Strona 1 z 1

Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 19 kwietnia 2017, o 22:13
autor: AnxietyDisorder0
Siemka, mam 19 lat i od kilku miesięcy mam nasilenie nerwicy lękowej i wszystkiego co z nią związane. Na różne zaburzenia cierpię od ponad 4 lat, a tak naprawdę od dzieciństwa. Rok temu zaczęły dziać się u mnie dziwne rzeczy. Co kilka tygodni po parę dni pod rząd śniły mi się zęby, różne inne symbole choroby i śmierci. Jako, że jestem wierząca to na początku się tym nie przejmowałam, ale hipochondria i lęki przeważyły. Od września czułam się coraz gorzej, lęki się nasiliły, bałam się wychodzić z domu, siedzieć w szkole, wyjeżdżać. Robiłam to wszystko, ale ataki paniki były na porządku dziennym. Zaczęłam panicznie bać się o swoje zdrowie. Znalazłam sobie kilka obiektów zainteresowania, np. serce i tym się nakręcałam codziennie. Zawsze mówiłam, że nie będę latać po lekarzach w czasie nerwicy, ale to co się teraz dzieje to jakiś żart. Byłam u kardiologa, laryngologa, na wynikach 3 razy, u rodzinnej już chyba z 10. Wszystko wychodzi w miarę dobrze, tylko ja nadal się boję. Boję się tego, że jednak na coś choruję i te sny były tego zapowiedzią. Boję się, że gdzieś w głębi naprawdę rozwija się choroba lub niedługo przydarzy się jakieś nieszczęście. Druga kwestia, której nie potrafię zbyt dokładnie opisać, to są znaki. Wszędzie widzę znak do tego, że niedługo coś się stanie. Unikam wypowiadania słów dotyczących nieszczęść, odganiam myśli, bo mam wrażenie, że one coś złego ściągną. To niedorzeczne, ale ja żyję w ciągłym lęku przed jutrem. Zastanawiam się czym były te sny. Wydaje mi się, że to była samosprawdzająca się przepowiednia. Ja uwierzyłam w to i teraz naprawdę coś się stanie z tego zamartwiania. Mam też różnego rodzaju natręctwa. Jak się nie pomodlę dwa razy to się coś stanie, jak nie pożegnam się z rodzicami przed wyjściem to się stanie itd. Nawet zauważyłam, że zostawiam otwartą stronę zaburzonych w telefonie na wszelki wypadek. To chore, ja widzę, co ja robię, ale nie potrafię pozbyć się tego strachu. Ciągle mam przeczucie, że coś się stanie i to trwa już ponad pół roku. Czy myślicie, że to tylko nerwica i psychika czy to ma jakieś głębsze przesłanie? Mieliście takie coś kiedyś?

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 19 kwietnia 2017, o 22:27
autor: Victor
Przesłanie z Twojego posta wynika jedno ;)
Pora poznać dokładnie mechanizmy lękowe oraz natrętnych myśli :)) Zorganizować sobie własną strategię reagowania na to.
Zapisać się na terapię.
I dzięki temu zacząć coś robić dla siebie.

Serio mówiąc z Twojego postu bije jedno wielkie natręctwo i jeden wielki lęk.
Zęby, sny, symbole? Odpuść, bo dopóki będziesz szukała odpowiedzi czy to była zapowiedź czegoś dopóty będziesz się bała jutra ;)
Zaufaj sobie, wierze, oraz temu jak powstają lęki i natrętne myśli - poznaj schematy. Zaufaj temu i trzymaj się tego.
etap-3-my-li-l-kowe-t4330.html

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 19 kwietnia 2017, o 22:28
autor: eyeswithoutaface
100% nerwica. Stosuj się do rad z forum, wszystko będzie dobrze :)

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 08:47
autor: podwarszawski
AnxietyDisorder0 pisze:
19 kwietnia 2017, o 22:13
Siemka, mam 19 lat i od kilku miesięcy mam nasilenie nerwicy lękowej i wszystkiego co z nią związane. Na różne zaburzenia cierpię od ponad 4 lat, a tak naprawdę od dzieciństwa. Rok temu zaczęły dziać się u mnie dziwne rzeczy. Co kilka tygodni po parę dni pod rząd śniły mi się zęby, różne inne symbole choroby i śmierci. Jako, że jestem wierząca to na początku się tym nie przejmowałam, ale hipochondria i lęki przeważyły. Od września czułam się coraz gorzej, lęki się nasiliły, bałam się wychodzić z domu, siedzieć w szkole, wyjeżdżać. Robiłam to wszystko, ale ataki paniki były na porządku dziennym. Zaczęłam panicznie bać się o swoje zdrowie. Znalazłam sobie kilka obiektów zainteresowania, np. serce i tym się nakręcałam codziennie. Zawsze mówiłam, że nie będę latać po lekarzach w czasie nerwicy, ale to co się teraz dzieje to jakiś żart. Byłam u kardiologa, laryngologa, na wynikach 3 razy, u rodzinnej już chyba z 10. Wszystko wychodzi w miarę dobrze, tylko ja nadal się boję. Boję się tego, że jednak na coś choruję i te sny były tego zapowiedzią. Boję się, że gdzieś w głębi naprawdę rozwija się choroba lub niedługo przydarzy się jakieś nieszczęście. Druga kwestia, której nie potrafię zbyt dokładnie opisać, to są znaki. Wszędzie widzę znak do tego, że niedługo coś się stanie. Unikam wypowiadania słów dotyczących nieszczęść, odganiam myśli, bo mam wrażenie, że one coś złego ściągną. To niedorzeczne, ale ja żyję w ciągłym lęku przed jutrem. Zastanawiam się czym były te sny. Wydaje mi się, że to była samosprawdzająca się przepowiednia. Ja uwierzyłam w to i teraz naprawdę coś się stanie z tego zamartwiania. Mam też różnego rodzaju natręctwa. Jak się nie pomodlę dwa razy to się coś stanie, jak nie pożegnam się z rodzicami przed wyjściem to się stanie itd. Nawet zauważyłam, że zostawiam otwartą stronę zaburzonych w telefonie na wszelki wypadek. To chore, ja widzę, co ja robię, ale nie potrafię pozbyć się tego strachu. Ciągle mam przeczucie, że coś się stanie i to trwa już ponad pół roku. Czy myślicie, że to tylko nerwica i psychika czy to ma jakieś głębsze przesłanie? Mieliście takie coś kiedyś?
Hmm widziałem wiele twoich postów tutaj, często mam podobnie z niektórymi objawami, które opisujesz, co prawda nie zawsze, ale jednak ;)
Oczywiście nie jestem żadnym ekspertem czy znawcą, od tego są tu inni użytkownicy :P nie zmienia to jednak faktu, że nie jesteś tu sama z tym, jest tu wiele nowych użytkowników, w tym sporo młodych osób, które mają podobnie, serio.

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 10:05
autor: Kretu
Nie ma czegoś takiego jak przepowiednie, wypadające zęby, czy inne sny które mają świadczyć o przyszłej chorobie to bujda, podsycana przez osoby którym się taka sytuacja przytrafiła, przypuśćmy że przyśni ci się ten nieszczesny wypadający ząb, za rok ktoś umrze bo przecież ludzie chorują, mają wypadki - a to już jest według osob które wierzą w to potwierdzeniem że sen się sprawdził. Strach przed tym że coś się stanie gdy nie wykonasz kompulsji jest typową obawą u osob cierpiących na ocd. Na forum masz ogrom materiałów które mogą Cię wyprowadzić z tego stanu gdy tylko sama troche popracujesz.

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 17:19
autor: AnxietyDisorder0
Okej, czyli mogę spokojnie nie wykonywać tych natręctw i żyć normalnie? Dziękuję :D

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 18:48
autor: eyeswithoutaface
AnxietyDisorder0 pisze:
20 kwietnia 2017, o 17:19
Okej, czyli mogę spokojnie nie wykonywać tych natręctw i żyć normalnie? Dziękuję :D
Właśnie tak :D Pewnie nie będzie łatwo, ale zobaczysz o ile życie stanie się łatwiejsze, jak zaakceptujesz swoj stan i z niego świadomie wyjdziesz :)

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 19:15
autor: różyczka
Podczepię się pod temat - pewien człowiek (niemający pojęcia o nerwicy) powiedział mi, że mam się nie bać chorób, bo je sobie wywołam tym myśleniem i strachem...
Powiem szczerze, że to mnie wówczas przeraziło. Myślę na chłopski rozum (biologiczny do tego!), jak miałoby sie stać, że bojąc się czegoś akurat to sobie wywołamy??

Wiadomo, tryb życia, odżywianie, czynniki genetyczne... Ale samo nerwicowe myślenie ? Co o tym myślicie ?? ;)

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 19:48
autor: eyeswithoutaface
różyczka pisze:
20 kwietnia 2017, o 19:15
Podczepię się pod temat - pewien człowiek (niemający pojęcia o nerwicy) powiedział mi, że mam się nie bać chorób, bo je sobie wywołam tym myśleniem i strachem...
Powiem szczerze, że to mnie wówczas przeraziło. Myślę na chłopski rozum (biologiczny do tego!), jak miałoby sie stać, że bojąc się czegoś akurat to sobie wywołamy??

Wiadomo, tryb życia, odżywianie, czynniki genetyczne... Ale samo nerwicowe myślenie ? Co o tym myślicie ?? ;)
Taki sam przesąd jak każdy inny ;) Równie dobrze można stwierdzić że jak będziesz myśleć o wojnie to ją wywołasz. Ma to sens? Chyba nie bardzo :)

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 19:50
autor: Kretu
Różyczka no coś Ty :friend: nerwy mogą doprowadzić do wrzodów żoładka, problemów z układem pokarmowym itd ale nie mają możliwości wywoływania choroby która zagraża życiu, jednak należy pamiętać ze przewlekły długotrwały stres też ma swoje odbicie w zdrowiu, układzie odpornościowym. Ja od 14 roku życia bałem sie raka węzłów chłonnych i pod tym robiłem wszystkie badania, trwało to kilka lat, mam 24.

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 21:14
autor: AnxietyDisorder0
różyczka pisze:
20 kwietnia 2017, o 19:15
Podczepię się pod temat - pewien człowiek (niemający pojęcia o nerwicy) powiedział mi, że mam się nie bać chorób, bo je sobie wywołam tym myśleniem i strachem...
Powiem szczerze, że to mnie wówczas przeraziło. Myślę na chłopski rozum (biologiczny do tego!), jak miałoby sie stać, że bojąc się czegoś akurat to sobie wywołamy??

Wiadomo, tryb życia, odżywianie, czynniki genetyczne... Ale samo nerwicowe myślenie ? Co o tym myślicie ?? ;)

O właśnie, zapomniałam o najważniejszym. Tego też się boję :D Czytałam już różne opinie, że można sobie coś wywołać itd. i w sumie do tej pory gdzieś mi to siedzi w głowie. Czasami mam wrażenie, że tak się dzieje, ale przecież to niemożliwe. To chyba taka iluzja tylko :/

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 20 kwietnia 2017, o 22:36
autor: podwarszawski
Ludzie, te ostatnie kilka postów, znaczy się, placebo i takie tam to jest fakt potwierdzony naukowo, także ja bym na waszym miejscu tak z góry niczego na pewniaka nie zakładał... :DD

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 21 kwietnia 2017, o 07:23
autor: AnxietyDisorder0
podwarszawski pisze:
20 kwietnia 2017, o 22:36
Ludzie, te ostatnie kilka postów, znaczy się, placebo i takie tam to jest fakt potwierdzony naukowo, także ja bym na waszym miejscu tak z góry niczego na pewniaka nie zakładał... :DD
No dzięki, to pocieszyłeś :D Ale to chyba nie jest do końca placebo

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 21 kwietnia 2017, o 09:14
autor: eyeswithoutaface
AnxietyDisorder0 pisze:
21 kwietnia 2017, o 07:23
podwarszawski pisze:
20 kwietnia 2017, o 22:36
Ludzie, te ostatnie kilka postów, znaczy się, placebo i takie tam to jest fakt potwierdzony naukowo, także ja bym na waszym miejscu tak z góry niczego na pewniaka nie zakładał... :DD
No dzięki, to pocieszyłeś :D Ale to chyba nie jest do końca placebo
Psychika ludzka ma ogromną siłę i jasne, ze wpływa na całe nasze ciało. Można sobie coś wmówić, jesli sie nad tym usilnie pracuje :) Dlatego lekarze tak często powtarzają, że np. w walce z rakiem najważniejsze jest nastawienie pacjenta i jego wiara w wyzdrowienie. Możliwości ludzkiego ciała nie raz już zaskoczyły medycynę:) Ale błagam, nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś z powodu nerwicy i lekowych myśli zachorował na to, czego się boi :) Nie można mylić iluzji myslowej z autosugestia. Pozdrawiam cieplutko i proszę się nie nakręcac

Re: Samosprawdzająca się przepowiednia czy natręctwa?

: 21 kwietnia 2017, o 15:11
autor: AnxietyDisorder0
Dokładnie tak jak wyżej. Nie wierzę już w takie rzeczy, no chyba że czyste placebo i pozytywne myślenie. Można zmniejszyć objawy choroby, ale nie ją wywołać, to nie jest możliwe. :)