Boję się autyzmu
: 17 października 2023, o 12:00
Mam ogromny lęk przed autyzmem. Jak córka miała ok. 7 miesięcy to się strasznie nakręcałam, bardzo schudłam itd. „Dzięki” temu w ogóle pierwszy raz trafiłam do psychologa i się dowiedziałam, że mam nerwicę.
Lęk o autyzm przeszedł na długi czas, córeczka pięknie się rozwija (obecnie ma 3 lata). Bardzo dużo mówi, umie już o czymś opowiedzieć, zadaje pytania „dlaczego”, jest kontaktowa, lgnie do innych dzieci, w domu nie lubi bawić się sama. Bawi się w odgrywanie ról.
Ale oczywiście musi być jakieś „ale”… Córka ma swoje ulubione zabawy i przez długi czas bawi się prawie wyłącznie konkretnymi zabawkami i w podobny sposób. Np. teraz jest faza na Psi Patrol. Ma zabawkowe postaci z tej bajki, które jeżdżą koparką i wozem strażackim. No i córka wymyśla jakieś tam scenariusze tych zabaw, najczęściej że pieski się nawzajem „ratują”. I przez większość czasu w ciągu dnia najchętniej bawi się właśnie w to. Są też inne aktywności, ale zawsze szybko wraca do ulubionych. Bierze koparki do kąpieli, jak opowiada o przedszkolu, to też mówi, że się bawiła koparką. Jak ma posprzątać klocki, to mówi że koparka posprząta i wkłada je do niej i tak przenosi do pudełka.
Oprócz tego jeszcze chce codziennie jeść to samo na śniadanie, od samego początku rozszerzania diety. Ale to chyba nasza wina, bo ją tak przyzwyczailiśmy.
Kiedyś pani psycholog powiedziała mi, że z opisu brzmi, że mój tata może mieć Aspergera. Dodam, że „zna” go tylko z moich opowiadań. Mój tata rzeczywiście jest specyficzny, ma pewne tematy, o których ciągle mówi, ale ma też np. duże poczucie humoru, uwielbia ironię, gierki słowne itd. Jest empatyczny i rozpoznaje emocje innych. Sama z siebie nigdy bym nie pomyślała, że on może być zaburzony. Mój mąż też uważa, że jest zdrowy. Ale nie jesteśmy psychologami…
No i do czego zmierzam - jeżeli dziadek byłby autystyczny, to wnuczka też może być i wkręcam to sobie strasznie. Kiedyś odpuściłam ten temat i było dobrze, a teraz wróciło i bacznie obserwuję córkę i boję się, że te „fazy” na zabawy źle wróżą… Czy Wasze dzieci też mają podobne zachowania?
Lęk o autyzm przeszedł na długi czas, córeczka pięknie się rozwija (obecnie ma 3 lata). Bardzo dużo mówi, umie już o czymś opowiedzieć, zadaje pytania „dlaczego”, jest kontaktowa, lgnie do innych dzieci, w domu nie lubi bawić się sama. Bawi się w odgrywanie ról.
Ale oczywiście musi być jakieś „ale”… Córka ma swoje ulubione zabawy i przez długi czas bawi się prawie wyłącznie konkretnymi zabawkami i w podobny sposób. Np. teraz jest faza na Psi Patrol. Ma zabawkowe postaci z tej bajki, które jeżdżą koparką i wozem strażackim. No i córka wymyśla jakieś tam scenariusze tych zabaw, najczęściej że pieski się nawzajem „ratują”. I przez większość czasu w ciągu dnia najchętniej bawi się właśnie w to. Są też inne aktywności, ale zawsze szybko wraca do ulubionych. Bierze koparki do kąpieli, jak opowiada o przedszkolu, to też mówi, że się bawiła koparką. Jak ma posprzątać klocki, to mówi że koparka posprząta i wkłada je do niej i tak przenosi do pudełka.
Oprócz tego jeszcze chce codziennie jeść to samo na śniadanie, od samego początku rozszerzania diety. Ale to chyba nasza wina, bo ją tak przyzwyczailiśmy.
Kiedyś pani psycholog powiedziała mi, że z opisu brzmi, że mój tata może mieć Aspergera. Dodam, że „zna” go tylko z moich opowiadań. Mój tata rzeczywiście jest specyficzny, ma pewne tematy, o których ciągle mówi, ale ma też np. duże poczucie humoru, uwielbia ironię, gierki słowne itd. Jest empatyczny i rozpoznaje emocje innych. Sama z siebie nigdy bym nie pomyślała, że on może być zaburzony. Mój mąż też uważa, że jest zdrowy. Ale nie jesteśmy psychologami…
No i do czego zmierzam - jeżeli dziadek byłby autystyczny, to wnuczka też może być i wkręcam to sobie strasznie. Kiedyś odpuściłam ten temat i było dobrze, a teraz wróciło i bacznie obserwuję córkę i boję się, że te „fazy” na zabawy źle wróżą… Czy Wasze dzieci też mają podobne zachowania?