Strona 1 z 1

Lęk że zaburzenie mi nie minie

: 21 listopada 2019, o 19:12
autor: Emi
Witajcie. Jak sobie poradzić z lękiem, że zaburzenie mi nie minie? Boję się że będę musiała użerać się całe życie z tym zaburzeniem. Byłam już w stanie kiedy natręty nie powodowały żadnego lęku i normalnie funkcjonowałam, ale cały czas miałam w głowie natręty. Frustracja że to nie przechodzi spowodowała kryzys.
Obawiam się że pomimo iż będę stosowała rady z nagrań i forum to i tak z tego nie wyjdę :/ Czy takie myśli też mam zaakceptować? Macie jakieś porady?

Re: Lęk że zaburzenie mi nie minie

: 21 listopada 2019, o 20:22
autor: Tojajestem
Obawiam sie że jedyne wyjscie to zalozyc, ze nie minie. Na tym polega „poswiecenie skarbu”. Tylko wtedy przestaniesz sie tego bac i... minie :) To lęk jak kazdy tylko przedmiot lęku inny. Przemysl to. Zapytaj siebie a co jesli nie minie? Oczywiscie pomyslisz ze nie dasz rady, zrobisz cos, itd. Ale myslisz ze te mysli sie spelnia? Zapewniam cie ze nie. Ot takie to przewrotne zaburzenie jest ;)

Re: Lęk że zaburzenie mi nie minie

: 21 listopada 2019, o 20:57
autor: Emi
Będę nad tym pracować. Dziękuję. Jest niestety u mnie duży egocentryzm. Jestem bardzo skupiona na tym jak się czuje, jakie mam objawy. Pojawia się frustracja, że myśli nie znikają. Ciężko jest mi porzucić kontrolę nad tym. Zamiast skupiać się na innych rzeczach to jestem non stop skupiona na sobie. Widzę że w tym jest duży problem i jak rozumiem trzeba zaakceptować ten stan? Mam przekierowywać myśli na siłę i ignorować je? Czy raczej zaakceptować i dać im popłynąć?

Jak dobrze że powstało to forum ❤️

Re: Lęk że zaburzenie mi nie minie

: 21 listopada 2019, o 22:16
autor: Tojajestem
Emi pisze:
21 listopada 2019, o 20:57
Będę nad tym pracować. Dziękuję. Jest niestety u mnie duży egocentryzm. Jestem bardzo skupiona na tym jak się czuje, jakie mam objawy. Pojawia się frustracja, że myśli nie znikają. Ciężko jest mi porzucić kontrolę nad tym. Zamiast skupiać się na innych rzeczach to jestem non stop skupiona na sobie. Widzę że w tym jest duży problem i jak rozumiem trzeba zaakceptować ten stan? Mam przekierowywać myśli na siłę i ignorować je? Czy raczej zaakceptować i dać im popłynąć?

Jak dobrze że powstało to forum ❤️
Po prostu żyj jakby tego nie było.

Re: Lęk że zaburzenie mi nie minie

: 21 listopada 2019, o 22:26
autor: Tove
Ja zrobiłam dokładnie tak jak kolega wyżej napisał. Powiedziałam trudno, skoro tyle czasu z nerwica to muszę to zaakceptować i tyle, każdy ma jakieś problemy, już chyba z tego wymeczenia było mi wszystko jedno. I tak stopniowo za każdym razem gdy coś mnie męczyło, mówiłam „to od nerwicy” Z pełna akceptacja ze jest mi teraz złe. Później zaczęłam mieć lepsze okresy, krótsze i dłuższe. To chyba na zasadzie ze lepiej się miło zaskoczyć niż niemiło rozczarować. Aż do momentu gdy nerwica przestała być na pierwszym planie i sterować moim życiem

Re: Lęk że zaburzenie mi nie minie

: 21 listopada 2019, o 22:45
autor: ddd
Ja mogę jedynie potwierdzić ze najlepiej poddać skarb, taka sprytna akceptacja tego czym zaburzenie chce przejąć pałeczkę