Strona 1 z 1

Jak to się dzieje, że się staram ale jest coraz gorzej?

: 7 maja 2023, o 16:09
autor: idkman
Tak jak w tytule. Oświećcie mnie, bo już się pogubiłem, czegoś nie rozumiem. Zmagam się z tym 3 lata. Były okresy, że dużo piłem, była pornografia, czasem trawka, ucieczka od tych wszystkich objawów. Teraz jestem w innym miejscu, zacząłem psychoterapię, mało piję, całkowicie chcę rzucić porno, wprowadziłem do swojego życia czytanie książek, czasem medytacje, mówienie do siebie afirmacji, zdrowsza dieta, suplementacja - wszystko to, czego nie było rok czy 2 lata temu, kiedy właśnie głównie oddawałem się hedonizmowi, ale jeżeli chodzi o nasilenie objawów, o to jak bardzo efektywne to potrafi być - to mam wrażenie że nigdy nie było gorzej. Teraz, kiedy tak bardzo zależy mi na uzdrowieniu i chciałbym się temu poświęcić, to gówno atakuje mnie mam wrażenie mocniej niż kiedykolwiek. Te części mózgu, które odpowiadają za te wszystkie chore myśli, są nadal tak samo efektywne, tak brutalne. Na tym ma polegać leczenie? Że robię w jego kierunku tak wiele ale z objawami jestem w tym samym miejscu, jeśli nie gorszym? O co w tym wszystkim chodzi? Mam wrażenie że w tym procesie wszystko jest przeciwko mnie, przede wszystkim własny organizm - mózg czy podświadomość. Już naprawdę jestem na psychicznym wyczerpaniu przy zmaganiu się z tym. Bywało, że się nie starałem, ale było lepiej, dało się żyć. Nie wiem co się teraz dzieje.

Re: Jak to się dzieje, że się staram ale jest coraz gorzej?

: 10 maja 2023, o 10:13
autor: marusieczek
Mam wrażenie, że wcześniej dużo 'zagłuszałeś' używkami, teraz jest ich mniej, więc z podwójną siłą wraca to, czego nie chciałeś doświadczać. Myślę, że warto zagłębić temat dopuszczania do siebie tego co chce nam powiedzieć organizm, ale już bez używek.

Re: Jak to się dzieje, że się staram ale jest coraz gorzej?

: 10 maja 2023, o 15:01
autor: znawca84
Postanowiłem tutaj odpisać, bo jestem w stanie wyjątkowo utożsamić się ze wszystkim, co piszesz. Miałem identycznie i to co napisał wyżej marusieczek jest bardzo trafne - odblokowałeś tym samym jeszcze dodatkowe "zagłuszone" emocje, od których uciekałeś stosując używki.

W pewnym momencie nagle kiedy ich zabrakło organizm musi sobie z nimi poradzić i automatycznie uruchamia jeszcze częściej całe błędne koło zaburzenia lękowego. Dodatkowo jest to mega demotywujące, bo przecież bardzo dużo kosztowało Cię odstawienie tego wszystkiego, a to wcale nie działa od razu.

Nie załamuj się i rób dalej swoje. Nasila Ci się tylko dlatego, że zwracasz na to uwagę. Musisz dojść do takiego momentu kiedy naprawdę to czy coś Ci się aktualnie dzieje z objawów czy też nie jest dla Ciebie całkowicie NEUTRALNE. Wtedy tak naprawdę pokonasz zaburzenie. Nie analizuj tego ile zrobiłeś i nie przeliczaj swojego samopoczucia na to, że skoro odstawiłeś czy zrobiłeś w dobrym kierunku 8 rzeczy to od razu będziesz czuć się 8 razy lepiej.

Ignoruj to, pozwól przepływać tym emocjom aż staną się dla Ciebie totalnie neutralne. Aż będziesz ich wręcz ciekawy, aby je przeżywać. A to czy po drodze upadniesz 15 razy nie ma znaczenia, bo tak to właśnie musi wyglądać.

Jeśli potrzebujesz o tym pogadać to odezwij się do mnie na priv. Chętnie pomogę.