Natrętne makabryczne obrazy myślowe (bez kompulsji?)
: 24 stycznia 2020, o 19:15
Zakładam nowy temat, bo nie mogę nic na ten temat znaleźć.
Od początku zaburzenia chyba najgorszym moim objawem były natrętne myśli a w zasadzie wyobrażenia. O ile uporałem się z myślami pod tytułem: zrobię komuś krzywdę, gdzie stosunkowo łatwo było wychwycić kompulsje i się im przeciwstawić to pozostał jeden segment myślowy do którego nie potrafię się zabrać. Mianowicie:
Natrętne wyobrażenia w których: ja/ktoś mi bliski jest zabijany w odrażający sposób/gwałcony/cokolwiek innego strasznego. Nawet nie widzę tego kto to robi. Po prostu do głowy przychodzą te masakryczne obrazy, gdzie ja/bliscy są w roli ofiary.
Czuję wtedy dyskomfort, nie mam pojęcia jak to „puścić”, poszedłem w stronę mindfulnes i w sumie to jak przyszło do przyglądania się myślom to zaczęły się pojawiać obrazy jak moja nieżyjąca babcia jest bezczeszczona (nie przeze mnie) albo podobne.
Dochodzi do takiego momentu, że nie chcę mieć pustki w głowie i chwili relaksu bo za każdym razem przychodzą myśli/obrazy myślowe o podobnej tematyce.
Nie wiem jak do tego podejść, ktoś miał coś podobnego i się z tym uporał? Dodam tylko, że to zdecydowanie mój konik nerwicowy, od tych myśli się zaczęło kilka lat temu (notabene po obejrzeniu dokumentu o Wołyniu) i do tej pory te myśli wciąż powodują dyskomfort. No bo jak tu choćby pomedytować relaksacyjnie jak mi po głowie chodzą masakryczne obrazy...
Od początku zaburzenia chyba najgorszym moim objawem były natrętne myśli a w zasadzie wyobrażenia. O ile uporałem się z myślami pod tytułem: zrobię komuś krzywdę, gdzie stosunkowo łatwo było wychwycić kompulsje i się im przeciwstawić to pozostał jeden segment myślowy do którego nie potrafię się zabrać. Mianowicie:
Natrętne wyobrażenia w których: ja/ktoś mi bliski jest zabijany w odrażający sposób/gwałcony/cokolwiek innego strasznego. Nawet nie widzę tego kto to robi. Po prostu do głowy przychodzą te masakryczne obrazy, gdzie ja/bliscy są w roli ofiary.
Czuję wtedy dyskomfort, nie mam pojęcia jak to „puścić”, poszedłem w stronę mindfulnes i w sumie to jak przyszło do przyglądania się myślom to zaczęły się pojawiać obrazy jak moja nieżyjąca babcia jest bezczeszczona (nie przeze mnie) albo podobne.
Dochodzi do takiego momentu, że nie chcę mieć pustki w głowie i chwili relaksu bo za każdym razem przychodzą myśli/obrazy myślowe o podobnej tematyce.
Nie wiem jak do tego podejść, ktoś miał coś podobnego i się z tym uporał? Dodam tylko, że to zdecydowanie mój konik nerwicowy, od tych myśli się zaczęło kilka lat temu (notabene po obejrzeniu dokumentu o Wołyniu) i do tej pory te myśli wciąż powodują dyskomfort. No bo jak tu choćby pomedytować relaksacyjnie jak mi po głowie chodzą masakryczne obrazy...