Strona 1 z 6

Moje leczenie

: 14 kwietnia 2015, o 20:43
autor: mary36
Jakieś dwa miesiące temu dopuściłam do siebie myśl, że te wszystkie objawy somatyczne są właściwie psychiczne. Uważam, że w moim przypadku to był pierwszy krok w kierunku odburzania. Zaczęłam się edukować w kierunku nerwicy. Jak już wiedziałam z czym to się je i jak można z tym walczyć po prostu podjęłam wyzwanie. Wydaje mi się, że jest to kolejna ważna rzecz żeby poznać wroga zanim zacznie się z nim walczyć. Odstawiłam leki i zaczęłam żyć normalnie. Zaczęłam dbać o siebie, sprawiając sobie małe przyjemności typu aromatyczna kąpiel, masaż klasyczny, który usuwa napięcie mięśni, melisa popijana praktycznie przez cały dzień, komedie, muzyka relaksacyjna, gorzka czekolada. Codziennie łykam magne b6, potas i kompleks witamin b, tran i olej z wiesiołka. Mniej przejmuję się rzeczami mało ważnymi i odpuszczam sobie wiele spraw. Nie muszę być wszędzie i wszystko sama robić. Ogólnie mówiąc wyluzowałam. W momencie kryzysu staram się odwrócić uwagę i zająć umysł czymś innym.
Nie jest to dla mnie łatwa sprawa, ale wiem, że mogę sobie z tym poradzić. Uwierzcie mi, że jeszcze kilka tygodni temu nie mogłam się podnieść z łóżka, a najzwyklejsze mycie zębów było dla mnie ogromnym wysiłkiem. Pomału wróciłam do żywych. Nawroty mam, ale ich natężenie jest mniejsze i najważniejsze, że wiem co to i jak z tym walczyć. Dbajcie o siebie i uwierzcie w swoje siły. Dajcie sobie czas na wyleczenie i małymi kroczkami do przodu.

Moje leczenie

: 15 kwietnia 2015, o 19:52
autor: martynka
Mary oczywiście, że tak. To co robisz to jest wszystko super, od tego się zaczyna ta "walka". Będą gorsze dni - bo będą, ale pomaleńku zejdzie to do końca. Pozdrawiam.

ps. ja rok temu miałam takie obrazy myślowe, myśli natrętne, że 24/h trwały non stop non stop, do tego wszystkie chyba możliwe somatyki, gdyby nie to forum i wiedza, o co w tym chodzi, nie zeszło by mi w takim stopniu jak teraz - choć jeszcze trwam w walce - ale śmieję się z objawów, choć ostatnio dowaliło mi z sercem czego wcześniej nie miałam - wiedza stąd mnie uratowała - naprawdę. To jest prawda co powiedziałaś, siła jest w nas.

Moje leczenie

: 19 kwietnia 2015, o 09:14
autor: mary36
Martynka masz rację, że wiedza w tym temacie jest ważna jak nie najważniejsza. Uświadomienie sobie czym jest ta przypadłość i jak można z tym walczyć=ignorować. Dla mnie nie ma znaczenia co wywołało ten stan, bo każdy z nas ma swoją historię, ale to że to ja sama mogę sobie pomóc. Wiem, ze wydeptane przez lata ścieżki w mózgu będzie trudno zastąpić nowymi, ale jest to możliwe. Zamiana obrazów myślowych na pozytywne, wyśmiewanie objawów, odwracanie uwagi (ja np. jak jadę samochodem to gadam do siebie albo śpiewam) to naprawdę pomaga.

-- 19 kwietnia 2015, o 08:14 --
Wczoraj minął kolejny dzień bez zaburzenia. Funkcjonuję, praktycznie normalnie. Po obiedzie zaczęło serducho trochę przyspieszać, ale totalny ignor i odpuściło. Wydaje mi się, ze przez tą całą sytuację z nerwicą, nabrałam mimo wszystko pozytywnych doświadczeń. Wiele rzeczy bardziej doceniam, mam większy dystans do siebie, jestem spokojniejsza i wiecie co bardziej siebie lubię :D Wydaje mi się, że to jest kolejny punkt istotny w odburzaniu. Akceptacja siebie samego z całym inwentarzem. ;0 Czyli podsumowując zero tolerancji dla nerwicy i 100 procent tolerancji dla siebie :P To działa!!! U mnie słoneczna niedziela na zewnątrz i wewnątrz :)

Moje leczenie

: 19 kwietnia 2015, o 09:44
autor: bart26
Wiesz mary ja tez mam takie wnioski zaczolem walczyc o swoje zdanie juz nie uciekam od konsekwencji zawsze wolalem przytaknac i olac kogos lub cos a teraz robi3 na przekor walcze i o dziwo czuje wieksza satysfakcje wszyscy jakos sie zagubilismy w swoim zyciu . jestem pewny ze zaburzenie w kazdym wypadku chce nam przekazac to ze swiat w jakim zyjemy lub zylismy nie bylo odpowiedznie chodz kazdy chce wrocic do stanu z przed zaburzenia heh paradoks ale jesli ten stan wywolal u nas problemy to zrozummy ze droga jest inna i powinnismy zaczac dbac o siebie i swoje fizyczne stany o psychiczne zeby czuc sie spelnionym . S2oje trzeba przezyc wazne ze zaburzenie to ostatni przystanek i albo wysiadamy albo jedziemy dalej to juz i wrncja kazdego z osobna

Moje leczenie

: 22 kwietnia 2015, o 19:28
autor: mary36
Dokładnie tak. Nie można wrócić do tych samych nawyków, które doprowadziły nas do tego stanu. Bo odburzenie to jedno, a utrzymanie tego stanu to drugie. Naszym sprzymierzeńcem jest czas. Czasami nawet dużo czasu będzie musiało upłynąć zanim człowiek nauczy się żyć zgodnie ze sobą samym. Moim problemem było zawsze to, że wszystko brałam do siebie, brak dystansu, analizowałam, myślałam, wprowadzałam sama siebie w zły nastrój. Zawsze spięta, wszędzie chciałam dobrze wypaść, być idealną. Bałam się opinii innych. Wolałam się wycofać niż ponieść klęskę lub się ośmieszyć. Jak to teraz widzę, że to właśnie te cechy wprowadzały mnie przez lata w nerwicę. Jeszcze niedawno samo pisanie o tym podniosło by mi ciśnienie, a teraz spokój... Gdzieś ostatnio trafiłam na słowa: jeśli tracisz pieniądze nic nie tracisz, jeśli tracisz zdrowie coś tracisz, jeśli tracisz spokój wszystko tracisz. Teraz doskonale rozumiem te słowa. Pewnie jeszcze długa droga przede mną, ale już cholernie dobrą robotę zrobiłam i nie mam zamiaru się zatrzymywać nawet na chwilę.

-- 22 kwietnia 2015, o 18:28 --
Jest fajnie :) Chociaż dzisiaj odczułam trochę napięcie przed miesiączkowe i serducho dało znać o sobie. Herbatka "dla nerwusów", kąpiel z olejkiem lawendowym i spokój odzyskany. Uwielbiam ten stan :)

Moje leczenie

: 22 kwietnia 2015, o 19:37
autor: bart26
Ale mam ciezki dzien korw..a . Sluchajcie czy to normalne ze mi przeszkadza dzwiek . Telewizor kobieta dziecko wszystko doslownie ale nie boje sie tego to najgorsze bo jak bym sie bal to czul bym ze to nerwica . A nie odczuwam leku bardziej frustracje denerwuje mnie to . Tylko szukam szukam zeby czegos nie zobaczyc przypadkiem dziwnego . Jakas plamka blysk czy to normalne bo juz na serio sie poddaje .

-- 22 kwietnia 2015, o 18:37 --
Aj sorki nie tu mialo byc to napisane

Moje leczenie

: 23 kwietnia 2015, o 15:50
autor: mary36
Spoko Bart będę udawała, ze Cie tu nie ma :)
Kolejny dobry dzień. DD zero objawów. Lęki brak. Jeszcze od czasu do czasu serducho przyspieszy. ale generalnie jest zajefajnie. Nic mnie nie denerwuje, niczego się nie boję, jestem pewniejsza siebie, wiem czego chcę i robię to na co mam ochotę. Normalnie wiosna wszędzie :D

Moje leczenie

: 23 kwietnia 2015, o 15:59
autor: od'nowa'
Mary36
Jesteś zajebista :] [wypowiedz z dnia świra jak syn mówi do ojca] o taką intonacje mi chodzi :] pozdrawiam i miłego dnia

Moje leczenie

: 23 kwietnia 2015, o 19:34
autor: mary36
Odnowa wszyscy jesteśmy zajebiści, tylko nie wszyscy o tym wiemy. Często jesteśmy tak pogubieni w życiu, że zapominamy o sobie samych. Ja sobie przypomniałam i z dnia na dzień jest mi z tym lepiej. Tylko żeby mi teraz w drugą stronę nie odwaliło :shock:

Moje leczenie

: 23 kwietnia 2015, o 21:03
autor: od'nowa'
No kur... no nie wiem co ci napisać tak siedzę słucham Marka Grechuty - Dni których nie znamy myślę że ta piosenka wystarczy.

Moje leczenie

: 24 kwietnia 2015, o 15:21
autor: mary36
Czy ta nerwica serca przejdzie kiedyś całkiem? Bo generalnie radzę sobie dobrze z pozostałymi objawami, a jak na razie serducho prawie co dziennie się odzywa i zawsze zostawi po sobie taką małą niepewność. Dzisiaj złapało mnie w drodze z pracy w aucie. Tradycyjnie odwracanie uwagi, okno otwarte, woda do picia. Dojechałam i jeszcze chwile potrwało za nim się ogarnęłam. Zastanawiam się czy sama sobie z tym poradzę? Bo jeśli to tylko kwestia czasu to luz, ale kurcze może coś nie tak robię. Hmmmy...

Moje leczenie

: 24 kwietnia 2015, o 20:59
autor: Kretu20
Przejdzie, po czasie ale jednak. Kwestia to sie nie poddawać i nie ulegać wątpliwościom gdy przez jakiś czas nie widać poprawy.

Moje leczenie

: 24 kwietnia 2015, o 21:45
autor: Victor
Oto chodzi, kwestią bycia w nerwicy w sumie zawsze jest wewnętrzny tak czy siak brak wiary w nią i to, że nic nam nie grozi lub coś się nie stanie. Tak naprawdę jest to zawsze centrum trwania nerwicy.
Takie spojrzenie daje nam układ emocjonalny, który jest podczas nerwicy niezwykle zaburzony i to on tak naprawdę wierzy w ta iluzję, która sam tworzy bo nie czuje, ze ta groźba, ktora powstała podczas pierwszych objawów została zażegnana.
Dlatego my świadomie potrzebujemy go o tym stale przekonywać i z sumiennością i mając pewność, że właśnie to robimy, czyli przekonujemy oszalały na ten moment stan emocjonalny. Ma to być dla nas wręcz misja do spełnienia.
Jak nasz stan emocjonalny przekona się do tego to kurtyna opada lęku i nie ma już analizy lękowej co jest bardzo kluczowe dla całej sprawy.

Ale jeśli zbyt czesto ulegamy wątpliwością to po prostu niczego nie przekonujemy i zwykle kółeczko kręci się dalej.

Moje leczenie

: 25 kwietnia 2015, o 08:27
autor: mary36
To wszystko co piszecie jest dla mnie jasne i zrozumiałe :) dziękuję. Z DD sobie poradziłam bo generalnie pierwszy raz mnie dopadło kilka tygodni temu i trwało jakiś miesiąc. Nerwicę serca mam od10 lat temu z różnym natężeniem. Czasami było tak , że przez kilkanaście miesięcy był spokój. Dopiero ten ostatni rok się nasiliło, a ostatnie miesiące to już była jazda non stop. Może nadałam zbyt duże tępo i zbyt wiele od siebie wymagam? Jak zawsze z resztą. Dlatego odpuszczam i na spokojnie zobaczę co czas pokaże. Ciężka ta walka ze swoim własnym umysłem.

Moje leczenie

: 25 kwietnia 2015, o 14:10
autor: dankan
A moze tez jakies sytuacje w zyciu wplywaja na twoja nerwice serca? Wiesz rzeczy w stylu niska pewnosc siebie czy tym podobne sprawy, lub presje, ktorych nie potrafisz badz nie probowalas odpuscic?
Poza tym 10 lat takiej nerwicy gdzie serce sie odzywa mysle ze troche wchodzi w krew wiec pewnieogolnie potrzebujesz duzej cierpliwosci :)