pomoc w doborze strategii
: 28 lutego 2020, o 08:42
Witam wszystkich, chciałbym poprosić o pomoc przy wyborze strategii dotyczących wkręta w jakiego "udało" mi się wkręcić od kilku miesięcy i nie bardzo jestem w stanie sobie z nim poradzić.
Wkręt polega na tym, że boję się, że zawieszam się w myśleniu/mam pustkę w głowie/nie wiem o czym myśleć. Albo np. boję się, że zawieszę się na jakiejś myśli - standardowy przykład - nie myśl o różowym słoniu. Od razu ogarnia mnie lęk, różowy słoń/dowolna inna rzecz jest w mojej głowie i pojawia się impuls lękowy, że nie mogę przestać o tym myśleć.
Jest to o tyle trudne, że wkręty te nie dotyczą rzeczy obiektywnie trudnych. Kiedyś miałem standardowe wkręty myślowe/obrazy natrętne i chyba jakąś pozostałością po tym jest strach przed zwykłym myśleniem. Jak pojawiały się poprzednie wkręty to zacząłem w pewnym momencie "ucinać" analizy i chyba ta "pustka" po nich zagospodarowała się nowym wkrętem.
Wkręty te pojawiają się cały czas w ciągu dnia. Normalnie pracuję, od czasu do czasu się nawet skupiam nieźle, niemniej wkręt ten budzi mnie rano, jest ze mną cały dzień i w każdej wolnej chwili i z nim zasypiam.
Zacząłem się bać, że w mojej głowie ten schemat się utrwali i z miesiąca na miesiąc będzie coraz gorzej, aż w końcu zawieszę się na dowolnej myśli i nie będę w stanie o niczym innym myśleć.
Starałem się mówić, że "myśl to tylko myśl" i puszczać ją dalej, ale nie zdawało to egzaminu. Jak "akceptuję" tą myśl to nachodzi to przerażenie, a o czym teraz myśleć. Próbuję skupić się na "tu i teraz", ale oczywiście ciągnie mnie do lękowego wkręta.
Macie może pomysł jak to ugryźć?
Wkręt polega na tym, że boję się, że zawieszam się w myśleniu/mam pustkę w głowie/nie wiem o czym myśleć. Albo np. boję się, że zawieszę się na jakiejś myśli - standardowy przykład - nie myśl o różowym słoniu. Od razu ogarnia mnie lęk, różowy słoń/dowolna inna rzecz jest w mojej głowie i pojawia się impuls lękowy, że nie mogę przestać o tym myśleć.
Jest to o tyle trudne, że wkręty te nie dotyczą rzeczy obiektywnie trudnych. Kiedyś miałem standardowe wkręty myślowe/obrazy natrętne i chyba jakąś pozostałością po tym jest strach przed zwykłym myśleniem. Jak pojawiały się poprzednie wkręty to zacząłem w pewnym momencie "ucinać" analizy i chyba ta "pustka" po nich zagospodarowała się nowym wkrętem.
Wkręty te pojawiają się cały czas w ciągu dnia. Normalnie pracuję, od czasu do czasu się nawet skupiam nieźle, niemniej wkręt ten budzi mnie rano, jest ze mną cały dzień i w każdej wolnej chwili i z nim zasypiam.
Zacząłem się bać, że w mojej głowie ten schemat się utrwali i z miesiąca na miesiąc będzie coraz gorzej, aż w końcu zawieszę się na dowolnej myśli i nie będę w stanie o niczym innym myśleć.
Starałem się mówić, że "myśl to tylko myśl" i puszczać ją dalej, ale nie zdawało to egzaminu. Jak "akceptuję" tą myśl to nachodzi to przerażenie, a o czym teraz myśleć. Próbuję skupić się na "tu i teraz", ale oczywiście ciągnie mnie do lękowego wkręta.
Macie może pomysł jak to ugryźć?