Czym zaskoczy mnie jeszcze mój objaw...real czy fikcja?
: 15 października 2016, o 01:01
Witam serdecznie
korzystając z chwili chciałbym zapytać was jak sobie radzić z odróżnieniem choroby a "fikcji"
moze przytoczę mą historię w skrócie:
koniec czerwca poczatek lipca przeziębienie ktore nie przechodzi,jeden tydzien po tyg leki tez nic,raz morfologia jest dobrze następny tydzien nadal to samo dostaje antybiotyk po antybiotyku przychodza biegunki pewnie po antybiotyku czlowiek sobie mysli idzie znow do lekarza ,dostaje informacje o wirusowce niby dostaje leki biore nic nie pomaga znow morfologia stres brak opamietania (mysli o raku jelita,bialaczce...),po tyg znow nie przechodzi biegunki sa spada masa ciala mamy juz koniec lipca czlowiek zyje z dnia na dzien dni uciekaja czytanie internetu i pocieszanie sie moze jak wstane bedzie lepiej,i wyczekiwanie na biegunki ile tym razem bedzie dzis,ze wzgledu na urlop rodzinnej skłaniam sie do pojscia do gastrologa ktoremu oswiadczam ze obawy moje kieruje pod rakiem jelita a on mi oswiadcza pan tego nie ma w 99% nawet nie zbadał a wiedzial ze niby po antybiotykoterapii???wypisal antybiotyk jakis xifaxan i tyle wychodzac niby lepsze samopoczucie ale to tylko zludzenie nie wykupilem tego leku poczekalem i w miedzy czasie poszedlem znow na wyniki i znow bylo dobrze ,nastepny tydzien ide do innego gastrologa naswietlam mu temat on mowi ze prosze sie nie denerwowac i wykupic ten lek to dlugo trwa czasami no niestety jeden lek pomaga na cos a drugi oslabia a dlaczego akurat to ja musialem byc???pytam sie po cichu....wyszedelm i na drugi dzien wykupilem leki dodatkowe ,zaczalem brac aczkolwiek pierwsze dwa dni moze bylo lepiej niestety pozniej juz tylko gorzej w miedzy czasie poszedlem do urologa na wizyte tez mu wspomnialem o tym ze to mnie gryzie akurat wizyta byla spowodowana moim obciazeniem genetycznym gdzie kazano mi po 50tce sie badac a ja juz mam swojego lekarza powiedzmy i tez mu wspom,nialem o tym ze mam porblem z jelitami on mowi prosze sie nie martwic wszystko minie ale dla mnie to byloi tylko na chwile juz pozniej bylo gorzej po niedzieli chcialem znow sie zarejestrowac do gastrologa niestety brak terminów bylo ja juz nie moglem czekac i resztkami sil trafilem na SOR gdzie o dziwo mnie przyjeli po godzinie rozmowa z lekarzem tez mu wspomnialem co podejrzewam on mowi pozwoli Pan ze przemilcze....przelerzalem tam z 3-4godz badania movczu,krwi wywiady jakas kroplowka nospa na koniec rozmowa z gastrologami i powiedzieli mi ze wyniki nie wykazuja nic zlego no ale zeby byc pewnym trzeba zrobic kolonoskopie...a wiec juz mialem w glowie kolonoskopie wychodzac podziekowalem za pomoc i ruszylem do domu....bylo to na poczatku tyg wytrzymalem tak do week w poniedzialek ruszylem do mojej rodzinnej miala pierwszy dzien po urlopie i powiedzialem ze juz nie moge sobie poradzic niech mi pomoze zapytala czego ovczekuje prosze oskierowania do szpitala....wypisala lecz nie obiecywala mi zbyt wiele....na sdrugi dzien trafilem do szpitala do rejestracji pozniej do pielegniarek rozmowa z lekarzem wywiad na co narzekam jak mu opowiadalem prawie lezealem na biurki nie mialem siły....prosilem werzc zeby mnie przyjeli....zaprosil mnie na korytarz i mam czekac na pielegniarke,po ok 30min pielegniarka zaprosila mnie do pokoju dala pojemnivczek na mocz,pozniej byla pobierana krew a pozneij na lozko odpoczynek przy kroplowce zeby sie nawodnic.....lezalem ok 2godz pozniej zaproszono mnie na USG trwalo to dlugo jak na USG bo ok 20-25min wszystko okazalo sie ok zadne wezly nic nie powiekszone wrocilem poczekalem na lekarza po ok godz lekarz mnie zaprosil i pijnformowal ze nie nadaje sie do hospitalziacji w tym momencie poczekajmy na 14.09 na kolonoskopie wyszedlem i co sie okazuje poczulem sie swietnie byl to chyba 29.08 wiec jeszcze daleko do badania co sie okazuje apetyt wrocil po szpitalu zaliczyle psychiatre gdzie czailem sie na niego ok 10lat zeby pojsc wygadalem sie to byl cudowny wieczor nastepjna wizyta byla zaplanowana na poczatek pazdziernika i tak wszysko szko do przodu do 9.09 gdzie wrocily jakies tematy z jelitami aha i jeszce dostalem lek od psych..1/2 na wieczor wiec tez wspomnial ze moze byc na poczatku problem natury jelitowej ale minie i tak mowielm sobie jestes zdrowy ale niestey podjalem decyzje ze ide na badanie bo taks ie zle czulem ze musialem to bylo straszne ze pękłem znów.....w poniedzialek tj.12.09 poszedlem do rodzinnej po skierowanie i recepte na lek przeczyszczajacy i od wtorku przygotowalem sie do tego co do badania prosze nie czytac netu bo ja jako panikarz myslalem ze bedzie zle owszem jak ktos szczuply to moze poczuje dyskomfort ja dostalem glupiego jasia i pelen luz lecz wiadomo jets to badanie dyskomfortowego bo niestety pompuja czlowieka i trzeba puszczac no wlasnie....w tym amoku bo bylem spiety na maxa uslsyzalem czy bedziemy cos pobierac a lekarz tak bo sa biegunki...i pobrali z tego wszytskiego luzu po leku zapommnialem badania kluczy od auta gdzie de facto zostawilem auto bo dziwne samopoczucie nie to pijany ni to kojarzacy.....a wiec jelita czyste grube cienkie....pobrano material w celu poszukania zapalenia jelita pod mikroskopem czas 2-3tyg i co ciekawe po badaniu zadnych biegunek wszystko wrocilo do normy....dlugo nie bylo trzeba czekac jakims cudem nabawilem sie ze boalo mnie dziaslo wiec plukalem plukalem nie pomagalo co sie okazalo zrobil mi sie ropien a ja juz myslalem ze to rak jamy ustnej ze wytna ze nie bede mowil....dentystka pomogla temat zalatwiony minelo znow pare dni i co tym razem a tym razem zaczal piec mnie jezyk i cos na gardle przeszkadzalo i znow psychoza wytna krtan moze?struny glosowe?co tym razem??i znow minelo dlugo nie trzeba bylo czekac bo ok 10 dni temu oczy zaczely mnie bolec glowa raz z tylu z przzodu a teraz lewe oko np czasami prawe czasami skron a dzis np przy nosie kosc i skad moge wiedziec ze to nie rak oka?np nie wiem cokolwiek a moze cos w glowie?>no i co znow wymieklem ???okulista spodziewalem sie czegos innego stwierdzil idealnie nic nie widzi to skad mam te klucia?oczodół w lewym oku np jakby galka bolala?dal kropelki ale to nie pomaga caly czas skanuje to
powiedzcie prosze jak nad tym zapanowac?jak stwierdzic co jets realne a co somatyczne pogubilem sie w tym wszystkim poniewaz ciagnie sie to juz od lipca wszystko nie wiem jak sobie pomoc czy pomoze psychiatra nie wiem spodziewalem sie rozmow wskazowek narazie moze za szybko dwa spotkania chodz moze polecicie mi cos uspokoicie?sam juz nie wiem co o tym nmyslec wszystkim.....
korzystając z chwili chciałbym zapytać was jak sobie radzić z odróżnieniem choroby a "fikcji"
moze przytoczę mą historię w skrócie:
koniec czerwca poczatek lipca przeziębienie ktore nie przechodzi,jeden tydzien po tyg leki tez nic,raz morfologia jest dobrze następny tydzien nadal to samo dostaje antybiotyk po antybiotyku przychodza biegunki pewnie po antybiotyku czlowiek sobie mysli idzie znow do lekarza ,dostaje informacje o wirusowce niby dostaje leki biore nic nie pomaga znow morfologia stres brak opamietania (mysli o raku jelita,bialaczce...),po tyg znow nie przechodzi biegunki sa spada masa ciala mamy juz koniec lipca czlowiek zyje z dnia na dzien dni uciekaja czytanie internetu i pocieszanie sie moze jak wstane bedzie lepiej,i wyczekiwanie na biegunki ile tym razem bedzie dzis,ze wzgledu na urlop rodzinnej skłaniam sie do pojscia do gastrologa ktoremu oswiadczam ze obawy moje kieruje pod rakiem jelita a on mi oswiadcza pan tego nie ma w 99% nawet nie zbadał a wiedzial ze niby po antybiotykoterapii???wypisal antybiotyk jakis xifaxan i tyle wychodzac niby lepsze samopoczucie ale to tylko zludzenie nie wykupilem tego leku poczekalem i w miedzy czasie poszedlem znow na wyniki i znow bylo dobrze ,nastepny tydzien ide do innego gastrologa naswietlam mu temat on mowi ze prosze sie nie denerwowac i wykupic ten lek to dlugo trwa czasami no niestety jeden lek pomaga na cos a drugi oslabia a dlaczego akurat to ja musialem byc???pytam sie po cichu....wyszedelm i na drugi dzien wykupilem leki dodatkowe ,zaczalem brac aczkolwiek pierwsze dwa dni moze bylo lepiej niestety pozniej juz tylko gorzej w miedzy czasie poszedlem do urologa na wizyte tez mu wspomnialem o tym ze to mnie gryzie akurat wizyta byla spowodowana moim obciazeniem genetycznym gdzie kazano mi po 50tce sie badac a ja juz mam swojego lekarza powiedzmy i tez mu wspom,nialem o tym ze mam porblem z jelitami on mowi prosze sie nie martwic wszystko minie ale dla mnie to byloi tylko na chwile juz pozniej bylo gorzej po niedzieli chcialem znow sie zarejestrowac do gastrologa niestety brak terminów bylo ja juz nie moglem czekac i resztkami sil trafilem na SOR gdzie o dziwo mnie przyjeli po godzinie rozmowa z lekarzem tez mu wspomnialem co podejrzewam on mowi pozwoli Pan ze przemilcze....przelerzalem tam z 3-4godz badania movczu,krwi wywiady jakas kroplowka nospa na koniec rozmowa z gastrologami i powiedzieli mi ze wyniki nie wykazuja nic zlego no ale zeby byc pewnym trzeba zrobic kolonoskopie...a wiec juz mialem w glowie kolonoskopie wychodzac podziekowalem za pomoc i ruszylem do domu....bylo to na poczatku tyg wytrzymalem tak do week w poniedzialek ruszylem do mojej rodzinnej miala pierwszy dzien po urlopie i powiedzialem ze juz nie moge sobie poradzic niech mi pomoze zapytala czego ovczekuje prosze oskierowania do szpitala....wypisala lecz nie obiecywala mi zbyt wiele....na sdrugi dzien trafilem do szpitala do rejestracji pozniej do pielegniarek rozmowa z lekarzem wywiad na co narzekam jak mu opowiadalem prawie lezealem na biurki nie mialem siły....prosilem werzc zeby mnie przyjeli....zaprosil mnie na korytarz i mam czekac na pielegniarke,po ok 30min pielegniarka zaprosila mnie do pokoju dala pojemnivczek na mocz,pozniej byla pobierana krew a pozneij na lozko odpoczynek przy kroplowce zeby sie nawodnic.....lezalem ok 2godz pozniej zaproszono mnie na USG trwalo to dlugo jak na USG bo ok 20-25min wszystko okazalo sie ok zadne wezly nic nie powiekszone wrocilem poczekalem na lekarza po ok godz lekarz mnie zaprosil i pijnformowal ze nie nadaje sie do hospitalziacji w tym momencie poczekajmy na 14.09 na kolonoskopie wyszedlem i co sie okazuje poczulem sie swietnie byl to chyba 29.08 wiec jeszcze daleko do badania co sie okazuje apetyt wrocil po szpitalu zaliczyle psychiatre gdzie czailem sie na niego ok 10lat zeby pojsc wygadalem sie to byl cudowny wieczor nastepjna wizyta byla zaplanowana na poczatek pazdziernika i tak wszysko szko do przodu do 9.09 gdzie wrocily jakies tematy z jelitami aha i jeszce dostalem lek od psych..1/2 na wieczor wiec tez wspomnial ze moze byc na poczatku problem natury jelitowej ale minie i tak mowielm sobie jestes zdrowy ale niestey podjalem decyzje ze ide na badanie bo taks ie zle czulem ze musialem to bylo straszne ze pękłem znów.....w poniedzialek tj.12.09 poszedlem do rodzinnej po skierowanie i recepte na lek przeczyszczajacy i od wtorku przygotowalem sie do tego co do badania prosze nie czytac netu bo ja jako panikarz myslalem ze bedzie zle owszem jak ktos szczuply to moze poczuje dyskomfort ja dostalem glupiego jasia i pelen luz lecz wiadomo jets to badanie dyskomfortowego bo niestety pompuja czlowieka i trzeba puszczac no wlasnie....w tym amoku bo bylem spiety na maxa uslsyzalem czy bedziemy cos pobierac a lekarz tak bo sa biegunki...i pobrali z tego wszytskiego luzu po leku zapommnialem badania kluczy od auta gdzie de facto zostawilem auto bo dziwne samopoczucie nie to pijany ni to kojarzacy.....a wiec jelita czyste grube cienkie....pobrano material w celu poszukania zapalenia jelita pod mikroskopem czas 2-3tyg i co ciekawe po badaniu zadnych biegunek wszystko wrocilo do normy....dlugo nie bylo trzeba czekac jakims cudem nabawilem sie ze boalo mnie dziaslo wiec plukalem plukalem nie pomagalo co sie okazalo zrobil mi sie ropien a ja juz myslalem ze to rak jamy ustnej ze wytna ze nie bede mowil....dentystka pomogla temat zalatwiony minelo znow pare dni i co tym razem a tym razem zaczal piec mnie jezyk i cos na gardle przeszkadzalo i znow psychoza wytna krtan moze?struny glosowe?co tym razem??i znow minelo dlugo nie trzeba bylo czekac bo ok 10 dni temu oczy zaczely mnie bolec glowa raz z tylu z przzodu a teraz lewe oko np czasami prawe czasami skron a dzis np przy nosie kosc i skad moge wiedziec ze to nie rak oka?np nie wiem cokolwiek a moze cos w glowie?>no i co znow wymieklem ???okulista spodziewalem sie czegos innego stwierdzil idealnie nic nie widzi to skad mam te klucia?oczodół w lewym oku np jakby galka bolala?dal kropelki ale to nie pomaga caly czas skanuje to
powiedzcie prosze jak nad tym zapanowac?jak stwierdzic co jets realne a co somatyczne pogubilem sie w tym wszystkim poniewaz ciagnie sie to juz od lipca wszystko nie wiem jak sobie pomoc czy pomoze psychiatra nie wiem spodziewalem sie rozmow wskazowek narazie moze za szybko dwa spotkania chodz moze polecicie mi cos uspokoicie?sam juz nie wiem co o tym nmyslec wszystkim.....