Natręty nie dają mi żyć.
: 16 listopada 2017, o 21:09
Witam serdecznie cierpię na nerwice już parę lat dłuższy czas nie było mnie na tym forum nerwica się trochę uspokoiła czasami zapominałem o niej i normalnie funkcjonowałem tak jakby jej nie było miałem myśli natrętne od czasu do czasu ale od jakiś dwóch tygodni te myśli się mocno nasiliły i byle gówna za przeproszeniem się czepiają rano gdy wychodzę do pracy to czasem 15 razy sprawdzam czy gaz jest dobrze zakręcony, (bo może się coś stać) kilkanaście razy orientuje się czy światła wszystkie powyłączałem lub czy drzwi zamknąłem od domu gdy jestem na 100% przekonany że wszystko gra wtedy jadę do pracy ale w tym momencie jestem już tak nabuzowany jednocześnie zły na siebie że musiałem to znowu robić i zajęło mi to tyle czasu. Wtedy myśli natrętne się nasilają jeszcze bardzie i cały dzień mam zrypany i już nic mi się nie chce. Jazda autem, też do moich przyjemności nie należy z nerwicą, choć lubię prowadzić to zdarza się że parę razy zawrócę w drodze, bo mam wrażenie że kogoś potrąciłem. Mam też kilka innych przypadków z natrętami np. gdy zauważę jakąś krostkę na ciele, zgrubienie czy zaczerwienienie to parę razy muszą to sprawdzić i upewniać się czy wszystko jest dobrze, lub czasem dotykać jakiś przedmiot po dwa razy lub kilkanaście. Najgorsze jest to że jak próbuje olać te natręty to mam takie bardzo duże poczucie winy że tego nie zrobiłem i ogromny lęk że jeśli tego nie zrobię to coś się stanie i wgl a jak to zrobię to się znowu nakręcam i natręty się nasilają i tak mam codziennie myślałem że to minie ale ciągle jest to samo biorę leki ale one tylko częściowo pomagają. Czytałem tutaj na forum tematy o nerwicy natręctw ale chciałem się też was poradzić jak wy sobie z natrętami radzicie czy potraficie je lekceważyć i jak to robicie? dziękuję za pomoc pozdrawiam:)