Homoseksualizm? POMOCY!
: 8 sierpnia 2017, o 23:46
Witam wszystkich na wstępie!
Nie wiem od czego zacząć, dlatego zacznę od początku wakacyjnego dnia, kiedy to wszystko się zaczęło.
Wstałem rano z myślą o tym jak przeproszę moją byłą już dziewczynę i tak w sumie przebiegał cały mój letni poranek, aż nadeszło południe koło 12 godziny. Słuchałem wtedy muzyki na komputerze z włączonym teledyskiem z jakimś facetem, aż nagle zaczęło przechodzić mnie coś w stylu lęku. Początkowo nie wiedziałem co się ze mną dzieje, ale raz za razem gdy spoglądałem na tego faceta przechodziła mnie myśl, że mi się spodobał i mogę być homoseksualny. Ogarnęło mnie przerażenie, chodziłem przerażony i zamyślony po domu , poczułem też taki jakby ścisk w gardle, o którym pomyślałem, że nie pozbędę się go do końca życia. Uznałem że muszę iść pobiegać i mi przejdzie, ale to nic nie dało, dlatego czym prędzej wróciłem do domu. Po jakiejś godzinie-dwóch odezwała się do mnie moja była dziewczyna (poprosiłem o kontakt od razu jak poczułem ten lęk), zacząłem stopniowo przypominać sobie wszystkie intymne rzeczy z nią, podnieciło mnie to (ale nie tak jak jeszcze tego poranka), potrafiłem sobie ulżyć i zacząłem się śmiać z siebie, jak w ogóle mogłem pomyśleć że mogę być gejem.
Normalnie było z 20-30 minut, potem znów zacząłem myśleć i się tym przejąłem, taki szczególny stan, kiedy nie mogłem jeść, a zasypiałem dopiero o piątej nad ranem trwał u mnie kilka dni, nie więcej niż cztery. W tym czasie każdy facet na którego spoglądałem przeglądając Facebooka czy czytając artykuły w Internecie kojarzył mi się ze scenami seksualnymi, wtedy nie czułem w ogóle podniecenia, te sceny trwały niewiele i od razu je przerywałem. Dodam też, że pamiętam noc, w której czułem się tak jakby pusto, nie obchodziło mnie wtedy nic. No ale przyszła pora, kiedy w końcu musiałem wyjść z domu na badania lekarskie, niechętnie ubrałem się i wyruszyłem. No i było to samo co przeglądając facebooka, każdy facet, nawet jakiś menel powodował u mnie strach, że mi się podoba. Udałem się na te badania, pani doktor zaczęła mnie badać no i również miałem erekcję i wtedy też jakby w części mi przeszło, potrafiłem patrzeć na dziewczyny z myślą, że mi się podobają, ale również wtedy stan ten trwał krótko. Wracając do domu do głowy wpadł mi jakiś facet, którego zauważyłem w przychodni, zacząłem myśleć, że może mi się podobać (do dnia dzisiejszego miałem takie myśli już z kilkoma facetami) i znów zaczął się ten stan, praktycznie prez miesiąc do teraz nie potrafię myśleć o czymś innym.
No ale poznałem nową dziewczynę, momentami przy niej mogłem poczuć że coś do niej czuję, chciałem kontaktu z nią, chciałem ją pocałować. Przez chwilę w czasie gdy z nią byłem czułem się lepiej, myśli dalej były ale z tyłu głowy. No ale w końcu zacząłem myśleć też o niej, zwłaszcza jak na nią czekałem albo szedłem na spotkanie z nią – że jej nie kocham, „jestem homo więc idę do koleżanki i nic u niej robić nie będziemy”, czasami myślałem też coś przykrego dla niej, w stylu „niech ktoś zdejmie ze mnie ten betonowy kloc” gdy z nią leżałem, czuję momentami, że nie chce się z nią przytulać czy całować. W dodatku mam też takie myśli, że zaczynam to akceptować, wyobrażam sobie homoseksualną przyszłość, opieram się temu ale odnoszę wrażenie, że okłamuję sam siebie. Mam wrażenie że niektórzy faceci mi się podobają gdy na nich patrzę, że mnie podniecają męskie nogi i tak dalej. Ostatnio gdy patrzyłem na dawną mapę Europy żeby przygotować pewien projekt, spojrzałem na Czechosłowację, skojarzyła mi się z penisem i znów odczuwałem to dziwne podniecenie. Dodam, że przyczyną moich zmartwień jest też to, że ja już nie czuję lęku, bardziej czasami coś w stylu niepokoju, ale w większości czasu zostaję tylko sam z myślami, co do których nie mam siły się opierać i wrażenie, jakbym czuł coś innego. No ale przecież podnieca mnie kontakt z kobietą, więc w ogóle nie rozumiem o co może chodzić.
Poszedłem najpierw do psychologa, gdzie dowiedziałem się, że na 100% jestem heteroseksualny, chwilę porozmawiałem, byłem na dwóch wizytach, no ale to co tam słyszałem pomagało tylko na krótką chwilę. Przedwczoraj przyszedłem do psychiatry, który po jakichś 40 minutach rozmowy z lakonicznymi pytaniami powiedział mi tylko, że skieruje mnie do seksuologa, bo podejrzewa zmianę orientacji i trzeba to zbadać. Dostałem dwa leki (Anafranil i Trittico). Ten pierwszy wziąłem rano koło ósmej wczoraj pierwszą tabletkę, a kiedy koło godziny 10-11 siedziałem u ww dziewczyny, zacząłem czuć się niedobrze. Chciało mi się wymiotować, pomyślałem, że to z powodu bliskiego kontaktu z dziewczyną, co z kolei napędziło myśli, że jej nie kocham, że jestem homo, co oprócz odruchów wymiotnych zaczęło też powodować lęk. Po dłuższej chwili uspokoiłem się, przytuliłem do dziewczyny i wreszcie pierwszy raz od miesiąca poczułem przyjemność z kobiecego dotyku, jak na pożegnanie dała mi dłuższego buziaka to również podniecenie zaczęło stopniem przypominać te dawniejsze.
Co mnie teraz martwi? Gdy u niej siedziałem i z nią rozmawiałem, zacząłem mieć jakby poczucie z myślami, że czuję się gejem, że tak wyglądam, że się tak zachowuję. Dziś miałem to samo poczucie podczas rozmowy z mamą, towarzyszy mi to coraz ciężej. Mam wrażenie, jakby podobali mi się faceci, zaprzeczam temu, ale jakbym nie miał już sił się bać – bardziej wygląda to w stylu walki w głowie, która toczy się non stop od miesiąca 24/7, czasami tylko w mniejszym stopniu. Do tego poszło tak jakby dziwne podniecenie gdy sprawdzam się na filmach czy zdjęciach, co mnie martwi, ale jak już pisałem – czuję się tak, jakbym nie miał już siły czuć tego, co czułem jeszcze miesiąc temu, wszystko wydaje mi się takie obojętne.
Proszę o pomoc, ja w głębi duszy wiem, że chcę być heteroseksualny, ale mam odczucie jakbym zaprzeczał samemu sobie, w dodatku gdy usłyszałem słowa psychiatry znów jakby poczułem lęk połączony z wewnętrznym przerażeniem, ale trwało to tylko chwilę, bardziej na stan dzisiejszy tylko siedzę i non stop o tym myślę. Miałem już myśli, że mogę chcieć być transseksualny albo że jestem pedofilem gdy zobaczyłem młodszą siostrę dziewczyny, teraz też coraz bardziej bierze mnie zmartwienie, że jej nie kocham, ale to wszystko trwa chwilę – moim głównym powodem zmartwień, przemyśleń i lęku jest homoseksualizm. Sam nie wiem co już mam myśleć, czuję jakbym sobie tylko wmawiał chorobę, bo nie chcę być gejem, jestem już zmęczony tymi myślami, nie potrafię się zrelaksować niczym. Psychiatra chce mnie skierować do zakładu psychiatrycznego, ale odnoszę wrażenie, jakby wszyscy kierowali swoje działania w celu zaakceptowania mojej orientacji, takie odczucie towarzyszy mi, gdy rozmawiam z psychiatrą i rodzicami. :/
Z góry przepraszam też za zły dział, w pośpiechu nie zauważyłem pomyłki – administratora proszę o przeniesienie.
Nie wiem od czego zacząć, dlatego zacznę od początku wakacyjnego dnia, kiedy to wszystko się zaczęło.
Wstałem rano z myślą o tym jak przeproszę moją byłą już dziewczynę i tak w sumie przebiegał cały mój letni poranek, aż nadeszło południe koło 12 godziny. Słuchałem wtedy muzyki na komputerze z włączonym teledyskiem z jakimś facetem, aż nagle zaczęło przechodzić mnie coś w stylu lęku. Początkowo nie wiedziałem co się ze mną dzieje, ale raz za razem gdy spoglądałem na tego faceta przechodziła mnie myśl, że mi się spodobał i mogę być homoseksualny. Ogarnęło mnie przerażenie, chodziłem przerażony i zamyślony po domu , poczułem też taki jakby ścisk w gardle, o którym pomyślałem, że nie pozbędę się go do końca życia. Uznałem że muszę iść pobiegać i mi przejdzie, ale to nic nie dało, dlatego czym prędzej wróciłem do domu. Po jakiejś godzinie-dwóch odezwała się do mnie moja była dziewczyna (poprosiłem o kontakt od razu jak poczułem ten lęk), zacząłem stopniowo przypominać sobie wszystkie intymne rzeczy z nią, podnieciło mnie to (ale nie tak jak jeszcze tego poranka), potrafiłem sobie ulżyć i zacząłem się śmiać z siebie, jak w ogóle mogłem pomyśleć że mogę być gejem.
Normalnie było z 20-30 minut, potem znów zacząłem myśleć i się tym przejąłem, taki szczególny stan, kiedy nie mogłem jeść, a zasypiałem dopiero o piątej nad ranem trwał u mnie kilka dni, nie więcej niż cztery. W tym czasie każdy facet na którego spoglądałem przeglądając Facebooka czy czytając artykuły w Internecie kojarzył mi się ze scenami seksualnymi, wtedy nie czułem w ogóle podniecenia, te sceny trwały niewiele i od razu je przerywałem. Dodam też, że pamiętam noc, w której czułem się tak jakby pusto, nie obchodziło mnie wtedy nic. No ale przyszła pora, kiedy w końcu musiałem wyjść z domu na badania lekarskie, niechętnie ubrałem się i wyruszyłem. No i było to samo co przeglądając facebooka, każdy facet, nawet jakiś menel powodował u mnie strach, że mi się podoba. Udałem się na te badania, pani doktor zaczęła mnie badać no i również miałem erekcję i wtedy też jakby w części mi przeszło, potrafiłem patrzeć na dziewczyny z myślą, że mi się podobają, ale również wtedy stan ten trwał krótko. Wracając do domu do głowy wpadł mi jakiś facet, którego zauważyłem w przychodni, zacząłem myśleć, że może mi się podobać (do dnia dzisiejszego miałem takie myśli już z kilkoma facetami) i znów zaczął się ten stan, praktycznie prez miesiąc do teraz nie potrafię myśleć o czymś innym.
No ale poznałem nową dziewczynę, momentami przy niej mogłem poczuć że coś do niej czuję, chciałem kontaktu z nią, chciałem ją pocałować. Przez chwilę w czasie gdy z nią byłem czułem się lepiej, myśli dalej były ale z tyłu głowy. No ale w końcu zacząłem myśleć też o niej, zwłaszcza jak na nią czekałem albo szedłem na spotkanie z nią – że jej nie kocham, „jestem homo więc idę do koleżanki i nic u niej robić nie będziemy”, czasami myślałem też coś przykrego dla niej, w stylu „niech ktoś zdejmie ze mnie ten betonowy kloc” gdy z nią leżałem, czuję momentami, że nie chce się z nią przytulać czy całować. W dodatku mam też takie myśli, że zaczynam to akceptować, wyobrażam sobie homoseksualną przyszłość, opieram się temu ale odnoszę wrażenie, że okłamuję sam siebie. Mam wrażenie że niektórzy faceci mi się podobają gdy na nich patrzę, że mnie podniecają męskie nogi i tak dalej. Ostatnio gdy patrzyłem na dawną mapę Europy żeby przygotować pewien projekt, spojrzałem na Czechosłowację, skojarzyła mi się z penisem i znów odczuwałem to dziwne podniecenie. Dodam, że przyczyną moich zmartwień jest też to, że ja już nie czuję lęku, bardziej czasami coś w stylu niepokoju, ale w większości czasu zostaję tylko sam z myślami, co do których nie mam siły się opierać i wrażenie, jakbym czuł coś innego. No ale przecież podnieca mnie kontakt z kobietą, więc w ogóle nie rozumiem o co może chodzić.
Poszedłem najpierw do psychologa, gdzie dowiedziałem się, że na 100% jestem heteroseksualny, chwilę porozmawiałem, byłem na dwóch wizytach, no ale to co tam słyszałem pomagało tylko na krótką chwilę. Przedwczoraj przyszedłem do psychiatry, który po jakichś 40 minutach rozmowy z lakonicznymi pytaniami powiedział mi tylko, że skieruje mnie do seksuologa, bo podejrzewa zmianę orientacji i trzeba to zbadać. Dostałem dwa leki (Anafranil i Trittico). Ten pierwszy wziąłem rano koło ósmej wczoraj pierwszą tabletkę, a kiedy koło godziny 10-11 siedziałem u ww dziewczyny, zacząłem czuć się niedobrze. Chciało mi się wymiotować, pomyślałem, że to z powodu bliskiego kontaktu z dziewczyną, co z kolei napędziło myśli, że jej nie kocham, że jestem homo, co oprócz odruchów wymiotnych zaczęło też powodować lęk. Po dłuższej chwili uspokoiłem się, przytuliłem do dziewczyny i wreszcie pierwszy raz od miesiąca poczułem przyjemność z kobiecego dotyku, jak na pożegnanie dała mi dłuższego buziaka to również podniecenie zaczęło stopniem przypominać te dawniejsze.
Co mnie teraz martwi? Gdy u niej siedziałem i z nią rozmawiałem, zacząłem mieć jakby poczucie z myślami, że czuję się gejem, że tak wyglądam, że się tak zachowuję. Dziś miałem to samo poczucie podczas rozmowy z mamą, towarzyszy mi to coraz ciężej. Mam wrażenie, jakby podobali mi się faceci, zaprzeczam temu, ale jakbym nie miał już sił się bać – bardziej wygląda to w stylu walki w głowie, która toczy się non stop od miesiąca 24/7, czasami tylko w mniejszym stopniu. Do tego poszło tak jakby dziwne podniecenie gdy sprawdzam się na filmach czy zdjęciach, co mnie martwi, ale jak już pisałem – czuję się tak, jakbym nie miał już siły czuć tego, co czułem jeszcze miesiąc temu, wszystko wydaje mi się takie obojętne.
Proszę o pomoc, ja w głębi duszy wiem, że chcę być heteroseksualny, ale mam odczucie jakbym zaprzeczał samemu sobie, w dodatku gdy usłyszałem słowa psychiatry znów jakby poczułem lęk połączony z wewnętrznym przerażeniem, ale trwało to tylko chwilę, bardziej na stan dzisiejszy tylko siedzę i non stop o tym myślę. Miałem już myśli, że mogę chcieć być transseksualny albo że jestem pedofilem gdy zobaczyłem młodszą siostrę dziewczyny, teraz też coraz bardziej bierze mnie zmartwienie, że jej nie kocham, ale to wszystko trwa chwilę – moim głównym powodem zmartwień, przemyśleń i lęku jest homoseksualizm. Sam nie wiem co już mam myśleć, czuję jakbym sobie tylko wmawiał chorobę, bo nie chcę być gejem, jestem już zmęczony tymi myślami, nie potrafię się zrelaksować niczym. Psychiatra chce mnie skierować do zakładu psychiatrycznego, ale odnoszę wrażenie, jakby wszyscy kierowali swoje działania w celu zaakceptowania mojej orientacji, takie odczucie towarzyszy mi, gdy rozmawiam z psychiatrą i rodzicami. :/
Z góry przepraszam też za zły dział, w pośpiechu nie zauważyłem pomyłki – administratora proszę o przeniesienie.