Nie mogę normalnie funkcjonować
: 4 stycznia 2022, o 11:53
Hej!
Tak jak w temacie - nie mogę po prostu normalnie funkcjonować. Męczę się z różnymi natręctwami od około 6 lat. Od rocd po hocd, myśli, że jestem pedofilem, że zrobię komuś krzywdę. Muszę przyznać, że trochę miałam spokoju. Jeśli pojawiały się jakieś natręctwa to potrafiłam je ogarnąć, ale to, co dzieje się u mnie teraz to istne piekło. Naprawdę tak się czuję. Jakiś czas temu byłam na imprezie. Muszę przyznać, że wypiłam dużo, do tego stopnia, że nie pamiętam wszystkiego z ostatnich 2 godzin. No i właśnie, sprawa wygląda tak, że mam chłopaka, a od momentu tej imprezy wmawiam sobie, że go zdradziłam. Te myśli są straszne. Nie mogę jeść, spać, normalnie funkcjonować. Najchętniej leżałabym tylko w łóżku i analizowała. Mam taki kocioł w głowie. Ciągle mam w głowie jakieś obrazy, które nie wiem czy są prawdziwe czy to już ja sobie wymyśliłam. I ciągle pytanie "a co jeśli nie pamiętam?". Czy to w ogóle możliwe, żeby nie pamiętać czegoś takiego? Desperacko wypisuje do ludzi, którzy mogą coś wiedzieć, ciągle. Momentami aż mi głupio, ale to jest silniejsze, żeby ciągle się upewniać. Próbuje sobie przypomnieć mój tok myślenia, generalnie tok myślenia po alkoholu. Czy to możliwe żebym nagle przestała myśleć o rzeczywistości i robiła niestworzone rzeczy? Wiem że tańczyłam, rozmawiałam z ludźmi, ale ciągle doszukuję się tego o co boje się najbardziej. Ja to niby wiem że nie mogłabym czegoś takiego zrobić, a z drugiej strony coś mi to wmawia. Najgorsze jest to, że prawdopodobnie nigdy nie dowiem się wszystkiego. To mnie dobija strasznie. Czy do końca życia będę skazana na ciągłą analizę tego w głowie? Ciągle wyobrażam sobie, że np. z kimś rozmawiam i analizuje swoje jakieś odczucia w danym momencie. I tak w kółko. Mam wrażenie, że im więcej myślę tym mniej wiem i pamiętam, że wszystko zanika i zamazuje się, a ja jestem bardziej zmieszana. Naprawdę czuję się jak w jakimś koszmarze, z którego chciałabym się obudzić.
Tak jak w temacie - nie mogę po prostu normalnie funkcjonować. Męczę się z różnymi natręctwami od około 6 lat. Od rocd po hocd, myśli, że jestem pedofilem, że zrobię komuś krzywdę. Muszę przyznać, że trochę miałam spokoju. Jeśli pojawiały się jakieś natręctwa to potrafiłam je ogarnąć, ale to, co dzieje się u mnie teraz to istne piekło. Naprawdę tak się czuję. Jakiś czas temu byłam na imprezie. Muszę przyznać, że wypiłam dużo, do tego stopnia, że nie pamiętam wszystkiego z ostatnich 2 godzin. No i właśnie, sprawa wygląda tak, że mam chłopaka, a od momentu tej imprezy wmawiam sobie, że go zdradziłam. Te myśli są straszne. Nie mogę jeść, spać, normalnie funkcjonować. Najchętniej leżałabym tylko w łóżku i analizowała. Mam taki kocioł w głowie. Ciągle mam w głowie jakieś obrazy, które nie wiem czy są prawdziwe czy to już ja sobie wymyśliłam. I ciągle pytanie "a co jeśli nie pamiętam?". Czy to w ogóle możliwe, żeby nie pamiętać czegoś takiego? Desperacko wypisuje do ludzi, którzy mogą coś wiedzieć, ciągle. Momentami aż mi głupio, ale to jest silniejsze, żeby ciągle się upewniać. Próbuje sobie przypomnieć mój tok myślenia, generalnie tok myślenia po alkoholu. Czy to możliwe żebym nagle przestała myśleć o rzeczywistości i robiła niestworzone rzeczy? Wiem że tańczyłam, rozmawiałam z ludźmi, ale ciągle doszukuję się tego o co boje się najbardziej. Ja to niby wiem że nie mogłabym czegoś takiego zrobić, a z drugiej strony coś mi to wmawia. Najgorsze jest to, że prawdopodobnie nigdy nie dowiem się wszystkiego. To mnie dobija strasznie. Czy do końca życia będę skazana na ciągłą analizę tego w głowie? Ciągle wyobrażam sobie, że np. z kimś rozmawiam i analizuje swoje jakieś odczucia w danym momencie. I tak w kółko. Mam wrażenie, że im więcej myślę tym mniej wiem i pamiętam, że wszystko zanika i zamazuje się, a ja jestem bardziej zmieszana. Naprawdę czuję się jak w jakimś koszmarze, z którego chciałabym się obudzić.