Pytanie
: 9 marca 2020, o 11:03
Hej ludziska, mam pytanko. Sama w sumie sobie zdiagnozowalam nerwice natręctw, niby byłam u psychoterapeuty ale w on nie powiedział mi wprost co mi jest, zreszta zrezygnowałam z wizyt po tym jak mi zaproponował leki. Zaczęłam działać na własną rękę i czytać forum oraz oglądać filmiki na yt w tej tematyce. Od ponad dwóch lat myśli natrętne towarzyszyły mi dzień w dzień, miałam najróżniejsze: strach o schizofrenie, chorobę psychiczna, ze coś komuś zrobiłam i jeszcze milion innych. Po tych dwóch latach paniki wzięłam się w garść, powiedziałam sobie DOŚĆ i zaczęłam proces odburzania. Teraz dzień w dzień konsekwentnie probuje wytrwać w postanowieniu aby nie reagować na mysli, niczego nie sprawdzać ani nie analizować aby głowa odpoczęła. Mysli oczywiście jest sto razy więcej ale rozumiem ten mechanizm i się mu nie dziwie. Teraz po krótkim wstępie przechodzę do mojego pytania głównie skierowanego do osób w procesie odburzania: czy towarzyszy Wam natłok bezsensowych mysli (szczególnie przy zasypianiu ale nie tylko) ? Ja mam uczucie jakbym wpadała w trans, mam brak świadomości i przychodzą mi w tempie ekspresowym różne bezsensowne głupoty w które ja wierze i o których rozmyślam, dopiero rano w przypadku tych przed snem lub w dzień po jakimś czasie zdaje sobie sprawę ze to było coś głupiego i bezsensownego ale najczesciej nie pamietam treści tych mysli. Nie mam zamiaru się na to nakręcać ale zaciekawiło mnie to zjawisko bo jest dla mnie nowe i zastanawiam się czy to jest kwestia odreagowania głowy. Czekam na Wasze opinie i z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi 
