Natręctwo egzystencjalne
: 12 grudnia 2017, o 17:48
Przechodziłem przez lęki napadowe, problemy ze snem, intensywne nerwobóle, migreny, stany depresyjne, a teraz pozostało mi już tylko natręctwo w postaci ciągłego rozmyślania o śmierci i egzystencji. Chodzi o to, że o różnych porach dnia nachodzą mnie lękowe myśli o charakterze rozmyślań o śmierci, przemijaniu, sensie życia, życiu wiecznym itd. Albo są to natręctwa o treści "życie przemija, świadomość to wytwór mózgu, jak mózg przestaje działać umiera nasze ja", albo "życie po śmierci, trwanie w nieskończoność, będzie źle", i potem "widzisz, nie chcesz trwać w nieskończoność kiedyś trzeba umrzeć", "no to skoro kiedyś umresz to jaki jest sens twoich działań? chwilę pochodzić po ziemi i zniknąć?". I tak jest o czymkolwiek bym nie pomyślał, tym rozkminom towarzyszy oczywiście lęk wolnopłynący, rozkojarzenie itd. Jaki sens ma istnienie czegokolwiek, nawet po śmierci? Nie potrafię tego poczuć, a kiedyś czułem (kiedyś również rozmyślałem na takie tematy ale wtedy kiedy chciałem i nie wiązało się to z lękiem a raczej z przyjemnością i podnieceniem). Ponadto ciągle czuję, że twkię w czymś i już nigdy nie będzie jak dawniej, stale sprawdzam mój stan i moje myśli. Gdy rano się budzę to mam ogromny lęk, największy w tym momencie "pomiędzy" snem a rzeczywistością. Co ja mam z tym zrobić. Już raz o tym pisałem, ale teraz proszę o konkretne porady, nawet jeśli miałyby paść na tej stronie tysięczny któryś raz, błagam
Chcę żeby to całkowicie zniknęło, nie tylko nauczyć się tego nie zauważać, bo potrafię ignorować te myśli, ale potem one przekształcają się w zwykłe puste rozdrażnienie. Czy dieta może jakoś pomóc? Kiedyś czułem się dużo lepiej, a wszystko się popsuło po tym jak zarzuciłem MDMA i dostałem ataku paniki, potem ciągle tylko sprawdzałem czy nie zwariowałem i bum. Do tego masa stresu ze szkołą i ogólnie życiem i się dorobiłem... lęku przed lękiem. Błagam pomóżcie jakoś, przesłuchałem nagrania chłopaków ale już nie wiem co robić, ciągle mam obawy o jakieś pierdoły, a nigdy taki nie byłem

Chcę żeby to całkowicie zniknęło, nie tylko nauczyć się tego nie zauważać, bo potrafię ignorować te myśli, ale potem one przekształcają się w zwykłe puste rozdrażnienie. Czy dieta może jakoś pomóc? Kiedyś czułem się dużo lepiej, a wszystko się popsuło po tym jak zarzuciłem MDMA i dostałem ataku paniki, potem ciągle tylko sprawdzałem czy nie zwariowałem i bum. Do tego masa stresu ze szkołą i ogólnie życiem i się dorobiłem... lęku przed lękiem. Błagam pomóżcie jakoś, przesłuchałem nagrania chłopaków ale już nie wiem co robić, ciągle mam obawy o jakieś pierdoły, a nigdy taki nie byłem