny bardzo wyraziste i różne, nie mogłem się na drugi dzień doprowadzić do ładu po tych snach. Było git do tego
Poniedziałku, pojechałem do psychiatry i gdy siedziałem na korytarzu z ludźmi to, uderz tą panią i takie silne natręctwa no i ok normalne natręctwa ale po wyjściu z gabinetu
różne obsesyjne myśli nawet nie pamiętam już jakie i nie chce pamiętać, coś się pojawiało w mojej głowie jakaś myśl i zaraz ginęła, i to nie były normalne
myśli tylko jakieś dziwne o nie wiadomo czym. Lekarka zapisała mi zamiast Rispoleptu, Kwetiapinę w tabletkach o przedłużonym uwalnianiu, dawkę którą miałem brać to 100 mg,
brałem tak przez 3 dni i naprawdę nie wiem co się ze mną działo, byłem strasznie wkurzony na wszystko, agresywny, stan lękowy się pogorszył, wczoraj już tego nie brałem bo
myślałem, że oszaleje ja już szukałem sklepu z mocnymi linkami. Najgorsze co zostało to te odwiecznie wrogię myśli do ludzi o zabijaniu, ale też ten stan dziwny, tak jak pisałem
na początku gdy pomyślę o ludziach i świecie to taka depresja, ludzie jak by mi przeszkadzali i lęk, i nie mogę tego z głowy wydostać, znikły u mnie kompulsje a wbił się ten stan.
Na karcie ze szpitala napisali, że ja nie tylko mam OCD ale też zaburzenia osobowości i zaburzenia nastroju afektywne. Zero postępów w odburzaniu
.
pogubiłem w tym co mi jest. Po wyjściu ze szpitala brałem takie leki jak Oriven(Wenla) i Pregabaline, nie było ze mną dobrze z tego co pamiętam i pisałem w
zeszłym poście to, nie wiem nawet jak to opisać było u mnie coś takiego w głowie, że jak wyobrażałem sobie tłumy ludzi, i byłem gdzieś w jakimś wielkim
mieście na rynku, to czułem depresje, lęk?, tak jak by ci ludzie mi przeszkadzali. Później po wizycie u psychiatry, lekarka kazała mi odstawiać powoli
Wenlafaksynę i zamiast tego brać Rispolept w niskiej dawce, wszystko się normowało brałem w sumie 4 leki, Oriven który odstawiałem, Rispolept, Pregabaline i Depakine,
wydaje mi się nawet, że wtedy gdy stan mój był idealny to ja nie potrzebnie odstawiłem tą Wenlafaksynę, niestety już nie jest. Odstawiłem całkowicie
Wenlafaksynę. Bardzo zaczęły mi przeszkadzać koszmary senne, kiedy zamykałem oczy i próbowałem zasnąć miałem i mam chyba teraz już mniej do czego dojdę później, taki
dziwny natłok pokitranych myśli przykłady (krowa spada z nieba, kałamarnice, igrzyska olimpijskie, podjąłem jakiś wątek myślowy w głowie to za chwile się urywał ), tony
myśli bezsensowych nad którymi nie panowałem, tak samo sny bardzo wyraziste i różne, nie mogłem się na drugi dzień doprowadzić do ładu po tych snach. Było git do tego
Poniedziałku, pojechałem do psychiatry i gdy siedziałem na korytarzu z ludźmi to, uderz tą panią i takie silne natręctwa no i ok normalne natręctwa ale po wyjściu z gabinetu
różne obsesyjne myśli nawet nie pamiętam już jakie i nie chce pamiętać, coś się pojawiało w mojej głowie jakaś myśl i zaraz ginęła, i to nie były normalne
myśli tylko jakieś dziwne o nie wiadomo czym. Lekarka zapisała mi zamiast Rispoleptu, Kwetiapinę w tabletkach o przedłużonym uwalnianiu, dawkę którą miałem brać to 100 mg,
brałem tak przez 3 dni i naprawdę nie wiem co się ze mną działo, byłem strasznie wkurzony na wszystko, agresywny, stan lękowy się pogorszył, wczoraj już tego nie brałem bo
myślałem, że oszaleje ja już szukałem sklepu z mocnymi linkami. Najgorsze co zostało to te odwiecznie wrogię myśli do ludzi o zabijaniu, ale też ten stan dziwny, tak jak pisałem
na początku gdy pomyślę o ludziach i świecie to taka depresja, ludzie jak by mi przeszkadzali i lęk, i nie mogę tego z głowy wydostać, znikły u mnie kompulsje a wbił się ten stan.
Na karcie ze szpitala napisali, że ja nie tylko mam OCD ale też zaburzenia osobowości i zaburzenia nastroju afektywne. Zero postępów w odburzaniu
