Pytania do Odburzonych
: 28 listopada 2016, o 20:03
Witam, jestem nowym zaburzonym słucham czytam tutaj te forum od tygodnia dopiero teraz zdałem się na odwagę żeby coś napisać. Od 2 miesięcy mam leki i od tych 2 miesięcy doskwiera mi nerwica ale od zawsze wmawiałem sobie choroby mierzyłem puls palcem strasznie się przejmowałem zdrowiem także zalążki już miałem dawno. 2 miesiące temu w nocy wybudził mnie lek i nie mogłem go uspokoić myślałem ze zawal ale jakoś to przeszedłem poszedłem dalej spać ale z nocy na noc to wracało no i o to jestem zaburzonym człowiekiem bo przeszło to na codzien. Z osoby radosnej która byla śmieszkiem przez cale swoje życie stałem się ćma ale to już inna kwestia mam pare pytan bo nie zamierzam w tym stanie długo trwać i chce działać jak najszybciej bylem u psychiatry dostałem leki ale nie chce ich brac bo uważam ze moja nerwica nie jest aż taka głęboka. Chociaż towarzyszy jej depresja taka napadowa w sumie chociaż nic mnie już nie cieszy co wczesniej mnie cieszylo. Radze sobie z lękami to nie jest problem bo wiem ze to nerwica najgorsze dla mnie jest pogodzenie się z tym ze ja mam i bede ja mial do konca zycia mysl o tym mnie przeraza i uważam ze to moja natrętna myśl bo myślę o tym jak wyjść z tej nerwicy 24/dobę i szukam informacji i nigdzie nie znalazlem zeby ktos sie wyleczył w 100% wszędzie jest ze osoba uczy sie z tym żyć a nie wraca do stanu w którym żyła przed choroba. No wiec to moj najbolesniejszy objaw czyli mysl ze mam nerwice i mysli z tym związane ze straciłem wszystko narzeczona mieszkanie które remontowałem po pracy zeby zamieszkac za pol roku mamy wziac slub a ja jestem typem który nie potrafi o niczym innym mówić niż o swojej chorobie tragedia 2 miesiace temu bym nie zrozumial takiego człowieka jakim sie stałem. Dobra dość o mnie generalnie mam parę pytań do osób odburzonych bo zastanawiają mnie pewne rzeczy gdyz uwazam ze tak silne przezycia jakie mi towarzyszyły podczas tej choroby (a mam ja dopiero aktywna tak mocno 2 miesiace) nigdy nie beda przeze mnie zapomiane na zasadzie ze zawsze juz bede o tym pamiętał nawet jak sie odburze. A wiec moje pytanie do osob odburzonych jest takie: czy ktoregokolwiek dnia udalo wam sie zapomniec o tym ze mieliscie nerwice? Nie myslec chociaz jednego dnia o tym ze macie jakies objawy alby nie wrocic wspomieniami? No i kolejne pytanie bo bardzo przeszkadza mi jeszcze atmosfera panujaca teraz w moim zyciu chodzi mi o ten mrok no i ten smutek ale to depresja, no wiec czy podczas odburzania depresja ten klimat wam ustapil? A jezeli tak to czy gwaltownie czy etapami stopniowo zauważaliście różnice?