Jak podejmowac decyzje przy nerwicy natrectw
: 16 czerwca 2018, o 11:18
Kochani,
Tak bardzo mi zalezy, zeby wyjsc calkowicie z zaburzenia, ze robie wszytsko by zrozumiec pewne schematy mojego myslenia i je naprawic. Dlatego potrzebuje was!
Nerwa nerwica, natrety natretami, ale zaczynaja sie problemy dopiero, jak sie rzuci calkowicie w wir zycia, no przynajmniej tak jest u mnie. Bo poradzenie sobie z natrectwami, somatyka i lekami to jedno, a praca nad tym, co do nerwicy doprowadzilo, to drugie.
Dopoki problemow w zyciu nie mialam, szlo gladko i pieknie jak po masle. Praca, spotkania z przyjaciolmi, dom, hobby, sport. Bosko. W momencie, kiedy zdecydowalam sie na wejscie w relacje i zalozenie rodziny (presja, wiek etc) zaczely sie jazdy/.
JAK PODEJMOWAC DECYZJE? Macie sprawdzony sposob ?
Poznalam kogos i podjelam decyzje, z enie bede znajomosci kontynuowac. Czulam sie z tym dobrze, bo ze wzgledu na kilka spraw facet mi nie pasowal.
Ale na drugi dzien po podjeciu decyzji pojawily sie obawy i watpliwosci: "a co jesli jednak.....", "a moze nie jest tak jak sadzisz.....", "a moze zle ocenilas......", " a moze dalas za malo czasu......." , " a moze to dlatego, ze jednego dnia byl taki, drugiego taki, to tylko dlatego, ze .......;" , " a co jesli sie okaze, ze sie pomylilas"."a co jesli on jest dobrym materialem na ojca dziecka ? "
I sie zaczyna jazda, ktora nie pozwala mi zasnac i normalnie funkcjonowac. Pojawiaja sie leki i napiecie, a te obawy, czy dobrze zrobilam kreca sie jak na karuzeli, zupelnie podobnie jak natrectwa !!!!
Wiec mowie sobie "dobra, dam sobie czas i sprawdze, czy sie nie mylilam", no i kuzva zaczyna sie na nowo walenie kontrargumentami "sluchaj, skoro on byl taki a taki to znaczy ze nie ccesz go", "nie, on jednak byl taki ....", "nie on ci nie pasuje"........... "sluchaj siebie, bo nie mylisz sie", "zaufaj sobie samej " etc etc
I znowu leki i niepokoje rosna. Wtedy czuje sie dupy, nic mi sie nie chce, usiadlabym i analizowala, co zrobic !!!!
I TAK W KOLKO.
Jak to widzicie ? Czy to nerwicowy brak umiejetnosci podejmowania decyzji? Dodam, ze nie znosze niepewnosci i chce sie nauczyc w niej pozostac. Jednoczesnie nabierajac dystansu. Bo co mi da podjecie natychmiastowej decyzji?
CCHCE SIE NAUCZYC TRZYMAC DECYZJI I JEJ NI E ZMIENIAC NAWET JAK EMOCJE WALA ZE WSZYSTKICH STRON.
Dzieki forum stanelam na nogi, sama, bez terapeutow. Dzieki forum, chce wyzbyc sie tego, wszystkiego, co utrudnia mi funkcjonowanie i przegrzewa mozgownice.
PROSZE O RADE
Agnieszka
Tak bardzo mi zalezy, zeby wyjsc calkowicie z zaburzenia, ze robie wszytsko by zrozumiec pewne schematy mojego myslenia i je naprawic. Dlatego potrzebuje was!
Nerwa nerwica, natrety natretami, ale zaczynaja sie problemy dopiero, jak sie rzuci calkowicie w wir zycia, no przynajmniej tak jest u mnie. Bo poradzenie sobie z natrectwami, somatyka i lekami to jedno, a praca nad tym, co do nerwicy doprowadzilo, to drugie.
Dopoki problemow w zyciu nie mialam, szlo gladko i pieknie jak po masle. Praca, spotkania z przyjaciolmi, dom, hobby, sport. Bosko. W momencie, kiedy zdecydowalam sie na wejscie w relacje i zalozenie rodziny (presja, wiek etc) zaczely sie jazdy/.
JAK PODEJMOWAC DECYZJE? Macie sprawdzony sposob ?
Poznalam kogos i podjelam decyzje, z enie bede znajomosci kontynuowac. Czulam sie z tym dobrze, bo ze wzgledu na kilka spraw facet mi nie pasowal.
Ale na drugi dzien po podjeciu decyzji pojawily sie obawy i watpliwosci: "a co jesli jednak.....", "a moze nie jest tak jak sadzisz.....", "a moze zle ocenilas......", " a moze dalas za malo czasu......." , " a moze to dlatego, ze jednego dnia byl taki, drugiego taki, to tylko dlatego, ze .......;" , " a co jesli sie okaze, ze sie pomylilas"."a co jesli on jest dobrym materialem na ojca dziecka ? "
I sie zaczyna jazda, ktora nie pozwala mi zasnac i normalnie funkcjonowac. Pojawiaja sie leki i napiecie, a te obawy, czy dobrze zrobilam kreca sie jak na karuzeli, zupelnie podobnie jak natrectwa !!!!
Wiec mowie sobie "dobra, dam sobie czas i sprawdze, czy sie nie mylilam", no i kuzva zaczyna sie na nowo walenie kontrargumentami "sluchaj, skoro on byl taki a taki to znaczy ze nie ccesz go", "nie, on jednak byl taki ....", "nie on ci nie pasuje"........... "sluchaj siebie, bo nie mylisz sie", "zaufaj sobie samej " etc etc
I znowu leki i niepokoje rosna. Wtedy czuje sie dupy, nic mi sie nie chce, usiadlabym i analizowala, co zrobic !!!!
I TAK W KOLKO.
Jak to widzicie ? Czy to nerwicowy brak umiejetnosci podejmowania decyzji? Dodam, ze nie znosze niepewnosci i chce sie nauczyc w niej pozostac. Jednoczesnie nabierajac dystansu. Bo co mi da podjecie natychmiastowej decyzji?
CCHCE SIE NAUCZYC TRZYMAC DECYZJI I JEJ NI E ZMIENIAC NAWET JAK EMOCJE WALA ZE WSZYSTKICH STRON.
Dzieki forum stanelam na nogi, sama, bez terapeutow. Dzieki forum, chce wyzbyc sie tego, wszystkiego, co utrudnia mi funkcjonowanie i przegrzewa mozgownice.
PROSZE O RADE
Agnieszka