Progres potężny ale dziwne zjawisko
: 11 października 2018, o 18:10
Moje natręctwo o realność świata uległo zniszczeniu bo zrozumiałem mechanizm lękowy, to co trzeba robić w nerwicy, nawet pomagam już innym zaburzonym, wiem co z czego wynika itp. Lęku nie mam już 3 tygodnie a swobodę własnego zdania w tematach filozofii mam bardzo dużą tylko pojawiło się coś co chce szybko skonsultować ze starszyzną forum i z odburzonymi.
Mianowicie gdy jednak jak wiadomo stan emocjonalny nie jest do końca wyciszony to mam coś takiego :
Cały dzień bez lęku i nagle coś mnie tknie to przez chwilę nawet reaguje tym lękiem a potem nagle zaczyna się otępienie, jakiś taki stan depresyjny, mam wrażenie jakby to nigdy miało nie odejść mimo że wprost już nie mam natręctwa nie nakręcam sie obawami, mam ogromne przygnębienie.
Dodam że właśnie odłożyłem Rexetin i może to przez to ale szczególnie po godzinie 16.00 to zamiast lęku mam własnie te stany i to wrażenie nieskończonej walki mimo że bezposredniego natręctwa nie mam a co najgorsze nie nakręcam się tym stanem co jest nie podobne do nerwicy więc wole skonsultować co mam zrobić.
Mianowicie gdy jednak jak wiadomo stan emocjonalny nie jest do końca wyciszony to mam coś takiego :
Cały dzień bez lęku i nagle coś mnie tknie to przez chwilę nawet reaguje tym lękiem a potem nagle zaczyna się otępienie, jakiś taki stan depresyjny, mam wrażenie jakby to nigdy miało nie odejść mimo że wprost już nie mam natręctwa nie nakręcam sie obawami, mam ogromne przygnębienie.
Dodam że właśnie odłożyłem Rexetin i może to przez to ale szczególnie po godzinie 16.00 to zamiast lęku mam własnie te stany i to wrażenie nieskończonej walki mimo że bezposredniego natręctwa nie mam a co najgorsze nie nakręcam się tym stanem co jest nie podobne do nerwicy więc wole skonsultować co mam zrobić.