Duży dylemat :c
: 4 maja 2021, o 17:09
Hejka, może nie temat stricte zaburzeniowy ale mam dylemat
Mianowicie, mam w piątek wizyte u swojego psychologa powiem wam, że czuje sie naprawdę lepiej od ostatniego razu bo i somatyka puściła no i duży przeswit normalnosci był przez ostatnie pare dni.
Przechodząc do sedna zastanawiam sie czy wizyta ma sens i trochę cieżko mi podjąc decyzje nie wiem czemu, bo ostatni raz po wizycie u niego i po jego słowach uderzyły mnie duże nawroty zaburzenia i tego sie też boję tym razem (poprzednio przed wizyta też miałem fajny tydzien wolnosci)
inna sprawą jest czestotliwość wizyt, no powiem wam jak to wyglada mniej wiecej:
ogarniałem na pierwszysch spotkaniach ze czestotliwosc wizyt co dwa tygodnie, no okej spoczko. W praktyce wygladalo to tak ze albo terminy wypadały tak ze sie nie dało, albo no miedzy wizytami był miesiac albo trzy tygodnie przerwy, i ostatnio rowniez tak było w marcu sie umawiamy ze no od kwietnia to juz reguralnie co 2 tygodnie wizyta, a sie okazało że wizyta 9 kwiecien a nastepna dopiero 7maj bo tu jakies szkolenia...
+ dochodzi pewien aspekt finanosowy, no powiem wprost jest mi to troche nie na reke aktualnie bo wizyty 2 w miesiacu swoje kosztuja a dla studenciaka to jest jakiś wydatek po ogarnieciu wszystkich spraw, no kuje to mój portfel że to tak ujme
i rozważam po prostu sobie czy by mu powiedzieć po prostu, że no aktualnie no rezygnuje z wizyt z ewentualnym powrotem w przyszłosci
no ale tutaj też mnie gryzie coś, że no zostawiam nie ogarniete sprawy bo przecież niedawno zaburzenie hulało w najlepsze + że przecież mam do wyjaśnienia to czy obrałem dobre podejscie do całej sprawy co ostatnio omawialiśmy(to z tym podejsciem brzmi troche dla mnie jak natrent jakis co chce sie perfekcyjnie upewnić czegoś, pisałem mniej wiecej w poprzenich wpisach o tym )...
chciałem sie komuś wyżalić i spytać was o rade bo serio nie mam komu a nie wiem co zrobić totalnie i to mnie troche dobija :c
Mianowicie, mam w piątek wizyte u swojego psychologa powiem wam, że czuje sie naprawdę lepiej od ostatniego razu bo i somatyka puściła no i duży przeswit normalnosci był przez ostatnie pare dni.
Przechodząc do sedna zastanawiam sie czy wizyta ma sens i trochę cieżko mi podjąc decyzje nie wiem czemu, bo ostatni raz po wizycie u niego i po jego słowach uderzyły mnie duże nawroty zaburzenia i tego sie też boję tym razem (poprzednio przed wizyta też miałem fajny tydzien wolnosci)
inna sprawą jest czestotliwość wizyt, no powiem wam jak to wyglada mniej wiecej:
ogarniałem na pierwszysch spotkaniach ze czestotliwosc wizyt co dwa tygodnie, no okej spoczko. W praktyce wygladalo to tak ze albo terminy wypadały tak ze sie nie dało, albo no miedzy wizytami był miesiac albo trzy tygodnie przerwy, i ostatnio rowniez tak było w marcu sie umawiamy ze no od kwietnia to juz reguralnie co 2 tygodnie wizyta, a sie okazało że wizyta 9 kwiecien a nastepna dopiero 7maj bo tu jakies szkolenia...
+ dochodzi pewien aspekt finanosowy, no powiem wprost jest mi to troche nie na reke aktualnie bo wizyty 2 w miesiacu swoje kosztuja a dla studenciaka to jest jakiś wydatek po ogarnieciu wszystkich spraw, no kuje to mój portfel że to tak ujme
i rozważam po prostu sobie czy by mu powiedzieć po prostu, że no aktualnie no rezygnuje z wizyt z ewentualnym powrotem w przyszłosci
no ale tutaj też mnie gryzie coś, że no zostawiam nie ogarniete sprawy bo przecież niedawno zaburzenie hulało w najlepsze + że przecież mam do wyjaśnienia to czy obrałem dobre podejscie do całej sprawy co ostatnio omawialiśmy(to z tym podejsciem brzmi troche dla mnie jak natrent jakis co chce sie perfekcyjnie upewnić czegoś, pisałem mniej wiecej w poprzenich wpisach o tym )...
chciałem sie komuś wyżalić i spytać was o rade bo serio nie mam komu a nie wiem co zrobić totalnie i to mnie troche dobija :c