Fobius pisze: ↑20 lipca 2021, o 10:26
Pewnie masz rację. Pewnie analizuje to, czy nie analizuje już. I to jest najtrudniejsze. Nie wiem w sumie, jak to robić, żeby dobrze akceptować.
Nie da się akceptować na siłę, w miarę odburzania się, akceptowania stanu, w którym się jest, przyzwalanie sobie na objawy/obawy nerwicowe, wdrażanie rady z forum, no po prostu sumiennie odburzając się, akceptacja przychodzi sama. Tak samo jest z większością rzeczy, niektóre wchodzą w nawyk i po prostu tym dajemy sygnał do układu emocjonalnego, że ten lęk jest tylko straszakiem i tak naprawdę nic się nam nie dzieje. Dlatego nie akceptuj tego na siłę, nie wkręcaj się, że musisz już, szybko i teraz się odburzyć. Akceptacja to nic innego, jak pogodzenie się z tym, że jestem teraz zaburzony, jest jak jest i nie robię z tym nic (nic na siłę). Mam zaburzenie i już, po prostu przez jakiś czas mam prawo się gorzej poczuć, mieć objawy i obawy wynikające z zaburzenia. Jest to trudne i dość skomplikowane czasem, ale trzeba przyzwolić sobie na wszystko, co nam nerwica serwuje, jednocześnie nie walcząc z tym, ale walcząc. Haha, wiem, że to dziwnie brzmi, ale odburzanie się to taki troszkę paradoks, bo akceptuję - czyli zaczynam się odburzać, coś robię z zaburzeniem, ale akceptuję swój stan i to, że mam nerwicę, czyli nie robię nic, po prostu pozwalam być sobie tej nerwicy i nie szarpię się z nią.
