ZOK z przewagą myśli i czy ruminacji natrętnych
: 19 czerwca 2019, o 09:52
Czytałem ostatnio dużo na temat zok i ten typ pasuje do mnie wręcz idealnie. Na początku mojego zaburzenia dominowały u mnie rytuały i czynności natrętne, które robiłem. Sprawdzanie zamków, liczenie liter, dotykanie przedmiotów konkretną ilość razy lub w odpowiedni sposób, unikanie szczelin w chodnikach, przywoływanie mysli pozytywnych jak odpowiedź na myśli natrętne negatywne, zaprzeczanie myślom natretnym.
Po czasie to zmieniło się w rytualy myślowe czyli w zok z przewagą myśli i ruminacji. Nie robilem juz tych czynności. Zamiast tego walczyłem w glowie z myslami natrętnymi. W końcu doszły do tego ruminacje. Teraz to mój problem. Wałkowanie w kółko tych samych tematów w odpowiedni sposób. Próbuje wyciągnąć jakies wnioski z tych rozmyślań żeby miec pewność ze dany temat jest przemyślany w 100% i wszystko wiadomo żeby skończyć analizę. Nigdy nie zdobywam tej pewności tylko przeskakuję z jednej myśli na drugą, myśli natrętne niszczą mi ta analize i czuje potrzebę wałkowania tego dalej aż nic mi jej nie zniszczy.
To nie ma sensu. To jest zaburzenie myślenia. Wiem, że to absurdalne ale czuje silną potrzebę takiego myślenia i wydaje mi się dlatego że przez parę lat właśnie w ten sposób myślałem i tworzyłem nawyk takiego myślenia. Dlatego tak trudno teraz to zmienić.
To wszystko co analizuję to tak naprawdę już wiem i to jest powtarzanie w kółko tego samego w ten sam sposób. Ciągle upewnianie się, że wszystko jest przemyślane i to dobrze przemyślane oraz że wszystko wiadomo w tym temacie. Ta potrzeba jest patologiczna i nigdy nie zostanie zaspokojona właśnie dlatego że nie jest normalna. Wydaje mi się że dużą rolę odgrywa tu brak zaufania do siebie i do swojej podświadomości. Przecież nie trzeba aie we wszystkim co chwilę upewniać, w swoich wierzeniach i przekonaniach. Pewne rzeczy czlowiek po prostu wie i nie musi o nich myśleć ciągle.
Ta walka z własnymi myślami nie ma sensu i trzeba nauczyć sie ufać sobie i przestawić soe znowu na zdrowe myślenie z nerwicowego. Wyplenić stare, nerwicowe nawyki. Trudne to jest przez to ze dlugi czas nadawało się temu wartość. Mi to już bardzo przeszkadza, bo napiecie przy tych analizach i tym ze sobie nie radze z nimi jest duże i powoduje somaty. Bardzo mi to dokucza.
Zmaga sie tu ktoś lub zmagał z tym typem zok? Macie wiecej informacji na ten temat?
Po czasie to zmieniło się w rytualy myślowe czyli w zok z przewagą myśli i ruminacji. Nie robilem juz tych czynności. Zamiast tego walczyłem w glowie z myslami natrętnymi. W końcu doszły do tego ruminacje. Teraz to mój problem. Wałkowanie w kółko tych samych tematów w odpowiedni sposób. Próbuje wyciągnąć jakies wnioski z tych rozmyślań żeby miec pewność ze dany temat jest przemyślany w 100% i wszystko wiadomo żeby skończyć analizę. Nigdy nie zdobywam tej pewności tylko przeskakuję z jednej myśli na drugą, myśli natrętne niszczą mi ta analize i czuje potrzebę wałkowania tego dalej aż nic mi jej nie zniszczy.
To nie ma sensu. To jest zaburzenie myślenia. Wiem, że to absurdalne ale czuje silną potrzebę takiego myślenia i wydaje mi się dlatego że przez parę lat właśnie w ten sposób myślałem i tworzyłem nawyk takiego myślenia. Dlatego tak trudno teraz to zmienić.
To wszystko co analizuję to tak naprawdę już wiem i to jest powtarzanie w kółko tego samego w ten sam sposób. Ciągle upewnianie się, że wszystko jest przemyślane i to dobrze przemyślane oraz że wszystko wiadomo w tym temacie. Ta potrzeba jest patologiczna i nigdy nie zostanie zaspokojona właśnie dlatego że nie jest normalna. Wydaje mi się że dużą rolę odgrywa tu brak zaufania do siebie i do swojej podświadomości. Przecież nie trzeba aie we wszystkim co chwilę upewniać, w swoich wierzeniach i przekonaniach. Pewne rzeczy czlowiek po prostu wie i nie musi o nich myśleć ciągle.
Ta walka z własnymi myślami nie ma sensu i trzeba nauczyć sie ufać sobie i przestawić soe znowu na zdrowe myślenie z nerwicowego. Wyplenić stare, nerwicowe nawyki. Trudne to jest przez to ze dlugi czas nadawało się temu wartość. Mi to już bardzo przeszkadza, bo napiecie przy tych analizach i tym ze sobie nie radze z nimi jest duże i powoduje somaty. Bardzo mi to dokucza.
Zmaga sie tu ktoś lub zmagał z tym typem zok? Macie wiecej informacji na ten temat?