Pomożcie mi Czy to depreja endogenna przez marihuane ?
: 4 stycznia 2017, o 16:41
Witam,mam 25 lat jestem kobietą i opowiem wam moją historie,licze,ze mi odpowiecie,bo enie wasze rady na forum i czytam je zaciekle,a także polecam innym,bo uważam,że jesteście najlepsi w swoim fachu.
Zacznę od poczatku mojej historii,która miała miejsce okolo miesiąc z groszkiem temu.
A wiec byłam u kolezanki wypilam troche alkoholu,sporo papierosów,a potem marihuana dodam,że pale ją od okolo 3 lat
W poniedzialek dostalam jakby jakiejs zapasci,omdlenia,mdlosci lezalam caly czas na lozku. Dodam,ze nie palilam ani tytoniu ani marihuany, na drugi dzien było duzo lepiej,aczkolwiek nadal wystepowaly mdłości i zaczely sie problemy ze snem przez co wpadlam w panike. Dodam,ze wczesniej wkręcilam sobie wrzody zoladka i naprawde mialam caly rok somatyczne objawy
Wpadlam w panike w tym tygodniu i polecialam w pt do gastrologa,okazalo się ze nie mam żadnych wrzodów,ani bakterii ,zrobilam test ciazowy itp
W poniedzialek nastepnego tygodnia ( dodam ,ze nadal palilam ale musze powiedziec ze w ost czasie dereatycznie zmiejszylam ilosc marihuany z racji brakow:) wiec amiast palic od 14 stej grube joiny palilam duzo mniej pod wieczor) dostalam takiego napadu paniki,ze wydawalo mi sie ze jestem na krawedzi ,chcialam ucec od swojej glowy itp, w tamtym tygodniu czesto sie przebudzalam z palpitacja serce,dusznosciami i tylko po zapaleniu jakos tam sie spalo,ale sie wybudzalam
We wt dostalam napadu depresji,ale takiej glebokiej nie wiem jak to wytlumaczyc czarna dziura. Poszlam do lekarki uspokoila mnie dala mi hydroksyzyne,ale nie pomogla, w tym tyg oczywiscie bywaly napady leku ,depresji i szczescia pod koniec dnia czulam sie normalnie kilka godzin,ciagle bylam z kims bo balam sie omdlen i ze mnie do szpitala wywioza... w trakcie rowniez mialam wkrete ,ze nigdy nie zasne ( palilam na sen ) i wydawalo mi sie,ze bede miec zawal, mierzylam cisnienie co 10 minut
Ale jakos sie otrzepalam z tego i przestalam mierzyc,wiec lek z tym minal, potem mialam wrazenie zapadania sie i mrygajacych oczu tez jakos to ogarnelam nie powtorzylo się to - a moze przestalo mi to przeszkadzac. Nocami sie wybudzam do tej pory ale jakos to ograniam na tyle ze potrafie z przerwami spac o 7 godzin
Czasami sie zdarza ze sie przebudze i jest ok ide dalej spac.
Poszlam do psychiatry pierwszego, powiedzial mi ze to zespol abstynencyjny,ale mnie to troche zszokowalo bo wtedy nadal palilam,mniej,slabsze ziolo ale nadal
Wyszlam od niego przestalam palic na amen ( 3 tygodnie temu ) Czulam sie na zmiane raz dobrze raz zle,ale miewalam tez swietne chwile kilka dni pod rzad super samopoczucie,az sie chcialo zyc... potem niestety podczas zasypiania badz wybudzania zaczely sie problemy z omamammi tymi miedzy snem a jawa i wpadlam w paranoje ,ze mam omamy i to schizofrenia,nawet balam sie wypowiedziec tego slowa....
Ale tutaj duzo czytalam i tlumaczylam sobie na zasadzie racjonalizacji ze to jest niemozliwe.... nastroj mi opadal , mniej szczesliwych chwil( dodam ze jak jestem w domu czuje sie gorzej,bo chlopak ciagle mnie wyzywa za to,zas u kolezanki do ktorej zreszta sie przperowadzam czulam sie o niebo lepiej ) mialam problemy z koncentracja,snem ale bywalo super,chybaze sie zestresowalam ,leki opanowywalam ,zauwazylam ze mam je wieksze jak mysle o chorobach i wtedy tez nakrecala sie czarna depresja gleboka,ze terz pewnie tylko kaftan itp albo psychotropy itp widzialam to przed oczami,
mam malo sil,nie chce mi sie za duzo robic,co wczesniej po odstawieniu w trakcie miesiaca az tak sie nie zdazalo... cwiczylam ,zdrowo sie odzywaialam i dzialalam artystycznie,potem naczytlam sie o chorobie afektywnej dopasowalam z histroii mego zycia ze moze pasowac . Poszlam wczoraj do psychiatry innego,powiedzial ze chcialby mi przepisac leki,ze jakas depresja mi sie uaktywnila ( tym mnie zalamal bo balam sie dperesji ,dodam ze przed samym atakiem bylam osoba szczesliwa,fakt czesto mialam poczucie winy itp ze komus robie krzywde itp jestem osoba niesamowicie empatyczna,ktora przezyla ciezkie chwile ale wszystkich mobilizowalam do dzialania itp) Powiedzialam,ze nie chce lekow,on mi powiedzial ze nie wiaodomo jakie to wywoloalo spustoszenie,zapytalam sie czy ludzie wychodza z tego bez lekow powiedzial,ze tak
Od tego momentu naczytalam sie o depresjach i ze oni popelniaja samobojstwa wiec i ja zaczelam sie bac sama siebie czy tego nie rozbie,nie to ze chce to zorbic ale boje sie ze jak bede miec jakis ataak to popyne i to zorbie. Teraz siedze i mam poczucie leku i takiej deprechy ze mam taka chorobe ze wszyscy biora leki itp to sie dzieje od dwoch dni ,3 dni temu jeszcze tanczylam. Czy to Depresja ta najciezsza ? Czy ja jestem tak sugestywna ze wszystko jestem w stanie sobie wmowic nawet takie stany ? ZAuwazylam ze jak wstawalam od jakiegos czasu i pomyslalam ,boze teraz znow walka przez caly dzien a rano mam napady lekowe to juz mysle no tak.... i deprecha sie bierze od razu ,nic mi sie nie chce mimo ze normlanie sie myje,maluje i siedze po kolezankach,ciagle siedze na forach.
Prosze,odpowiedzcie mi czy mi maryha uszkodzila mozg? Fakt ze jestem rozdrazniona i mam te stany dosc glebokie ale zauwazylam ze jak sobie wkrece jakies choroby bardziej albo mysle ze to bedzie trwac dlugo
Co o tym sadzicie ?
-- 4 stycznia 2017, o 15:59 --
Dodam,ze najchetniej siedzialabym u lekarzy,mam chec pojsca do niego by sie zapytac jaka to deprecha nie chce miec tej najciezszej z lekkiej badz sredniej wyjde sama to wiem i boje sie tych mysli ,dodam z ejak wyczytalam ze nerwicowcy nie popelniaja samobojstw to nie mialam takich akcji,mowilam sobie ze nie poplenie na pewno.... a teraz tak taki smutek w sobie,placze sobie ze teraz sie boje samej siebie,chcoiaz mam przeblyski ze chce robic swoje rzeczy nadal i sie rozwijac
-- 4 stycznia 2017, o 16:03 --
\dodam jeszcze,ze powiedzial mi ze przez empatie zapomnialam o sobie i spychalam to na dalszy plan... i teraz wyszlo ze zdwojona sila. Duzo sie denerwowalam zawsze wszystkim polityka,gwaltami,dziecmi, zwierzatkami itp, duzo planow sobie snulam po glowie ( marzycielka) i jestem emocjonalna osoba... duzp przykrych wydarzen w moim zyciu,ale chyba je wypieralam
-- 4 stycznia 2017, o 16:41 --
Mozliwe jest to,ze rzeczywiscie dostalam takiej depresji po czasie. Dodam,ze mialam taki epizod ze rzucilam szkole itp zamknelam sie w domu ale nie mialam pakiego poczuia pustki jak teraz ze nic mnie nie cieszy....snulam wtedy marzenia ze jak bede inna to pokaze swiatu i z tych zarzen sie cieszylam ,ciagle marzylam a nie ze siedzialam i mialam pustke w glowie.... czy mozliwe to jest ze po czasie takie kwestie przychodza ? Nie chce miec tej formy depresji bo wiem ze chyba sie z niej nie wychodzi.
Moja kolezanka ma ciezsze epizdoy zamya sie w pokoju zaslania okna i lezy .... nie spi tylko lezy ja w tamtym czasie nie sypialam w nocy a sypialam za dnia sporo... sporo tez przytylam dlatego nie chcialam wychodzic bo bylo mi wstyd nawet kupic jedzenie,bo jestem gruba ale nie bylo takiej pustki planow bylo duzo tylko saozaparcia malo i za duzo chcialam osiagnac moze a nie mialam predyspozycji. Wyparlam te uczucia czy one teraz wrocily ? Odpowiedzcie mi prosze
Zacznę od poczatku mojej historii,która miała miejsce okolo miesiąc z groszkiem temu.
A wiec byłam u kolezanki wypilam troche alkoholu,sporo papierosów,a potem marihuana dodam,że pale ją od okolo 3 lat
W poniedzialek dostalam jakby jakiejs zapasci,omdlenia,mdlosci lezalam caly czas na lozku. Dodam,ze nie palilam ani tytoniu ani marihuany, na drugi dzien było duzo lepiej,aczkolwiek nadal wystepowaly mdłości i zaczely sie problemy ze snem przez co wpadlam w panike. Dodam,ze wczesniej wkręcilam sobie wrzody zoladka i naprawde mialam caly rok somatyczne objawy
Wpadlam w panike w tym tygodniu i polecialam w pt do gastrologa,okazalo się ze nie mam żadnych wrzodów,ani bakterii ,zrobilam test ciazowy itp
W poniedzialek nastepnego tygodnia ( dodam ,ze nadal palilam ale musze powiedziec ze w ost czasie dereatycznie zmiejszylam ilosc marihuany z racji brakow:) wiec amiast palic od 14 stej grube joiny palilam duzo mniej pod wieczor) dostalam takiego napadu paniki,ze wydawalo mi sie ze jestem na krawedzi ,chcialam ucec od swojej glowy itp, w tamtym tygodniu czesto sie przebudzalam z palpitacja serce,dusznosciami i tylko po zapaleniu jakos tam sie spalo,ale sie wybudzalam
We wt dostalam napadu depresji,ale takiej glebokiej nie wiem jak to wytlumaczyc czarna dziura. Poszlam do lekarki uspokoila mnie dala mi hydroksyzyne,ale nie pomogla, w tym tyg oczywiscie bywaly napady leku ,depresji i szczescia pod koniec dnia czulam sie normalnie kilka godzin,ciagle bylam z kims bo balam sie omdlen i ze mnie do szpitala wywioza... w trakcie rowniez mialam wkrete ,ze nigdy nie zasne ( palilam na sen ) i wydawalo mi sie,ze bede miec zawal, mierzylam cisnienie co 10 minut
Ale jakos sie otrzepalam z tego i przestalam mierzyc,wiec lek z tym minal, potem mialam wrazenie zapadania sie i mrygajacych oczu tez jakos to ogarnelam nie powtorzylo się to - a moze przestalo mi to przeszkadzac. Nocami sie wybudzam do tej pory ale jakos to ograniam na tyle ze potrafie z przerwami spac o 7 godzin
Czasami sie zdarza ze sie przebudze i jest ok ide dalej spac.
Poszlam do psychiatry pierwszego, powiedzial mi ze to zespol abstynencyjny,ale mnie to troche zszokowalo bo wtedy nadal palilam,mniej,slabsze ziolo ale nadal
Wyszlam od niego przestalam palic na amen ( 3 tygodnie temu ) Czulam sie na zmiane raz dobrze raz zle,ale miewalam tez swietne chwile kilka dni pod rzad super samopoczucie,az sie chcialo zyc... potem niestety podczas zasypiania badz wybudzania zaczely sie problemy z omamammi tymi miedzy snem a jawa i wpadlam w paranoje ,ze mam omamy i to schizofrenia,nawet balam sie wypowiedziec tego slowa....
Ale tutaj duzo czytalam i tlumaczylam sobie na zasadzie racjonalizacji ze to jest niemozliwe.... nastroj mi opadal , mniej szczesliwych chwil( dodam ze jak jestem w domu czuje sie gorzej,bo chlopak ciagle mnie wyzywa za to,zas u kolezanki do ktorej zreszta sie przperowadzam czulam sie o niebo lepiej ) mialam problemy z koncentracja,snem ale bywalo super,chybaze sie zestresowalam ,leki opanowywalam ,zauwazylam ze mam je wieksze jak mysle o chorobach i wtedy tez nakrecala sie czarna depresja gleboka,ze terz pewnie tylko kaftan itp albo psychotropy itp widzialam to przed oczami,
mam malo sil,nie chce mi sie za duzo robic,co wczesniej po odstawieniu w trakcie miesiaca az tak sie nie zdazalo... cwiczylam ,zdrowo sie odzywaialam i dzialalam artystycznie,potem naczytlam sie o chorobie afektywnej dopasowalam z histroii mego zycia ze moze pasowac . Poszlam wczoraj do psychiatry innego,powiedzial ze chcialby mi przepisac leki,ze jakas depresja mi sie uaktywnila ( tym mnie zalamal bo balam sie dperesji ,dodam ze przed samym atakiem bylam osoba szczesliwa,fakt czesto mialam poczucie winy itp ze komus robie krzywde itp jestem osoba niesamowicie empatyczna,ktora przezyla ciezkie chwile ale wszystkich mobilizowalam do dzialania itp) Powiedzialam,ze nie chce lekow,on mi powiedzial ze nie wiaodomo jakie to wywoloalo spustoszenie,zapytalam sie czy ludzie wychodza z tego bez lekow powiedzial,ze tak
Od tego momentu naczytalam sie o depresjach i ze oni popelniaja samobojstwa wiec i ja zaczelam sie bac sama siebie czy tego nie rozbie,nie to ze chce to zorbic ale boje sie ze jak bede miec jakis ataak to popyne i to zorbie. Teraz siedze i mam poczucie leku i takiej deprechy ze mam taka chorobe ze wszyscy biora leki itp to sie dzieje od dwoch dni ,3 dni temu jeszcze tanczylam. Czy to Depresja ta najciezsza ? Czy ja jestem tak sugestywna ze wszystko jestem w stanie sobie wmowic nawet takie stany ? ZAuwazylam ze jak wstawalam od jakiegos czasu i pomyslalam ,boze teraz znow walka przez caly dzien a rano mam napady lekowe to juz mysle no tak.... i deprecha sie bierze od razu ,nic mi sie nie chce mimo ze normlanie sie myje,maluje i siedze po kolezankach,ciagle siedze na forach.
Prosze,odpowiedzcie mi czy mi maryha uszkodzila mozg? Fakt ze jestem rozdrazniona i mam te stany dosc glebokie ale zauwazylam ze jak sobie wkrece jakies choroby bardziej albo mysle ze to bedzie trwac dlugo
Co o tym sadzicie ?
-- 4 stycznia 2017, o 15:59 --
Dodam,ze najchetniej siedzialabym u lekarzy,mam chec pojsca do niego by sie zapytac jaka to deprecha nie chce miec tej najciezszej z lekkiej badz sredniej wyjde sama to wiem i boje sie tych mysli ,dodam z ejak wyczytalam ze nerwicowcy nie popelniaja samobojstw to nie mialam takich akcji,mowilam sobie ze nie poplenie na pewno.... a teraz tak taki smutek w sobie,placze sobie ze teraz sie boje samej siebie,chcoiaz mam przeblyski ze chce robic swoje rzeczy nadal i sie rozwijac
-- 4 stycznia 2017, o 16:03 --
\dodam jeszcze,ze powiedzial mi ze przez empatie zapomnialam o sobie i spychalam to na dalszy plan... i teraz wyszlo ze zdwojona sila. Duzo sie denerwowalam zawsze wszystkim polityka,gwaltami,dziecmi, zwierzatkami itp, duzo planow sobie snulam po glowie ( marzycielka) i jestem emocjonalna osoba... duzp przykrych wydarzen w moim zyciu,ale chyba je wypieralam
-- 4 stycznia 2017, o 16:41 --
Mozliwe jest to,ze rzeczywiscie dostalam takiej depresji po czasie. Dodam,ze mialam taki epizod ze rzucilam szkole itp zamknelam sie w domu ale nie mialam pakiego poczuia pustki jak teraz ze nic mnie nie cieszy....snulam wtedy marzenia ze jak bede inna to pokaze swiatu i z tych zarzen sie cieszylam ,ciagle marzylam a nie ze siedzialam i mialam pustke w glowie.... czy mozliwe to jest ze po czasie takie kwestie przychodza ? Nie chce miec tej formy depresji bo wiem ze chyba sie z niej nie wychodzi.
Moja kolezanka ma ciezsze epizdoy zamya sie w pokoju zaslania okna i lezy .... nie spi tylko lezy ja w tamtym czasie nie sypialam w nocy a sypialam za dnia sporo... sporo tez przytylam dlatego nie chcialam wychodzic bo bylo mi wstyd nawet kupic jedzenie,bo jestem gruba ale nie bylo takiej pustki planow bylo duzo tylko saozaparcia malo i za duzo chcialam osiagnac moze a nie mialam predyspozycji. Wyparlam te uczucia czy one teraz wrocily ? Odpowiedzcie mi prosze