Strona 1 z 1

Na tle religijnym

: 22 września 2017, o 13:59
autor: Marcin12345
Cześć swojego czasu miałem problem z nerwica natręctw na tle religijnym. Bałem się też krzyży itp. Ale generalnie z tym mi przeszło bo to przecież były tylko moje myśli. Ale najbardziej bałem się pentagramów szatana itp. NO i zawsze jak widziałem pentagram to w myślach miałem jakieś złe rzeczy i bałem się. Już mi to przeszło ale zacząłem mówić tez na głos do tego pentagramu i teraz boje się że coś wywołałem :( chodzę do psychologa i psychiatry nerwica mi mija ale nadal mam jakiś strach przed tym ale głupio mi mówić o tym bo to już chyba wyższy poziom problemów :(

Re: Na tle religijnym

: 22 września 2017, o 14:04
autor: katarzynka
Witaj Marcinie, żaden wyższy poziom problemów ;) Spokojnie, skoro uporałeś się z lękiem przed tego typu symbolami, teraz pojawia się kolejna wątpliwość, aby podtrzymać poziom lęku. Nigdy nie wstydź się opowiadać o swoich myślach przed specjalistami. Uwierz, że nie takie rzeczy oni widzieli i słyszeli. Uszy do góry! :friend:

Re: Na tle religijnym

: 23 września 2017, o 03:32
autor: Marcin12345
Racja. Cóż ledwo jakoś przeszedł mi strach przed różnymi symbolami to teraz to :(

Re: Na tle religijnym

: 23 września 2017, o 04:50
autor: Lipton
Nie przeszedł Ci przyjacielu. Sam wziąłeś byka za rogi, uświadamiając sobie że to co się dzieje to tylko Twoje myśli. To tylko kolejne drzwi na Twojej drodze do odburzenia. I możesz sobie z tym poradzić w ten sam sposób w jaki poradziłeś sobie z poprzednimi natręctwami, zlewając wszystkie wątpliwości ;-)

Re: Na tle religijnym

: 24 września 2017, o 00:46
autor: Marcin12345
No właśnie moje myśli. A potem zacząłem już mówić bo myślałem że to będzie silniejsze od natrętnych myśli. Nagadałem głupot i teraz boję się że przyjdzie pan szatan i mnie zje :( XD brzmi to śmiesznie ale przeżywam to mocno. oj będzie co opowiadać na kolejnej wizycie u psychologa

Re: Na tle religijnym

: 24 września 2017, o 11:24
autor: eyeswithoutaface
Marcin12345 pisze:
24 września 2017, o 00:46
No właśnie moje myśli. A potem zacząłem już mówić bo myślałem że to będzie silniejsze od natrętnych myśli. Nagadałem głupot i teraz boję się że przyjdzie pan szatan i mnie zje :( XD brzmi to śmiesznie ale przeżywam to mocno. oj będzie co opowiadać na kolejnej wizycie u psychologa
Jakby miał przyjść to juz by przyszedł :) Rozumiem ze jesteś osobą wierząca skoro masz tego typu natrety, ale nawet z punktu widzenia religii zle siły nie przychodzą sobie tak o, z powodu nerwicy. Musiałbyś miec w sobie silna wole i całkowicie świadoma chęć żeby cos takiego przywołać a i wtedy nie wiadomo czy by sie to naprawdę stało :) Pamietaj ze szatan to groźny pies na smyczy Boga, jeśli sam nie podejdziesz za blisko to nic Ci nie zrobi :

Re: Na tle religijnym

: 24 września 2017, o 20:46
autor: Marcin12345
Najdziwniejsze w tym wszystkim że jestem agnostykiem. :D Nerwica natręctw to podstępna choroba. Nawet mój pogląd na świat wywraca do góry nogami :( Z jednej strony zdaję sobie sprawę że przecież nic mi się nie stanie a z drugiej no sami wiecie. :/

Re: Na tle religijnym

: 24 września 2017, o 20:51
autor: Majster
Doradzi mi ktoś?

mam to samo tak praktycznie
tyltko, że z uczuciem.
teraz mam głupie myśli, że ktoś rtytuały odprawia gdzieś przy mnie i to czuję.

Coś na to poradzić?

Re: Na tle religijnym

: 3 października 2017, o 01:50
autor: Marcin12345
Cześć nie zakładam nowego wątku bo nie chcę śmiecić ale proszę o radę czy o rozmowę. Otóż trafiłem do psychiatry niedawno i Pani przepisała mi lek Mozarin. Niestety właśnie moje lęki ciągle się pogarszają i to przeze mnie. Kiedy już sobie odpuszczam i jest lepiej to za chwilę znowu coś zaczynam robić i sam siebie mocniej nakręcam.. Niestety też przeczytałem o skutkach ubocznych a ja jako hipochondryk to będzie trudne i obawiam się że to wszystko pogorszy. Dla mnie to też trochę bezsensu bo to leczy tylko skutki a problem leży gdzieś indziej. Ja wesołym człowiekiem jestem chcę żyć tylko te natręctwa utrudniają wszystko.. :( Boję się trochę brać tego leku no ale z drugiej strony czytam że mimo tego że początki były różne to ten lek pomagał innym i jakoś potem już normalnie żyli. Eh ciężko mi :!!!: Niedawno już ta hipochondria trochę mija dzięki wizytom u świetnej Pani Onkolog która potrafi też podejść psychologicznie i sam się z siebie śmieje gdy o czymś przeczytam i mnie to coś zaboli. Tylko że najgorsza są te natręctwa. Nie poszedłem w porę do psychologa i teraz już jestem tak nakręcony że potrafię godzinami powtarzać coś jakieś rzeczy jeszcze bo sie boje o siebie i swoje zdrowie no i jeszcze doszedł ten strach religijny który mnie całkowicie przerasta. :!!!: