nerwica a wsparcie innych oraz zmiany w sobie
: 30 września 2016, o 22:07
Sluchajcie miałam dzisiaj ciezka rozmowę z mężem, w trakcie której padlo wiele przykrych slow... Nie jestem jeszcze w pełni odburzona, mam jeszcze niektóre objawy i czuje, ze nie jestem jeszcze w pełni sobą, problemy z koncentracja, takie momentami otępienie umyslowe. Dzis mąż powiedzial mi, ze nie jestem taka jak kiedys, ze jestem oschla, w złości powiedzial, ze jakby mnie spotkal dzis to by się za mną nie obejrzał... Co mnie bardzo zabolało....staram się go zrozumieć,bze jest zmęczony moja nerwica. Ale ja naprawde nie płacz mu co dzien w rękaw z tego powodu. Raczej zaciskam zęby i staram się szukac w sobie oparcia. Druga sprawa jest taka, ze przez zaburzenie zaczelam inne rzeczy widzieć z innej perspektywy. Terapia, ktora przerwalam i nie pomagala mi przy samym zaburzeniu dala mi tez większy horyzont myslowy, poszerzyl sie. Stad moje zachowania i reakcje sa momentami inne niż kiedys i ja to widzę na plus. Mam wrażenie, ze mój mąż ma z tym problem. Ze chciałby żebym ja w tych swoich reakcjach byla taka jak dawniej. A ja już nie potrafię. Podam przykład: Staram się teraz innych nie oceniać tylko wylapuje swoje odczucia względem innych osób. Dlaczego ktos wywołuje we mnie taka reakcje. Szukam odpowiedzi w sobie. Dlatego momentami mowie tez mężowi żeby innych nie oceniam, bo każdy jest inny a jego ocena wynika z jego własnej interpretacji. Mam wrażenie, ze on ma problem takie moje nowe zachowania zaakceptować. Ja z kolei czuje się z tym dobrze, bo jestem bliżej siebie. Czy ktos miał podobny problem? I czy to nie jest tak, ze ja sie zmieniam a mój mąż ma z tym problem? A mi się poszerzyl horyzont i ja juz nie potrafię patrzeć tak zero-jedynkowo na wszystko jak kiedyś.