Myślenie o kimś cały czas, czy to jest normalne?
: 15 stycznia 2019, o 23:05
Cześć nerwuski!
Więc odkąd zaczęła się u mnie nerwica mam straszny lęk przed chorobami psychicznymi, boję się że sama dostanę czegoś strasznego lub już mam, bo lubię marzyć i bujać w obłokach. Ale dziś...
Podoba mi się jedna osoba i często o niej myślę od jakichś dwóch lat, mam z nią dobry kontakt i jest fajnie, znajomość jest naprawdę bliska. Nigdy nie miałam jednak z tym problemu, że o kimś intensywnie myślę, myślałam o różnych osobach, które mi się podobały, ale teraz zaczęłam się bać, że myślę za dużo, że sobie wyobrażam jak całuję tę osobę i że mi sprawia to przyjemność, mimo że jest w związku. Naprawdę świruje i coś ze mną nie tak czy to jest normalne, że może się myśleć o kimś co najmniej kilkadziesiąt razy w ciągu dnia i wyobrażać sobie różne niestworzone sceny? Czuję się, jakbym jakąś manię na punkcie tej osoby miała, ale nie robiąc nic złego ani nie będąc przykrą czy niebezpieczną dla tej osoby, wręcz przeciwnie, nigdy bym nie zrobiła krzywdy. Czy to podchodzi pod nerwicę, że się w ogóle zastanawiam nad takimi rzeczami? Czuję, że mi się styki w mózgu przepalają... Z góry dziękuję za odpowiedź
Więc odkąd zaczęła się u mnie nerwica mam straszny lęk przed chorobami psychicznymi, boję się że sama dostanę czegoś strasznego lub już mam, bo lubię marzyć i bujać w obłokach. Ale dziś...
Podoba mi się jedna osoba i często o niej myślę od jakichś dwóch lat, mam z nią dobry kontakt i jest fajnie, znajomość jest naprawdę bliska. Nigdy nie miałam jednak z tym problemu, że o kimś intensywnie myślę, myślałam o różnych osobach, które mi się podobały, ale teraz zaczęłam się bać, że myślę za dużo, że sobie wyobrażam jak całuję tę osobę i że mi sprawia to przyjemność, mimo że jest w związku. Naprawdę świruje i coś ze mną nie tak czy to jest normalne, że może się myśleć o kimś co najmniej kilkadziesiąt razy w ciągu dnia i wyobrażać sobie różne niestworzone sceny? Czuję się, jakbym jakąś manię na punkcie tej osoby miała, ale nie robiąc nic złego ani nie będąc przykrą czy niebezpieczną dla tej osoby, wręcz przeciwnie, nigdy bym nie zrobiła krzywdy. Czy to podchodzi pod nerwicę, że się w ogóle zastanawiam nad takimi rzeczami? Czuję, że mi się styki w mózgu przepalają... Z góry dziękuję za odpowiedź